W drugim dniu Swiąt Wielkanocnych byłam tam z całą rodziną.Zupy dobre,2-ige dania letnie,filet z dorsza -z lekkim zapaszkiem,ziemniaki/-porcja 3 szt-6 zł/z wyglądu czarniawe,oprócz dań typu pielemieni,cepeliny pozostałe dania mięsne odgrzewane w mikrofal i bardzo letnie.Naprawdę żadna rewelacja.Obsługa lekko pogubiona ,zapomniała o 1 zupie i podała gdy juz wszyscy dostawali drugie dania.Zamówiiona cola przed obiadem nie dotarła,jak równiez herbata po obiedzie dla starszych osób.Pani właścicielka leciutko ingerowała w nasze zamówienia.Nie lubię tego

No cóż, wszystko zależy od nastawienia, moje zawsze jest życzliwe do wszystkich gości, ale jak widać ta życzliwość nie musi być odwzajemniana...Staram się każdemu doradzać w doborze potraw, na ogół odbierane to jest jako moja czysta życzliwość, okazuje się nie zawsze. Starsze panie jedzące dorsza (ma zawsze charakterystyczny zapach) wychodząc osobiście mi dziękowały za pyszne jedzenie, domawiane w trakcie posiłku napoje mogły dotrzeć nie na czas, za co przepraszam, złą temperaturę dań (jesli taka się trafia) należało natychmiast reklamować, a takie potrawy jak smażona karkówka czy dorsz nie można usmażyć w mikrofali. Z ponad siedemdziesięciu pozycji w moim menu skorzystała Pani z trzech (nie licząc zup i wspomnianych pierogów) więc trzeba dużo wyobraźni i odwagi by na ich podstawie oceniać całą moją kuchnię. Życzę udanych przeżyć kulinarnych
z powżaniem Tatiana Otwinowska