Przychodnia PRZEŻYCIA
Do tej przychodni chodzę raz na pięć lat. Dodzwonienie się do rejestracji graniczy z cudem a jak już to i tak nie ma w tym dniu miejsc do lekarza. Na temat pań w rejestracji, które pracują tam za karę to się nie będę nawet wypowiadał bo szkoda sobie strzępić język. Umówiona godzina to kolejna fikcja kto pierwszy ten lepszy.A teraz co do lekarzy: moją matkę leczyła p.dr.SZ.ANTYBIOTYKI bo trzeba oczyścić drzewo oskrzelowe no niestety zmarła na raka płuc,mój syn po leczeniu u dr.D nabawił się zapalenia płuc.Jestem trzeci dzień na antybiotyku i nic lepiej nie jest a do lekarza na kontrolę się nie dostanę bo o 7 rano się nie dodzwonię a nie mam siły żeby stać od 6 w kolejce do rejestracji. I koło się zamyka a zaczyna się dramat.Po kilku razach o godzinie 13 dodzwoniłem się prosząc o wizytę u jakiegokolwiek lekarza. W odpowiedzi usłyszałem, że mam pojechać na Startową do 18 jest dyżur a potem krótki sygnał w słuchawce.