Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Jak wygląda to Waszym zdaniem w XXI wieku ?;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

No tak.....czasem przejaw niskiej inteligencji a czasem złośliwości, czasem efekt tego, że ktoś nie myśli, tylko gada co mu ślina na język przyniesie.....
Summa summarum, nie każda prawda jest pożądana.

>Z kompleksami trzeba walczyć.
Rzuciłeś hasło jak w komunizmie. Każdy to wie ale, to nie jest takie łatwe.

>Mało osób czeka.
Właśnie nie, zobacz ile osób, które maja niskie poczucie wartości daje się manipulować swoim partnerom, albo poniżać? Bardzo dużo. Dlaczego osoby o niskim poczuciu wartości, tak często ulegają wpływom? I oni nie są egoistami, nie krzywdzą innych. A gdyby idąc Twoim tokiem myślenia, powinni być egoistami.

>Myślę, że każdy jest - reszta to kwestia zaawansowania.

Hehe no tak, Kłapouchy jesteś egoistą na niskim etapie zaawansowania.

>Tam było "lub" więc wcale nie wykluczyłem sukcesu:)

To taka niepotrzebna asekuracja ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Ale wielu ludzi mówi tą prawdę nie będąc o to pytanym.

To jest błąd, zwykle przejaw niskiej inteligencji lub zwykłej złośliwości.
Po co mówić niskiemu, że jest niski? Przecież on to wie!:)

Są jeszcze wyznawcy "prawdy do bólu" - ale to zwykli sadyści, których nie interesuje prawda ale ból.

>możliwe, że jest to kompleks tej osoby i mówiąc to, sprawiłabym jej przykrość.

Z kompleksami trzeba walczyć.
Nie można ich chować pod kloszem dobrego wychowania innych i udawać, że niczego nie ma.

>To dlaczego jedne osoby którym brakuje pewności siebie, tak robią a inne nie?

A nie robią?:)

>Dlaczego jedne żądają a inne czekają?

Mało osób czeka. To sprzeczne z naszą kulturą, tym jak zostaliśmy wychowani.
Może to kwestia odpowiednich ćwiczyć - ciągłej pracy i doświadczenia.
Może to kwestia odpowiedniej osobowości - pewnie flegmatykom łatwiej;)
A może potrzeba duchowego oświecenia?

>Kłapouchy, śmiem sądzić, że nie jesteś egoistą :)

Bardzo odważna opinia:d
Myślę, że każdy jest - reszta to kwestia zaawansowania.

>Chociaż tu trochę przeginasz, jakby tak było, ludzie nie potrzebowaliby towarzystwa.

Trzeba by zacząć od pytania:
Czy bardziej lubimy ludzi podobnych, czy odmiennych od nas?
Jeśli podobnych, to nie ma kogoś podobniejszego niż my sami.
Jeśli odmiennych - to szukamy towarzystwa innych.
Gdybym miał strzelać, powiedziałbym że jest to stosunek 5:1 dla podobieństwa.

>Dlaczego zakładać negatywne zakończenie?? :))

By dopełnić realizmu i dodać inne możliwości do Twojego pozytywnego.
Tam było "lub" więc wcale nie wykluczyłem sukcesu:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Rondel...jak zwykle pojechałaś...do swoich dzieci też tak mówisz?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

@ rondel. o jojoj :) co za słownictwo :) a jaka argumentacja :)) wybacz, ale to typowy laicyzm. Uwierz mi lub nie, ale nie doczekasz się ode mnie wzniesienia na wyżyny, bo z takimi zwrotami po prostu nie zasługujesz na to. A zatem pozostawiam Cie w samotności i pomęcz się nad tym o czym napisałem - ale zaznaczam, że nie musisz nad tym rozmyslać.
Trochę mi Cie szkoda, ale nic na to nie poradzę :) Pewnie już taki masz charakter, a może specyficzny humor. ha ha ha :)))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Ale wielu ludzi mówi tą prawdę nie będąc o to pytanym. Nie jest to potrzebne i jeszcze raz powtórzę, nie czyni to dobra.
Mało kto umie przyjąć prawdę, która często bywa krytyką.

>Nawet odnosząc się do jego wzrostu, mogłabyś odpowiedzieć.
Jesteś karzeł, kurdupel, wypierdek...

