Trochę to sobie inaczej wyobrażałam..
Jakoś tak mało 'roobinhoodowy' ten Robin Hood. Może dlatego, że to w sumie prequel do wszystkich innych filmów o Robin Hoodzie, a może się za bardzo przyzwyczaiłam do Costnera w "Księciu złodziei". W sumie dobrze, że skoro już odgrzali ten kotlet, to podali go w zupełnie innej aranżacji. A Mark Strong faktycznie zagrał super i chwilami miałam problem z kibicowaniem Robinowi, bo jego oponent był znacznie ciekawszy ;)
0
0