Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Jak wygląda to Waszym zdaniem w XXI wieku ?;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

@rondel
Jak masz coś do powiedzenia to proponuje abyś się wypowiedział w sprawie a nie o mnie. Smutne jest to ze rozmówcy w Polsce rozmawiają budując wizerunek na poniżaniu innych a nie na przekazywaniu swoich opinii w dyskutowanej kwestii.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

bryku bryk... mistrzu wyrywania z kontekstu...
Jesli wiesz czym jest "ucho igielne" i rozumiesz "bogactwo" to nie pisalbys tych banialukow
Znalazles TO czego szukales (???)
Jesli o to Ci chodzilo to brawo i raduj sie!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Kłapouchy uwielbiam z Tobą dyskutować, normalnie jesteś niestrudzony ;)

Wzajemnie:)

>Większość może i tak, ale nie 23h ;) Początkowo tę teorię przedstawiłeś nieco inaczej, teraz jest to zrozumiałe i logiczne :)

Wszystko zależy od interpretacji:)
Bo ta 1 godzina to z pewnością średnia.
Są ludzie, którzy pracują myśląc, a inni (nawet wykonując pracę umysłową) są tylko odtwórcami.
I to, że godzina, nie oznacza, że konkretnie tyle i w wyznaczonym czasie, np między 7 a 8:)
By podjąć decyzję w pojedynczej sprawie starcza ułamek sekundy, nawet się nie zastanawiamy.
A gdy zastanawiamy (czyli myślimy) to zwykle nie mamy czasu na dłuższe rozmyślania i ograniczamy się do chwili (mierzonej w sekundach lub minutach).
Sumą tego w ciągu dnia może być właśnie ta godzina.

Niedawno oglądałem film "Lucy" Bessona.
Burzę w internecie wywołało stwierdzenie z tego filmu, że ludzie wykorzystują tylko 10% potencjału swojego mózgu.
Ludzie nawet wikipedię powołują na świadka, ze to mit i nieprawda.
Tylko nikt się nie interesuje, co to znaczy - co autor tego stwierdzenia miał na myśli.
Wszyscy postrzegają mózg jako kawał mięsa w którym można zmierzyć impulsy elektryczne i wszystko jasne:)

>Ja nie wiem czy to takie dobre.....czasem trzeba pomyśleć zanim coś się powie.

Owszem, choć kluczowym słowem jest tu "czasem":)
To niemyślenie może być nawet pozytywne.
W ten sposób nie mamy dobrać właściwej odpowiedzi (czy tej, którą chciałaby usłyszeć druga strona), a mówimy z serca.

>Absolutnie nie, Bóg kocha człowieka, dał na wolną wolę i bardzo chce aby człowiek wybrał Jego,

Dał nam wolną wolę, po czym próbuje nas do czegoś zmusić.
Zobacz co to za wybór: robisz co każę, albo piekło.
To jakby facet dorwał jakąś kobietę w parku i powiedział:
"Zrobisz mi loda, albo roztrzaskam ci łeb - wybieraj!"
A później się tłumaczył, że przecież jej nie zmusił, bo miała wolną wolę i mogła wybrać co chciała;)

A samo życie wieczne? Czy w każdych warunkach zdaje się korzyścią?
Właściwie nie wiemy, jak to życie ma wyglądać, więc po jakimś czasie może się ono okazać strasznie nużące.
Niebo to nie raj, może życie tam będzie polegało na ciągłym chwaleniu Boga! Albo będzie kopią obecnego, tylko z dodatkiem nieśmiertelności i niezniszczalności?
Kto wie, czy ktoś nie zatęskni wtedy za śmiercią.
Chociaż przez autodestrukcję.
I jeszcze to piekło. Nie czułabyś się niekomfortowo wiedząc, że gdzieś ktoś cierpi i jest torturowany przez wieczność?
Nie rok, 10, 1000 czy milion, ale wieczność!
Czy sama świadomość tego, że jednemu źle, a Tobie niebiańsko dobrze, nie byłaby bolesna?