Nie powiedziałabym tak, nie mówię ludziom takich rzeczy, nie mnie oceniać.

>Jeśli zaś powiesz, że jest niski, gdy jest niski, to jest to szczera prawda. Może obrazić, albo zranić?

Może. Ja też bym tego sama z siebie nie powiedziała, bo możliwe, że jest to kompleks tej osoby i mówiąc to, sprawiłabym jej przykrość.

>Są egoistami, bo żądają aby ich kochano i czyniono po ich myśli.

To dlaczego jedne osoby którym brakuje pewności siebie, tak robią a inne nie? Dlaczego jedne żądają a inne czekają?
Kłapouchy, śmiem sądzić, że nie jesteś egoistą :)

>A to przecież najlepsze towarzystwo, jakie można znaleźć:)

Chociaż tu trochę przeginasz, jakby tak było, ludzie nie potrzebowaliby towarzystwa.

>Lub umrze próbując, lub zrezygnuje, lub...

Dlaczego zakładać negatywne zakończenie?? :))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

"Bo okazuje się, że nie wszyscy posiadają dostateczną wiedzę obiektywną, jaka wynika z tytułu całego wątku"

i co to ku...a znaczy?
po jakiemu Ty piszesz?
wiesz co to "wiedza obiektywna"? jaka to "dostateczna" a jaka ku..a "wynika z tytulu calego watku"?
...
w tytule masz teze czy "wiedze obiektywna"?
czekam az wyrwiesz mnie z ciemnosci i wzniesiesz na wyzyny

ps

Kłapciu R U OK, R U OK Kłapciu

https://www.youtube.com/watch?v=70EvLqYvJks
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Nie rozumiesz co chciałam powiedzieć, to chyba Napoleon powiedział, że prawda może obrazić...

Może, ale gdyby Napoleon zapytał:
Co o mnie myślisz?
To wiele możesz powiedzieć.
Nawet odnosząc się do jego wzrostu, mogłabyś odpowiedzieć.
Jesteś karzeł, kurdupel, wypierdek...
Swojego czasu wielu tak nabijało się z prezydenta Kaczyńskiego.
To moim zdaniem świadczy raczej o tym, kto tak mówi.
Jeśli zaś powiesz, że jest niski, gdy jest niski, to jest to szczera prawda.
Może obrazić, albo zranić?
Owszem, ale takie osoby dzielą się na dwie grupy:
Tych co znają prawdę, ale nie chcą jej zaakceptować i wolą być oszukiwani.
Oraz tych co zaakceptowali prawdę i ich to nie rusza.
I lepiej być tym drugim, to zdrowsze i właściwsze:)

>To skąd tylu egoistów w związkach?

Ale oni są egoistami nie dlatego, że się kochają.
Są egoistami, bo żądają aby ich kochano i czyniono po ich myśli.
Brak im pewności siebie i zastępują to oczekiwaniami i wymaganiami.

>Odważnie...;)

Ale prawdziwe:)

>Nikt nie chce być samotny, wielu ludzi szuka ale nie miłości tylko osoby, z którą mogą spędzić życie.

Bo nie kochają siebie.
Nie akceptują siebie.
Nie umieją cieszyć się swoją osobą.
Nie umieją spędzać czasu we własnym towarzystwie.
A to przecież najlepsze towarzystwo, jakie można znaleźć:)

>jak ktoś potrzebuje to się nauczy.

Lub umrze próbując, lub zrezygnuje, lub...
Zresztą sama napisałaś:
> Ludzie nie wiedzą co to jest prawdziwa miłość, zbyt szybko podejmują decyzje i zbyt szybko się poddają.

