Recepcjonistka pracuje chyba z przymusu...
Ani razu się nie uśmiechnęła, znudzona i nie przyjemna od mojego wejścia aż do samej zapłaty i wyjścia. Dwa razy zapytała o kawę, gdyż za pierwszym razem chyba zapomniała co odpowiedziałam. Fryzjerka, która mnie obsługiwała była bardzo miła, ale niezbyt kreatywna. Pytając mnie, co bym chciała zrobić, odpowiedziałam, "że nie mam wizji, proszę mi coś zaproponować, byle wyglądać dobrze" usłyszałam, że ona też nie ma pojęcia...Może zbyt dużo wymagam od fryzjerów, którzy są nimi z powołania...może powinnam była przyjść z wycinkami fryzur z gazet? Chciałam zdać się na talenty wrodzone w tym salonie, który jest tak zachwalany. Nie mogę chyba obwiniać przemiłej fryzjerki, która koniec końców nawet ładnie mnie obcięła i zafarbowała ( musiałam coś osobiście wymyśleć ), lecz nie tego się spodziewałam za taka cenę.....