>>Bo Jezus przecież potępia interesowność.
>nie wiem dokładnie o czym myślisz,

To raczej nie jest pojedynczy cytat, ale pewna myśl zawarta pomiędzy wieloma.
Np gdy mówił o jałmużnie, by lewa ręka nie wiedziała co czyni prawa.
Lub gdy mówił o tym, aby się nie modlić na pokaz na rogach ulic.
Sprowadza się to do motywów działań.
A przecież Bóg lubi testować ludzkie serce, jak z tym drzewem poznania dobra i zła, lub jak z Hiobem.
Pewnie jak przyjdzie co do czego to powie, że ci co się starali by zyskać życie wieczne robili wszystko na pokaz, fałszywie, by się mu przypodobać... i trafią do piekła;)

>Bo dała mu to czego potrzebował? Nie chciał jej obecności non stop, była mu potrzebna jak czuł się samotny. Ona szybko ewoluowała, myślała, że zatrzyma go jak będzie posiadała fizyczność, co okazało się błędne.

Czyli co? Kogoś do rozmowy i spędzania czasu?
Ale nie było w tym nic zbliżonego do miłości.
To znaczy, może u niej było, ale nie u niego?
Bo przecież ona chciała mu dać wszystko, a jemu nawet przez myśl nie przeszło, aby znaleźć sposób na stanie się takim bytem jak ona.
Może ona była dziewczyną idealną, a on osobą toksyczną niezdolną do prawdziwej miłości?

I tematy nam się połączyły:d
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

"widzę raczej szanse dla kościoła aby odzyskał swoją witalność pierwszych wieków i dał świadectwo swojej wiarygodności. '
kosciól czy wiara ?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Moją szanse ? Na co ?
W opisanej przeze mnie sprawie widzę raczej szanse dla kościoła aby odzyskał swoją witalność pierwszych wieków i dał świadectwo swojej wiarygodności. Jest to szansa na przekonanie milionów takich jak ja, ze w chwili prawdy czyny idą w parze ze słowami. No, chyba ze tam w Watykanie wiedza, ze ciemny lud kupi wszystko.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

@skydiver
"Opatrzność jest jednak przewrotna."
Upatrujesz w tym swoją szansę ?;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Kłapouchy uwielbiam z Tobą dyskutować, normalnie jesteś niestrudzony ;)

>Mówi o tym, że większość dnia nie myślimy aktywnie

Większość może i tak, ale nie 23h ;) Początkowo tę teorię przedstawiłeś nieco inaczej, teraz jest to zrozumiałe i logiczne :)

>Zwykle też nie myślę o tym co mówię, tylko mówię.

Ja nie wiem czy to takie dobre.....czasem trzeba pomyśleć zanim coś się powie.

>I nie wydaje Ci się to dziwne?
Absolutnie nie, Bóg kocha człowieka, dał na wolną wolę i bardzo chce aby człowiek wybrał Jego, zależy mu na Nas i ciągle czeka.
Wie, że człowiek jest słaby i ułomny i będzie grzeszył, więc dał nam szanse abyśmy mogli się poprawiać, dał nam wskazówki aby wiedzieli jak osiągnąć życie wieczne.
Jak kochasz swoje dziecko to też chcesz mu wszystko pokazać, aby sobie w życiu samo poradziło.

>Lub inaczej, czy jakbyś nie znała tej zasady, byłabyś inna?
Nie wiem, skąd mam to wiedzieć?

>Mając do wyboru podążać w stronę bycia lepszym i gorszym, wybieram rozwój.
rozwój ale jaki? w którą stronę? Przecież to nie jest alternatywa...

>Bo Jezus przecież potępia interesowność.

nie wiem dokładnie o czym myślisz, Jezus mówi o czymś takim jak grzech przeciwko Duchowi Świętemu, ale to zupełnie inna historia.