Z czym oczywiście się w pełni zgadzam:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Jak zapewne sami zauważyliście - bo nie dało się niezauważyć - temat jest rozległy, kontrowersyjny i znacznie sporny. Ex, zapodając ten temat, bardziej skłaniał się ku temu, aby poruszyć sprawę Religii jako narzędzia....
Z mojej strony najprawdopodobniej wstrzeliłem się w sedno i myśli Ex'a, więc i dalej uważałem, że należałoby w tym kierunku kontynuować. Stało się nieco inaczej, wszyscy bez wyjątku zeszliśmy z nadanego kierunku,a wynik jest jaki jest. Nie ma co do tego wątpliwości, że nie to było zamierzeniem Ex'a. Jeśli są jeszcze osoby, które chciałyby wyrażać swoje zdanie na ten temat, to najpierw należałoby zaniechać niesnasek ukazujących kto?, co? jak? dlaczego? po co?.
Czemu tak piszę? Bo okazuje się, że nie wszyscy posiadają dostateczną wiedzę obiektywną, jaka wynika z tytułu całego wątku. Komentarze, jakie pojawiły się dotyczą spraw duchowości osobistej w tym i wiedzy, a nie poruszają jakie miejsce zajmuje religia w dzisiejszym społeczeństwie, jaką spełnia rolę, czy jest nam potrzebna w dobie wysokiej cywilizacji i nauki, czy umiemy posługiwać się religią w celach wyższych, a niżeli nasze osobiste pragnienia i doznania. To jest bardzo interesujące zagadnienie poruszone przez Ex'a, szkoda tylko, że rozmyło się w naszych prywatnych poglądach. Osobiście, to trochę żałuję, że zamiast trzymać się kierunku postawionej myśli, wpadłem w wir drobnych potyczek wiary i nadziei. Chociaż temat jest bardzo szeroki i wiele by o tym mówić, to jednak uważam, że mój udział nie jest juz taki konieczny, więc dalsze moje komenty niczego więcej nie wniosą. To tyle z mojej strony.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Może problem nie w prawdzie, ale w naszych myślach lub sposobie komunikacji?

Nie rozumiesz co chciałam powiedzieć, to chyba Napoleon powiedział, że prawda może obrazić...
Prawda, którą nosimy gdzieś w sobie, dotycząca innych osób nie pomaga budować świata, a może czyjś świat naruszyć. Taką prawdę wg mnie lepiej przemilczeć.
>Więc może problem, to zwykły brak praktyki.
Albo zwyczajnie brak odwagi....

>Połowicznie, a nawet w 1/4:p

Osz Ty! ;))

>Jak na moje oko, to mało kto kocha siebie.
To skąd tylu egoistów w związkach?

>Ale jak w takim razie mogą pokochać kogoś innego?

Rozumiem, że stawiasz tezę, że jak ktoś nie kocha siebie, to innej osoby nie jest w stanie pokochać? Odważnie...;)
Nikt nie chce być samotny, wielu ludzi szuka ale nie miłości tylko osoby, z którą mogą spędzić życie. Tzw. biorę co jest ;)

>Nie mówię o potrzebie, ale o umiejętności.
Potrzeba jest naturalna a umiejętność nabyta, jak ktoś potrzebuje to się nauczy.

>Czy to wszystko nie są oznaki, że nasz gatunek zatraca zdolność kochania?

Nie. Ludzie nie wiedzą co to jest prawdziwa miłość, zbyt szybko podejmują decyzje i zbyt szybko się poddają.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

przemow i odpowiedz mi "w ten sam sposob"
Ja JESTEM i nie potrzebuje wizerunku.
Potrafisz to zobaczyc, poczuc... ? Potrafisz ogarnac?

ps
nie jestem misjonarzem i nie jestem wojownikiem
jestem cichym przechodniem, ktory nie naduzywa slow bo wie jak wielka maja moc
Idz juz, na stare lata mam wiatry i oczy mnie bola
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>nie walcze z wiatrakami

Z pewnością.
Zauważyłem, że wybierasz tylko tych, którzy używają argumentów i zachowują się kulturalnie.
Unikasz innych, którzy odpowiedzieliby Ci w ten sam sposób, co Ty im.

