Takie mam uczucia
Teatr kojarzy mi się ze sztuką grania, przez aktora danej postaci sztuki... przyznam ,że był duży haos i zrozumienie poszczególnych ról słowo było wyczuwalne .Chyba ,że o to chodziło reżyserowi?. Może już jest trudniej w tej nowoczesności dojść do sedna. Gdybym nie znała treści pierwotnej Romeo I Julia, nie odnalazłabym nic w tej sztuce co chciał powiedzieć Szekspir, pisząc ją dla teatru jak śmiem rozumieć. Gdyby nie wątek religijny, Jezus idący z dużym krzyżem ,że już zbawił świat poprzez ofiarę z siebie, i za te wulgaryzmy i pustą nadmierną gadaninę w jakiej teraz żyjemy, nie dałoby się rozumieć nic a może prawie nie wiele. Może tu też postać Maryi, była trochę kontrowersyjną ,choć bardzo ważną, ze względu na cytowany hymn o miłości, z listu do Koryntian św Pawła. Maryja jako ta ,która tu jest pokazana jako, trochę nie mająca nic wspólnego z Maryją. To wybrzmiałe słowa hymnu o miłości św Pawła były tym czym miłość jest na prawdę, i jaka jest. Pokazało tę prawdę, o którą w rzeczywistości chodzie w prawdziwej miłości. Zamknęły usta tych wulgaryzmów współczesnych, które z miłością nie mają noc wspólnego. Sama praca aktorów jest tu ogromną że względu na wielość scen, w których występują i też szybkość ich przebiegu po kolei. Wkład fizyczny i słowny także wymagał dużego zaangażowania pracujących w tej sztuce aktorów. Piękne głosy osób śpiewających poszczególne utwory nadał tutaj uroku i wartości tej sztuce. Nie chciałabym idąc na kolejną sztukę słuchać tego języka ulicznego ,choć prawda jest ,że żyjemy w takiej rzeczywistości nie pomaga w rozumieniu sztuki w tym ,czego chciał uczyć Szekspir swojego potęcjalnego widza a nie mówię już tu o przyzwoleniu do ich używania jako przykład dla naszej ukochanej młodzieży. Poproszę następnym razem pisać, że w sztuce będą wulgaryzmy to na pewno się na nią nie wybiorę. To bardzo razi i męczy ,gdy się tego słucha. Z całym szacunkiem dla sztuki aktorskiej ,życzę udanej pracy w teatrze bez przekleństw..
7
0