Re: też mama
Kurcze, jak tak czytam te wywody niby tatusiów, to robi mi się niedobrze. Ja też wychowywałam dziecko sama, ale nie sądziłam się z mężem o alimenty. On sam, z własnej woli płacił tyle, ile uważał. Nie tylko ze względu na potrzeby dziecka, które rosły wraz z nim, ale przede wszystkim na miłość do syna. Nigdy mnie nie wyliczał, bo brał czynny udział w spotkaniach z dzieckiem, płacił za szkolne wycieczki, często kupował mu to rower, to łyżwy....poza pieniędzmi, które dawał regularnie. Sam miał potem jeszcze 2 dzieci, ale nie robił między nimi różnicy. Pracował, jak my wszyscy, nie był milionerem, ale dobro dzieci było na pierwszym miejscu. I dziwi mnie, że tutaj ci tatusiowie z bożej łaski o każdy grosz poszliby do sądu. Wstyd panowie.
18
4