Film dobry, choć nie wybitny. Warto zobaczyć
film biograficzny o jednym z najlepszych prezydentów w historii USA, który wykończył ruSSkich gospodarczo. Z jednej strony film kategorii B - widać, że na amerykańskie warunki budżet był malutki ("zaledwie" 25 mln $), ale z drugiej strony dobrze się go ogląda. Dla miłośników Ronalda Reagana pozycja obowiązkowa. Dawno nie zdążyło się w kinie żeby niemal wszyscy siedzieli i oglądali napisy końcowe, tu przeplatane oryginalnymi zdjęciami. Ronald Reagan określany jest niekiedy mianem ostatniego krzyżowca. Dlaczego? Ponieważ był to człowiek od dziecka owładnięty poczuciem misji, bardzo religijny a zarazem dowcipny. Początkowo nikt nie traktował jego dość późnych politycznych aspiracji poważnie, ale okazało się, że był to błąd, bo choć eksperci widzieli w nim dowcipnisia z uśmiechem na ustach, kto go trochę lepiej poznał - wiedział że ma wewnętrzne poczucie misji, do czego w pewnym momencie zaczął uparcie dążyć. Summa summarum okazał się nietypowym politykiem bo jego przemowy bardzo często choć zawierające różne dowcipy, to jednocześnie ocierały się niemal o kazania w stylu amerykańskiego pastora. Był to człowiek, który wierzył w Dobro i zło, które za wszelką cenę trzeba zwalczyć. Jednocześnie był jednym z niewielu polityków, który mówił to, co myślał. Może dlatego Go tak lubię. W kategorii od 0 do 6 ocena DB.
17
1