Ale tworzysz swój własny wizerunek i to Twoja sprawa.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

sprawdz definicje slowa "atak"...
i omijaj mnie Kłapciu

ps
nie walcze z wiatrakami
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Obal argumenty, zamiast atakować autora.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

mk, Twoj potok absurdu jest dla mnie kolejnym dowodem na to, ze "są narody (i ludzie) gotowi umrzeć z rąk narodów, które nie są gotowe by żyć"
Jak wielu, karmisz się przy suto zastawionym stole, na którym stoi wszystko czego nie znasz i nie rozumiesz. Sięgasz po kęs i oburzasz się smakiem. Nie masz pojęcia o składnikach i nie obchodzi cię sam proces przygotowania.
Jestes ofiara "ery gotowych produktow"?
Piszesz jak nieuk, ktory lubuje sie w tematach, o ktorych nie ma pojecia. Naduzywasz zwrotow i definicji, ktorych nie rozumiesz.
Twoj slowotok to obraza dla aparatu mowy i aparatu wzroku.
Jestes dla mnie dowodem na to, ze Bog istnieje i jest milosierny, cierpliwy i dobrotliwy
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>prawda jako myśli jakie mamy na temat np. innych osób, już niekoniecznie.

Może problem nie w prawdzie, ale w naszych myślach lub sposobie komunikacji?
Często mówią prawdę, także tą potencjalnie nieprzyjemną, można nabrać pewnej elokwencji...
Jest taki dowcip, który mówi, że dyplomata to człowiek, który powie innej osobie by poszła do diabła, a ona cieszy się na możliwość podróży:)
Więc może problem, to zwykły brak praktyki.
Lub lenistwa, przed skupieniem się przy właściwym doborze słów?

>nie wiem jak Ty z moją...? ;)

Połowicznie, a nawet w 1/4:p

>czy każdy potrafi kochać kogoś innego? Niektórzy potrafią jedynie siebie i to jest smutne.

Oczywiście, znów musielibyśmy wrócić do definicji kochania.
Jak na moje oko, to mało kto kocha siebie.
Wielu czuje samotność i szukają miłości, by im ktoś powiedział, że ich kocha.
Sami siebie nie kochają.
Ale jak w takim razie mogą pokochać kogoś innego?

>Czy można zatracić? Hm... można próbować zabijać w sobie to uczucie np do danej osoby. Wiem, że jest to możliwe, natomiast sama potrzeba chyba nie jest do wyeliminowania.

Nie mówię o potrzebie, ale o umiejętności.
Mówi się tyle o samotności w tłumie.
O tym, jak szybko związki się rozpadają.
O braku zaangażowania...
Czy to wszystko nie są oznaki, że nasz gatunek zatraca zdolność kochania?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Nie wiem czy mój umysł jest na tyle otwarty abym odebrała je tak jak Ty, więc zobaczymy. Postaram się obejrzeć jeszcze w tym roku :)

>Tylko czy mówiąc prawdę, nie czynimy świata lepszym?:)

Chyba nie, to jest trudne, prawda jako przeciwieństwo do kłamstwa owszem jest pożądana, prawda jako myśli jakie mamy na temat np. innych osób, już niekoniecznie.
A w ogóle to są trzy rodzaje prawdy :D

>Porównanie z facetem w parku miało pokazać pozorność wyboru, dawanego przez Boga wierzącym.

Nie dało bo Bóg daje wybór pomiędzy dobrem a złem a Ty pokazałeś wybór między złem a gorszym złem.

>To okrywanie się iluzjami.
Bycie jak dziecko, które wymyśla historyjki by nie przyznać, że ojciec jest bandziorem.

Zaczynasz oceniać osoby wierzące, o tym mówiłam na samym początku jak tylko ta dyskusja się zaczynała. Że nie lubię rozmawiać na ten temat w necie. Bo zaraz urazisz moje uczucia albo ja Twoje a nie jest to potrzebne.

Film odebraliśmy inaczej bo jesteśmy jesteśmy rożnymi ludźmi. Ja z Twoją ocena też mogę się zgodzić, nie wiem jak Ty z moją...? ;)

>Może nie wszyscy ludzie są zdolni do miłości?
Może tą zdolność można zatracić?