>Oczywiście. Każde pytanie które zadaje tyczy się Ciebie.

Widocznie nie na każde pytanie jestem w stanie Ci odpowiedzieć, dlatego udzielam odpowiedzi ogólnej ;)))

>Oglądałem dzisiaj ten film "Ona". Dlaczego on nie myślał w ten sam sposób?
Bo dała mu to czego potrzebował? Nie chciał jej obecności non stop, była mu potrzebna jak czuł się samotny. Ona szybko ewoluowała, myślała, że zatrzyma go jak będzie posiadała fizyczność, co okazało się błędne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Watykan znalazł kasę na swoich kontach, o której nie wiedział, ponieważ nie była prowadzona jedna centralna księgowość. Opatrzność zesłała te okoliczność aby Papież Franciszek mógł zrealizować w praktyce głoszone przez siebie teorie kościoła ubogiego. wreszcie nie bedą to musiały być fasadowe działania jak rezygnacja z gronostajów, czerwonych butów papieskich, rezygnacja z limuzyny czy mieszkanie w Domu Św Marty. Wreszcie miliony euro mogłyby popłynąć do tych którzy potrzebują. A tu.....cisza......
Ale czy Biblia nie wspomina u wielbłądzie i uchu igielnym ? Opatrzność jest jednak przewrotna.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Myślenie to coś co wymaga wysiłku.
Sama aktywność mózgu nie musi oznaczać myślenia.
Bez świadomości to po prostu przepływ myśli z podświadomości (czy co tam się jeszcze kryje).
Może także stałe porządkowanie dysku.

Teoria nie mówi o bezmyślności ani o tym, że całe życie przeżywamy na autopilocie.
Mówi o tym, że większość dnia nie myślimy aktywnie.
Uważam się za człowieka mądrego, ale wiem, że większość czynności wykonuje automatycznie.
Zwykle też nie myślę o tym co mówię, tylko mówię.
Nie muszę o tym myśleć, bo powtarzam schematy.
Myślę w przypadku nowych też, lub pogłębiania argumentów już istniejących.
Myślę, gdy mam zrobić coś pierwszy raz a nie wiem jak.
W innych przypadkach po prostu działam.

>Dlaczego interesowność?
>Bóg dał jasny przekaz abyśmy mogli osiągnąć życie wieczne, wskazał nam drogę,

I nie wydaje Ci się to dziwne?
Jeśli Bóg chciałby mieć w niebie same dobre osoby, to po co mówić co mają robić i co za to dostaną?
Lub inaczej, czy jakbyś nie znała tej zasady, byłabyś inna?
Jakbyś żyła, gdyby nie było zasad ustalonych przez Boga?
Jeśli zaś ludzie robią coś, bo mają mieć z tego korzyść.
Jeśli to wbrew nim, ale się starają bo wierzą w nagrodę...
To czy nie jest to interesowność?
Ja staram się być dobrym, bo sprawia mi to przyjemność.
Chcę być lepszym, a to akurat współgra.
Mając do wyboru podążać w stronę bycia lepszym i gorszym, wybieram rozwój.
Nie potrzebuje za to nagrody, nagrodą jest sam rozwój.

Oglądałem dzisiaj ten film "Ona".
Co mnie w nim zdziwiło.
Ona ciągle chciała się do niego zbliżyć.
Odczuwała dyskomfort z powodu braku ciała i chciała go jakoś zredukować.
Dlaczego on nie myślał w ten sam sposób?
Dlaczego nie chciał jej chłonąć dołączając do jej świata?
Z jej potencjałem znalezienie sposobu byłoby zapewne całkiem prawdopodobne.

Wracając do tematu.
Jakie będzie niebo, kiedy ludzie tam trafią i przestaną się starać o nagrodę?

>To jest uczciwe.

Inaczej pojmujemy uczciwość:)

A tak sobie myślę, jak się ma ta "uczciwa zasada" do tego NT?
Bo Jezus przecież potępia interesowność.
"niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja"
Jak to pogodzić?

