Czy warto iść do sądu pracy? czy ktokolwiek ma pozytywne doświadczenia z sądami?

Jeśli masz dużo czasu i nerwów to czemu nie.
Nasza batalia trwała 3 lata (każda rozprawa co pół roku) zakończyła się wygraną.

Tak. Warto. Pod warunkiem, że masz dowody: dokumenty, świadków i dokładnie wiesz, o co zabiegasz. Wskazana znajomość (choćby z grubsza) przepisów. Da się, wiem z praktyki. Dwukrotnej;) W moim przypadku bez adwokata, ale innym polecam raczej skorzystanie z usług fachowca.

Właśnie. Zbieraj wszystko. My mieliśmy różne dokumenty i 5 świadków na potwierdzenie naszych roszczeń. Strona przeciwna nie miała nikogo zeznającego na jego korzyść. Zanim ruszyliśmy do sądu była akcja PIP. Donos, kontrole, kary dla pracodawcy. Przy okazji okazalo się, że i z US miał coś nie tak, więc i tam mu się oberwało. A potem sąd (korzystaliśmy z adwokata). Wygrana. Jego apelacja odrzucona i uprawomocnienie wyroku. Dostaliśmy wszystko co chcieliśmy :) Teraz komornik za nim łazi ;p

sady pracy to RAJ DLA ZŁODZIEJSKICH FIRM (zakładow pracy chronionej) wykrylem i zgłosilem do sadu pracy przestepstwo dot.firmanctwa w ochronie Prokuratur na terenie Trojmiasta przez pewna rodzinna firme z Gdyni.Jak opłacalne jest złodziejstwo swiadczy fakt ze były zlozone dwa pozwy i z tych pozwow wypłacono dwom osobom około 20 tys. odszkodowania . Problem jest w tym ze sprawa dotyczy ludzi niepełmosprawnych i ZAKŁADU PRACY CHRONIONEJ suma roszczen była 4 krotnie wyzsza!!! te sume trzeba pomnozyc przez 25 pracownikow i okres 7-9lat a cała sztuczka polegała na tym ze firma matka podpisała umowe z wyzej wymieniona Prokuratura na zatrudnianie pracownikow na umowe o prace!!! natomiast corka tej firmy bez podpisanej umowy z prokuratura nielegalnie zatrudniała i zatrudnia!!!!! na umowe zlecenie!!! Nikt nic nie robi a Sad Pracy nie jesr skory do rozwiazania problemu.... podpisanie ugody jest PRZYKRYWKA DLA ZŁODZIEI i zamyka SPRAWE NA AMEN!!!! Nadmieniam ze z tych ukradzionych pracownikom niepełnosprawnym pieniedzy calkiem dobrze zyja znana gdynska kancelaria prawna....dla ciekawych dokumenty sa w SADZIE PRACY o ile nie zostały wyczyszczone przy okazji czestych wizyt ,,mecenasow,,w sadziepozdrawiam ludzi pokrzywdzonych i mysle ze znajdzie sie ktos kto sie zajmie ta sprawa.....

A ja mam inne doświadczenia. Niestety trudno się doczekać sprawiedliwości, a wyrok to taka kupa bzdur, że aż wstyd!

No tak, to pracownik jest na ogół winny.
A pracodawca to dobry człowiek - przecież daje pracę. A że wymaga nadgodzin, ciężkiej pracy itp. - to przecież może..

TrZeba fałszywych pracodawców rozliczać

Warto i nawet trzeba walczyć o swoje. Nikt za nas tego nie zrobi. Trzykrotnie kierowałem sprawę so Sądu Pracy i wszystkie sprawy wygrałem. Odszkodowania były nieco niższe niż zakładałem, ale mimo wszystko warto. Najwieksza satysfakcją było spojrzenie w oczy pracodawcy i zadanie mu pytanie " panie dyrektorze czy było warto się upierać?" Sprawy trwały zwykle około 1 roku.

Jeśli ktoś idzie do sądu po sprawiedliwość - to niestety nie tędy droga. Sądy się raczej nie widują ze sprawiedliwością, to jest obce im zjawisko. Najlepiej trzymać się z dala od sądów. I nie dopuszczać do sytuacji dziwnych - to nie brzmi dobrze, bo nie unikniemy czasem tego, co ktoś dla nas zaplanował w pracy.

A ja uwazam ze warto, napisalam skarge na pracodawce bo nie płacił mi za soboty . Eozprawa odbyła się zaocznie, bez mojego udziału, dostałam odszkodowanie za swoja prace. Nieuczciwosc nalezy piętnować!!!

W prostej sprawie typu analiza dokumentów - to może i warto. Ale w innych nie warto.