Re: Sala samobójców
Nie rozumiem zachwytów dookoła tego filmu, gdyż jest on po prostu...nudny. Sam pomysł dobry, ale problem polega na tym , że sceny ciągną się tak bardzo, że zacząłem szukać w kieszeni zapałek w celu podparcia sobie powiek. Do tego muzyka w tle okropnie muląca (oprócz momentów z klubów). Każdą z tych scen można by skrócić o połowę a i tak chciałoby się spać. To trochę jak w "Modzie na sukces", gdzie każdy dialog jest przerywany przydługimi momentami ciszy. Tam też reżyser szukał emocji - sorry ale czyich? bo na pewno nie normalnego widza. Rozumiem, że reżyser chciał zmusić widza do myślenia, ale na Boga - wyszło, że do spania! Ja naprawdę lubię ambitne kino, ale tutaj zdecydowanie nie wyszło. W trakcie seansu ludzie wychodzili z kina co przecież nie zdarza się często a tylko potwierdza, że film jest po prostu słaby. I nie chodzi o to, że film jest ciężki czy przygnębiający - powtórzę to raz jeszcze - on jest po prostu nudny. Zmotywowany pozytywnymi opiniami o filmie cały czas czekałem, aż akcja się rozkręci - niestety, nic z tego. Ponadto gra głównego bohatera pozostawia wiele do życzenia - chłopak w niby paranoi i rozpaczy a widać, że mimo woli się uśmiecha pod nosem. Wątpię, żeby tak miało być - on po prostu nie poradził sobie z rolą. Jedyny plus to p. Agata Kulesza w roli matki bananowego chłopca. Zdecydowanie odradzam, a zamiast negowania opinii proszę o kontrargumenty.
3
10