>Odpowiedziałam, chodzi Ci o to jak ja sądzę?

Oczywiście. Każde pytanie które zadaje tyczy się Ciebie.
Gdybym szukał jakiejś odpowiedzi ogólnej (np statystycznej), to pewnie użyłbym wyszukiwarki:)

>To, że szufladkowanie i uogólnianie jest naturalne, nie oznacza, że nie należy się powstrzymywać od tego nawyku, mi się zdarza, nie powiem ale walczę z tym ;) A Ty?

A ja nie:)
Nie traktuje tego jako złego nawyku, ale jako narzędzia.
Dlatego nie próbuje się tego pozbyć, ale umiejętnie wykorzystywać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Marudzenie to nie myślenie? Ja nie marudzę na głos, tylko myślę, więc takie marudzenie to forma myślenia :)

>I dziwne, że myjesz zęby przed kawą.
Zawsze też możesz używać płynu po kawie.

Bardzo dziękuję za wskazówkę,ale radze sobie ;p
I nie jest to dziwne, jak już, to mało praktyczne :)

>Właśnie tak jest:)

Uogólniasz, nie wszyscy, znam wiele mądrych osób, świadomie decydujących o swoim życiu, którzy często używają swojego umysłu więc dalej nie zgodzę się z twierdzeniem "szalonych naukowców".
Ty również nie wydajesz się być osobą bezmyślną, i dziwie się, że bronisz tej teorii :)

>Ale czy sama ta interesowność nie sprawia, że na niebo nie zasługujemy?

Dlaczego interesowność? Bóg dał jasny przekaz abyśmy mogli osiągnąć życie wieczne, wskazał nam drogę, a mimo to wcale nie jest to takie proste aby to osiągnąć. To jest uczciwe.

>Uciekłaś od odpowiedzi:)

Nie, pytanie było :
> Jaki jest stosunek lepszego do gorszego?

Odpowiedziałam, chodzi Ci o to jak ja sądzę?

>Nie krzyczę, wykrzyknij nie zawsze znaczy krzyk.
Tak racja, ale oznacza podniesiony głos :))

To, że szufladkowanie i uogólnianie jest naturalne, nie oznacza, że nie należy się powstrzymywać od tego nawyku, mi się zdarza, nie powiem ale walczę z tym ;) A Ty?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Mój umysł wtedy pracuje, uwierz mi :)

Marudzenie to nie myślenie:p
I dziwne, że myjesz zęby przed kawą.
Zawsze też możesz używać płynu po kawie.

>gdyby tak było, ludzie byliby bezmyślni i ograniczeni do schematów

Właśnie tak jest:)

> Osiągnąć niebo czynami, czyli zasłużyć na nie żyjąc w miejscu które wystawi nas na pokuszenie.

Kupić sobie miejscówkę wiecznego szczęścia za chwilę bycia grzecznym?
Ale czy sama ta interesowność nie sprawia, że na niebo nie zasługujemy?

>dla każdego jest inny, zależy kto ocenia :)

Uciekłaś od odpowiedzi:)

>Nie, wtedy lepiej nam się żyje, tu, na ziemi, z ludźmi :D

Pisałem o efekcie końcowym, a nie stanie obecnym.

>Co tak krzyczysz, sam tak robisz ;p

Nie krzyczę, wykrzyknij nie zawsze znaczy krzyk.
W internecie krzykiem jest pisanie z capsem.
I owszem, sam tak robię, ale wcale się tego nie wstydzę.
U mnie działanie potwierdza słowa, bo jestem zdania, że to naturalne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Ach tak, nie powiesz, bo się nie chcesz uzewnętrzniać:p

A co Ty mi tu ze złośliwościami wyjeżdżasz? :P
Jak myję zęby, to myślę, że to bez sensu skoro i tak za chwile napije się kawy, a jak ścieram kurze to myślę czemu ja?
Mój umysł wtedy pracuje, uwierz mi :)

>Jeśli np fantazjujesz lub wspominasz - to umysł nie pracuje.
zdarza się , nie powiem że nie :)

>Niektórzy (czyli jacyś "naukowcy") twierdzą, że ludzki mózg pracuje tylko godzinę dziennie.
Przez resztę czasu działa na autopilocie

Chyba zapomniałeś dodać szaleni naukowcy....gdyby tak było, ludzie byliby bezmyślni i ograniczeni do schematów, a tak nie jest.

