Kawa... Momencik. Ogarnę, po swojemu. Już jedna i**ota, tutaj, pomyliła "skrupulatność" ze "skrupulanctwem" i wyszło, jak wyszło.
"Po domu rodzinnym na kilometr wystrzegałem się kobiet z uzależnieniami. Niestety, g. wyszło, bo uzależnienia nie ma, za to schizy, wymagania i pretensje jak najbardziej.
Raz na jakiś czas spotykam się na rowerze z jedną dziewczyną (niestety, mieszkamy od siebie 150 km). Coś się tam klei. Ale chyba na odległość nie ma to sensu, bo coż za satysfakcja z weekendowego związku po 40-tce? Ona ma dzieci i pełen grafik, ja też mam dzieci; koordynacja terminów to jak naprowadzanie samolotu na wieży kontroli lotów. No, i jak piszesz, coś tam dziewczę piwkuje. I nie wiem: albo mam awersję, albo nie wróży mi to dobrze...
Dlaczego ma być najpierw speszona, a potem ma mnie rozjeżdżać?
Niestety, małżeństwo tego nie uczy:-)
O, sorki, to poniżej mojego męskiego honoru. Płacić za coś, co sam mogę dawać w wysokiej jakości, z emocjonalną, kulturalną i intelektualną otoczką? Tak nisko nie upadłem.
Kwestia spotkania. Da się, ale los na razie pada na inne kupony:-)
W zasadzie nawet nie wiem, gdzie by można pójść "na wyryw" kogoś ciekawego."
Odpoczywaj po zabiegu. Doceniaj czas spędzany z Dziewczyną "od roweru" i sam fakt, że pomimo dystansu, znajduje/cie czas dla siebie, by dzielić wspólną pasję. Znam i takich, co do zwierzaka przyjadą, dokarmiać, a człowiekowi, w potrzebie, powiedzą "nie mogę".
Fakt, że oboje macie dzieci, jest na plus. Łatwiej jest oczekiwać większego zrozumienia. PiFko (i nie tylko) jest dla mądrych ludzi. Zawsze z głową, sięgam po alkohol, a i tak, znalazło się wielu "dowcipasków", co potrafią skwitować "piłaś coś?", "za dużo wypiłaś"... podczas gdy sami, nawet na trzeźwo, pier...lą, że głowa boli :)
Tylko w minionym tygodniu, ucięłam dwie relacje, z wampirami energetycznymi, przemądrzałymi głąbami życiowymi, którzy "czerpią" z innych i godni są politowania, w czasie gdy wywyższają się ponad innych i litują nad innymi.
Oboje, stare konie, po 40stce. Pomimo przeżyć i doświadczeń... puste dzbany, bez pokory i wyobraźni, zapatrzone we własny czubek nosa :) Nurzają się w przeszłości i zamęczają nią innych. Totalnie odjechane, oderwane od rzeczywistości osobniki, które innych obwiniają za swoje nieudacznictwo i "problemy".
Nie mam pojęcie i ja, jak by miał wyglądać "wyryw" i kto to, wg Twoich standardów, "ktoś ciekawy" (?)
Żyjemy w takich, wspaniałych czasach, że możliwości są nieograniczone.
Tobie, proponuję skupienie się na "wyrwaniu" samego siebie... z tej klatki złudzeń i projekcji, a potem dopiero otwieranie się na kogoś, kto wart będzie czasu i uwagi.
Dbaj o "Dziewczynę z rowerem" i niech Wam się klei :)
Bez odbioru
1
0