Teoretycznie każdy powinien potrafić, ale pytanie czy każdy potrafi kochać kogoś innego? Niektórzy potrafią jedynie siebie i to jest smutne.
Czy można zatracić? Hm... można próbować zabijać w sobie to uczucie np do danej osoby. Wiem, że jest to możliwe, natomiast sama potrzeba chyba nie jest do wyeliminowania.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Przez wiekszosc czesc swojego zycia bylam b. wierzaca katoliczka. Do czasu, az moja nowa pasja stala sie historia. W momencie jak poznalam historie wierzen egipskich i innych, ktore wygladaja jak starsze klony religii katolickiej, doznalam olsnienia, ze mam po prostu wyprany mozg. Najpierw zlosc, ze mnie oszukiwano, potem zwatpienie, ze moze te religie sa potrzebne ludzkosci. Moze by bylo jeszcze gorzej bez nich. Ale teraz sadze, ze wiara w duchy, czary mary, straszenie - oglupia, odbiera rozum, sprawia, ze ludzie nie dzialaja racjonalnie, ze sobie szkodza. Kraje sterowane przez religie sa dziwne, pelne zlosci, agresji. Religia to najwieksza glupota jaka trafila sie ludziom. Zdumiewa mnie jednak jak patrze na swoje dzieci i one ciagle latwo ulegaja wierze w duchy. Tak jakby chcialy sobie tym wszystko wytlumaczyc. Moze taka nasza natura. Tak jest latwiej. Uwierzyc w jakas tajemna moc. Ze cos nadnaturalnego steruje nami. A juz na pewno jest przyjemnie wierzyc, ze cos nas czeka po smierci. Sama chcialabym w to wierzyc, ale coz... Teraz mnie troche smieszy to wszystko: ludzie wierza, ze czlowiek rodzi sie z woli Boga (czym to sie rozni od wiary, ze duch zapladnia kobiete, w co wciaz wierzy wiele ludow), ze nasz los jest "gdzies" zapisany. Wierza, ze na swiat przyszedl Bog-czlowiek, kt. zostal zabity, zeby nas zbawic. Przeciez byl Bogiem, mogl wszystko. Zawsze wydawalo mi sie to nielogiczne. No i jeszcze to uswiecenie cierpienia. Ta religia powstawala w apogeum niewolnictwa, poczatkowo najbardziej byla popularna wsrod kobiet, jednej z najbardziej uciemiezonych grup wtedy. Cierpisz, czyli idziesz do nieba. Od razu przyjemniej sie cierpi :) Szkoda gadac. Smieszne jest tez to, ze wiekszosc grzechow wymyslil Kosciol przez ostatnie 2000 lat. Potrafi tez to zmieniac i czasem to co bylo grzechem, przestaje nim byc. Swieci niestety tez nie sa tacy swieci jak dokopac sie ich zyciorysu. W wiekszosci wystarczylo zginac tragicznie, zeby zostac swietym.. W religiach jest tyle nielogicznych rzeczy, ze az trudno uwierzyc :) Ale coz, widocznie zycie na ziemi jest tak trudne, ze czlowiek musi sobie to wytlumaczyc duchami i mocami nadprzyrodzonymi. Bo az nie do wiary, ze moze byc takie trywialne. Samiec i samica maja seks, dochodzi do zaplodnienia. Kotlujemy sie na ziemi i umieramy a robaki nas zjadaja. Lepiej upiekszyc sobie wszystko duchami :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Nie widziałam, skoro o nim wspominasz domniemam, że warty obejrzenia?

Tak, choć trzeba mieć otwarty umysł.
W ciągu ostatniego roku z pewnością to jeden z dwóch najlepszych filmów jakie widziałem, drugim jest Przeznaczenie (predestination).
Jak znajdziesz czas, to polecam obydwa:)

>Nie znam osoby, która mówieniem z serca nie narobiłaby sobie kłopotów. Wychodzę z założenia, że niektóre rzeczy trzeba przemilczeć.

Tylko czy mówiąc prawdę, nie czynimy świata lepszym?:)

Porównanie z facetem w parku miało pokazać pozorność wyboru, dawanego przez Boga wierzącym.

Dla mnie to zawsze było dziwne, że ludzie tak dużo gadają o Bogu, mówiąc jaki on jest, na podstawie wycinków, jednocześnie odrzucając te inne fragmenty stawiające go w złym świetle - i jeszcze nazywają to jakąś niepojętą tajemnicą; "zaufać Bogu", "uwierzyć", "wziąć to na wiarę".
To okrywanie się iluzjami.
Bycie jak dziecko, które wymyśla historyjki by nie przyznać, że ojciec jest bandziorem.