>Bóg mówi, że mamy osiągnąć niebo naszymi czynami, a oznacza to, że mamy je sobie tu sami zbudować:)

Moja interpretacja jest inna. Osiągnąć niebo czynami, czyli zasłużyć na nie żyjąc w miejscu które wystawi nas na pokuszenie.

>Jaki jest stosunek lepszego do gorszego?
dla każdego jest inny, zależy kto ocenia :)

>Jeśli lepszego jest więcej, to idziemy w kierunku nieba/utopii.
Nie, wtedy lepiej nam się żyje, tu, na ziemi, z ludźmi :D

>O bardziej skrajnym nie słyszałem:)
kto wie, może jeszcze za mało słyszałeś :)))

>Ale nadinterpretacja! I uogólnienie! I krzywdzące ocenianie! I szufladkowanie!:)
Co tak krzyczysz, sam tak robisz ;p
Napisałam tak, bo ludzie z mojego otoczenia takie wykazują tendencje.

>Bo im późniejsza godzina, tym niżej gardę trzymasz i Twoje odpowiedzi są ciekawsze:)

nieładnie wykorzystywać zmęczenie przeciwnika...oj nieładnie ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Poważnie? Ja jakoś tego nie odczuwam ;)

To czym się zajmuje Twój umysł jak jesz, ścierasz kurze lub myjesz zęby?
Ach tak, nie powiesz, bo się nie chcesz uzewnętrzniać:p
Jeśli np fantazjujesz lub wspominasz - to umysł nie pracuje.
Jest w stanie biernym, a nie czynnym.
Tak jak każdy, przez większość czasu.
Niektórzy (czyli jacyś "naukowcy") twierdzą, że ludzki mózg pracuje tylko godzinę dziennie.
Przez resztę czasu działa na autopilocie.

>Gdyby miał nie byłoby Nieba

Jeśli przeczytasz Biblię, to przekonasz się, że Bóg wielokrotnie mówi, że coś człowiekowi daje, ale nie daje dosłownie.
Bo kiedy Bóg mówi, ze daje, to ma na myśli, że daje przyzwolenie, aby człowiek to sobie wziął.
Podobnie może być z niebem.
Bóg mówi, że mamy osiągnąć niebo naszymi czynami, a oznacza to, że mamy je sobie tu sami zbudować:)

> czy idzie ku lepszemu? Nie wiem w pewnych kwestiach tak w innych nie, ciężko jednoznacznie ocenić...

Więc zapytam inaczej, panno optymistko:)
Jaki jest stosunek lepszego do gorszego?
Jeśli lepszego jest więcej, to idziemy w kierunku nieba/utopii.
Jeśli gorszego, to lecimy w dół.

>Nie to nie skrajny pesymizm.

O bardziej skrajnym nie słyszałem:)

>myślę jednak, że niektóre jednostki żeńskie jak i męskie, mogą mieć tendencję do nadinterpretacji, wynikającą z braku lub nadmiaru pewności siebie.

Ale nadinterpretacja! I uogólnienie! I krzywdzące ocenianie! I szufladkowanie!:)

>Zadajesz mi tak trudne pytania o tak późnej porze? Jesteś "okrutny" ;)

Bo im późniejsza godzina, tym niżej gardę trzymasz i Twoje odpowiedzi są ciekawsze:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Poważnie? Ja jakoś tego nie odczuwam ;)

pozytywny aspekt życia to jakaś tam korzyść ale nie gwarancja pozytywnego rozwiązania problemu

>Ale uważasz, że nie ma szans na utopię?
Czyli świat nie idzie ku lepszemu?
Czy to nie skrajny pesymizm?

