Re: Rower, Gdynia i okolice
Pisałem, że plan "za cztery miesiące pojadę stówkę" nie jest rzucaniem się na Mount Everest w klapkach. Jeśli ktoś sobie założy, że tyle pojedzie, to musi oczywiście jeździć kilka razy w tygodniu po 30 minut do 2 godzin, a przynajmniej raz na tydzień wybrać się dalej i wydłużać dystans, tak, żeby na końcu pojechać te sto. To się da zrealizować w 8 tygodni, prawie każdemu. Jeśli zaś będziemy co tydzień jeździć po 10-20 km, a po 4 miesiącach wyruszymy nagle na setkę, to może się źle skończyć (nie musi, bo młodość jednak potrafi zdziałać czasem cuda).
Nie zamierzam nikomu odejmować nic z jego osiągnięć, bo każdy ma swoje (i każdemu zgryźliwy znajomy może pokazać kogoś dużo lepszego). I nawet jeśli ktoś ma 20 lat i jeździ dziennie 10 km po bulwarze nadmorskim, to widać mu się tak podoba i nic mi do tego, a nawet lepiej ze jeździ, niż gdyby miał w tym czasie siedzieć na murku w flaszką.
100 jest już obiektywnie czymś dużym, bo raczej mała mniejszość populacji zaliczyła taki dystans, może w gronie forumowiczów jest to normalka, ale my tu w ogóle jesteśmy elitą światowego kolar... rowerowania :)
20
10