Moja córka ma 11 lat, jej "ojciec" ani razu nie zabrał jej na wakacje, twierdzi że jej nigdzie nie weźmie bo płaci na nią 800 zł, od siebie też jej nic nie kupuje! Wstyd! Poszłam do sądu o podniesienie alimentów, bo córka ma większe potrzeby,chodzi niż na zajęcia malarskie, teraz chciałabym na śpiew, lekarstwa są drogie,ubrania, i inne rozrywki, chyba wszyscy wiemy że wszystko kosztuje tak... To jak ja złożyłam wniosek, to zaraz odwrócił piłeczkę, i złożył o obniżenie,i chce teraz płacić 500 zł kiedy zmienił pracę na właśnie lepsza płatna, twierdzi że dużo idzie pieniędzy na żonę i syna... Jego żona nie pracuje, dlaczego moja córka musi cierpieć, przez jego żonę? Ona powinna iść do pracy i też dokładać się na swoje dziecko .... Jest zwolniony z wszystkich obowiązków , nie pomaga w lekcjach, nie chodzi z nią na spacery, nie spędza z nią czasu, po lekarzach też z nią nie chodzi, nie wychowuje jej wszystko jest na mojej głowie ... Raz na dwa miesiące przyjedzie.... Komunia była córki, nie pomógł w organizacji, nic... !
0
0