Nigdy nie potraktowano mnie w żadnym lokalu tak po chamsku jak w tym niby "klubie". Nie przeszkadza mi to, że trzeba zapłacić za wstęp, ale oczekuję wtedy pewnego poziomu obsługi. Personel chamski, panny kelnerki, "ochroniarz" nie lepszy. Weszłam do klubu w dn. 09 lutego, z początku wszystko było ok. Zajęłam z koleżankami lożę, która była wolna, zamówiłyśmy drinki, bawiłyśmy się. po ok. 1,5 godz. kelnerka zabrała nasz niedopite drinki, kazała zabrać swoje rzeczy, przesunęła je na brzeg sofy i stwierdziła, że ten stolik ma rezerwację. Jakoś wcześniej nic o tym nie mówiła. Gdy grzecznie zapytałyśmy co się dzieje, przyprowadziła ochroniarza (co było nawet zabawne), który był bardzo niegrzeczny i również "polecił" nam zabrać swoje rzeczy. Nie chciałyśmy żadnej awantury, więc po prostu postanowiłyśmy opuścić ten gościnny przybytek. Gdy wychodziłyśmy, Pan gentleman - ochroniarz skomentował, ze z babami zawsze są kłopoty. Jakby tu delikatnie napisać - manager klubu powinien popracować nad zachowaniem personelu. Nigdy więcej, naprawdę jest wiele klubów w Gdańsku, nie warto się tam pchać. Zaznaczam, że nie jestem 20-latką, nie byłam nietrzeźwa i chciałam tylko potańczyć z koleżankami.