Remont ESTAKADY KWIATKOWSKIEGO
Podróż z Gdyni Głównej do Pogórza Górnego trwała wczoraj 2h10 minut. Wszystko można zrozumieć, w końcu w jakiś sposób muszą zrobić remont, a szanse na to, że ludzie z własnej zrezygnują z samochodu na rzecz komunikacji miejskiej są znikome - pomimo, że to zlikwidowałoby znacznie korek i obniżyło koszt przejazdu (tylko komfort nieco gorszy).
W autobusie było nawet fajnie, ludzie zaczęli się integrować i rozmawiać ze sobą - fajne spostrzeżenia :)
tylko jedno małżeństwo popsuło atmosferę - wsiedli przy Stoczni i wysiedli na Pogórzu przy ulicy Rzymowskiego. Prostactwo jakich mało - ludzie z jednej strony się z nich śmieli, a z drugiej byli zniesmaczeni. Zachowywali się tak, jakby oni jedyni stali w korku.... porażka. Ludzie okropni, pełni agresji (Pani już na wejściu zaczęło się wydzierać, a Pan brzydko się odzywał do starszej Pani).
W autobusie było nawet fajnie, ludzie zaczęli się integrować i rozmawiać ze sobą - fajne spostrzeżenia :)
tylko jedno małżeństwo popsuło atmosferę - wsiedli przy Stoczni i wysiedli na Pogórzu przy ulicy Rzymowskiego. Prostactwo jakich mało - ludzie z jednej strony się z nich śmieli, a z drugiej byli zniesmaczeni. Zachowywali się tak, jakby oni jedyni stali w korku.... porażka. Ludzie okropni, pełni agresji (Pani już na wejściu zaczęło się wydzierać, a Pan brzydko się odzywał do starszej Pani).