Jeśli zaś chodzi o film, to chyba dość odmienne odebraliśmy ich relacje.
Dla mnie on miał wątpliwości stworzone przez otoczenie, dotyczące tego ich "związku na odległość".
Ona zaś miała spore oczekiwania i chciała coraz silniej ingerować w jego życie.
On kochał jak ktoś po przejściach - ostrożnie, z mniejszym zaangażowaniem i świadomością końca.
Ona raczej jak nastolatka przeżywająca pierwszą miłość - dla niej wszystko to było nowe.
Czy to była miłość? Dla nas obojga to słowo ma całkiem inne znaczenie, więc odpowiedź jest i tak bezcelowa:)

Może nie wszyscy ludzie są zdolni do miłości?
Może tą zdolność można zatracić?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

after YOU
... za twoim przykladem bracie skydiver
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

> Wzajemnie:)
A dziękuję :)

>Wszystko zależy od interpretacji:)
Słowo klucz w naszych rozmowach. Chociaż Ty, przedstawiając mi tą teorię po prostu za mało o niej powiedziałeś, dlatego wydała mi się nierealna. Oczywiście gdy rozwinąłeś temat, muszę się z nią zgodzić. Nie do końca jednak jestem pewna czy to jest tylko godzina.

>Niedawno oglądałem film "Lucy" Bessona.
Nie widziałam, skoro o nim wspominasz domniemam, że warty obejrzenia?

>W ten sposób nie mamy dobrać właściwej odpowiedzi (czy tej, którą chciałaby usłyszeć druga strona), a mówimy z serca.

Nie znam osoby, która mówieniem z serca nie narobiłaby sobie kłopotów. Wychodzę z założenia, że niektóre rzeczy trzeba przemilczeć.

>Dał nam wolną wolę, po czym próbuje nas do czegoś zmusić.
Nie rozumiem. Zmusić? Wiesz co to słowo znaczy?
Porównanie z facetem w parku jest co najmniej nie na miejscu, bo przedstawia dwie negatywne rzeczy, nie możesz tego odnosić do dania nam wolnej woli.
Gdy wybierasz Boga to żyjesz jak On nakazuje, a jak Go nie wybierasz to żyjesz jak chcesz.
Skoro Go wybierasz znaczy, że wierzysz w Niebo i Piekło a jak Go nie wybierasz znaczy, że nie wierzysz i nie ma dla Ciebie znaczenia co mówi religia.

>Czy sama świadomość tego, że jednemu źle, a Tobie niebiańsko dobrze, nie byłaby bolesna?

Za głęboko wchodzisz w temat.
"Tajemnica nieba przekracza ludzkie możliwości zrozumienia i wyobrażenia" Nikt nie wie jak to będzie, trzeba zaufać Bogu.

>Lub gdy mówił o tym, aby się nie modlić na pokaz na rogach ulic.

Jezus generalnie w swoich naukach przestrzega nas przed czynami, których Bóg nie wybaczy. Tego nam robić nie wolno, jak chcemy osiągnąć życie wieczne.

>Czyli co? Kogoś do rozmowy i spędzania czasu?

Tak, ale też kogoś kto będzie się nim interesował, chwalił go, podziwiał...
W momencie gdy ona zaczęła mięć takie potrzeby, zaczęło się wszystko komplikować. A później gdy on uwierzył, że to może mieć sens, Ona już była dalej.
To trochę pokazuje, jak to jest różnie z zaangażowaniem emocjonalnym kobiet i mężczyzn. Idziemy w różnym tempie, ciężko się zgrać.
Czy to była miłość? Z jego strony na pewno nie, raczej zaangażowanie emocjonalne i zakochanie. Ona była temu bliża, ale to dlatego, że miała wiedzę czysto teoretyczną i jej zachowanie płynęło z "umysłu" a nie z "serca".

Połączyły, to prawda :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Własna firma? (46 odpowiedzi)

Czy ktoś z Was prowadzi własna firmę i pracuje jako Wirtualna asystentka? Z tego co słyszałam to...

Portale randkowe (6 odpowiedzi)

Hej. Co o nich sądzicie? Czy poznaliście kogoś w ten sposób?

Inwestowanie w złoto (3 odpowiedzi)

Co myślicie o efektywności inwestycji w metale szlachetne w momencie opanowania gospodarki przez...