Gdyby miał nie byłoby Nieba, czy idzie ku lepszemu? Nie wiem w pewnych kwestiach tak w innych nie, ciężko jednoznacznie ocenić...

Nie to nie skrajny pesymizm.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

To prawda, ale myślę jednak, że niektóre jednostki żeńskie jak i męskie, mogą mieć tendencję do nadinterpretacji, wynikającą z braku lub nadmiaru pewności siebie.

>>a ja wolałabym dyskutować o czymś istotniejszym niż o sobie!

Czyli?

Zadajesz mi tak trudne pytania o tak późnej porze? Jesteś "okrutny" ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Umysł większość czasu odpoczywa. Inaczej mielibyśmy już tą utopię:)

>za daleko wybiegłeś z interpretacją, pozytywne myślenie nie gwarantuje pozytywnego rozwiązania

Ale to Ty napisałaś:
>Trzeba myśleć pozytywnie ;) To przyciąga pozytywne aspekty życia.

>świat nie ma szans na utopię.

Świat poprzez istnienie czasu i materii ulega zmianie.
Ale uważasz, że nie ma szans na utopię?
Czyli świat nie idzie ku lepszemu?
Czy to nie skrajny pesymizm?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Wszyscy którzy myślą - interpretują.
Wszyscy którzy interpretują - nadinterpretują.
To jak z błędami, tylko ten który nic nie robi, nie popełnia błędów.

>a ja wolałabym dyskutować o czymś istotniejszym niż o sobie!

Czyli?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

Nie nie chcę, jednak uważam że stereotypowo nadinterpretację przypisuje się kobietom, a w obecnych czasach uważam to za błąd.

> A wcale nie wyglądałaś na seksistkę:p

Bo nią nie jestem :)

>A gdy dotyczy Ciebie, to przecież nie ogranicza się tylko do tego wątku?
No właśnie nie, zaraz rozprzestrzeni się to w każdym wątku a ja wolałabym dyskutować o czymś istotniejszym niż o sobie! :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>Istotne czym zajmujesz umysł, gdy czynności dnia codziennego nie wymagają myślenia.

Kiedyś umysł musi odpocząć....

>Gdyby tak było, to świat byłby rajem.

za daleko wybiegłeś z interpretacją, pozytywne myślenie nie gwarantuje pozytywnego rozwiązania różnych problemów, ale daje siłę i nadzieję że będzie dobrze.
Takie korzyści o jakich Ty piszesz nie są korzyściami dla wszystkich - niektórzy uwielbiają się umartwiać, liczą na litość i zainteresowanie innych i to im daje sile do dalszej egzystencji

Każdy ma inne priorytety, każdy inaczej interpretuje, świat nie ma szans na utopię.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.

>konfrontacja może w tym pomóc, ale czy musi być to w wątku o religii ;D

Może to i wątek o religii, ale temat stał się już dużo bardziej obszerny.
A gdy dotyczy Ciebie, to przecież nie ogranicza się tylko do tego wątku?

>Nadinterpretacja, to podejrzewam Twoje drugie imię, zresztą jak połowy mężczyzn :))

Naprawdę w taką argumentację chcesz wchodzić?
A wcale nie wyglądałaś na seksistkę:p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Najlepszy broker forex w Trójmieście (16 odpowiedzi)

Jak w temacie. Czy ogólnie ma znaczenie gdzie broker ma siedzibę? Z tego co widzę, to wszystkie...

Klimatyzacja w biurze (56 odpowiedzi)

Pracuję w biurze z dziewczynami. Teraz gdy się zrobiło ciepło, mają włączoną cały dzień...

Inwestowanie w złoto (3 odpowiedzi)

Co myślicie o efektywności inwestycji w metale szlachetne w momencie opanowania gospodarki przez...