Rety, znowu studenci!...
Znowu nadszedł rok akademicki, a wraz z nim... studenci... Jest po godzinie drugiej w nocy, a ci wydzierają się, trzaskają drzwiami, puszczają muzykę, szurają meblami, etc. I znowu nie dadzą pożyć. I co to ma być? Studiowane chamstwa, prymitywizmu, arogancji, tumiwisizmu? Właściciel inkasuje pieniądze, i ma wszystko w poważaniu. Jakiś koszmar... Ręce opadają... Co robić?