Ścieżki rowerowe są niebezpieczne - potwierdza nawet policja
Zmuszają nas do jazdy ścieżkami rowerowymi mizernej jakości gdzie na każdym kroku czai się niebezpieczeństwo. Słupy, latarnie, dziury, nieuważni piesi, zbyt wąskie ścieżki - wiadomo jak to jest niebezpieczne.
Największym niebezpieczeństwem są jednak potrącenia boczne spowodowane przez wyjeżdżające samochody z bocznej drogi - to jest ogromny problem i ja jako doświadczony rowerzysta trenujący codziennie to widzę i zwyczajnie boje się jeździć drogami rowerowymi.
Moje obawy potwierdza nawet policja:
"- By ustalić przyczyny wypadków, konieczna byłaby ich analiza. Najczęściej to potrącenia po wjechaniu na drogę przecinającą tor jazdy rowerzysty. My możemy wciąż apelować do różnych uczestników ruchu drogowego, by dbali nie tylko o swoje, ale też bezpieczeństwo innych i przestrzegali przepisów ruchu drogowego, a nie liczyli tylko i wyłącznie na policjantów. Funkcjonariusze pojawiają się tam, gdzie jest rzeczywiście niebezpiecznie - zaznacza kom. Michał Rusak, uzupełniając, że w mieście jeszcze w tym roku nie doszło do śmiertelnego wypadku na drogach."
w tym samym artykule jest również wypowiedź:
"- Jazda rowerem po chodniku jest zabroniona, ale poruszanie się po wyznaczonej drodze rowerowej zawsze zapewni większe bezpieczeństwo niż jazda po ulicy i to jest naturalne, nawet jeśli nie spełnia ona oczekiwanych przez cyklistów, a także przepisy, warunków - wyjaśnia kom. Michał Rusak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni."
cytat pochodzi z artykułu: "Gdynia chce przekonać rowerzystów do zjechania z chodników" dostępnym pod linkiem: "http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gdynia-chce-przekonac-rowerzystow-do-zjechania-z-chodnikow-n90734.html"
To jest hipokryzja - jak można kazać nam jeździć po drogach rowerowych skoro nawet statystyki wypadków same za siebie mówią o największej ilości zdarzeń na przecięciach dróg rowerowych z ulicą. Dla mnie moje życie i zdrowie jest ważniejsze niż policja niż przepisy, które wymyślają ludzie nie mający pojęcia o jeździe na rowerze. Widziałem nie jeden wypadek na takim przejeździe i wiem co mówię.
Co wy o tym myślicie?
Największym niebezpieczeństwem są jednak potrącenia boczne spowodowane przez wyjeżdżające samochody z bocznej drogi - to jest ogromny problem i ja jako doświadczony rowerzysta trenujący codziennie to widzę i zwyczajnie boje się jeździć drogami rowerowymi.
Moje obawy potwierdza nawet policja:
"- By ustalić przyczyny wypadków, konieczna byłaby ich analiza. Najczęściej to potrącenia po wjechaniu na drogę przecinającą tor jazdy rowerzysty. My możemy wciąż apelować do różnych uczestników ruchu drogowego, by dbali nie tylko o swoje, ale też bezpieczeństwo innych i przestrzegali przepisów ruchu drogowego, a nie liczyli tylko i wyłącznie na policjantów. Funkcjonariusze pojawiają się tam, gdzie jest rzeczywiście niebezpiecznie - zaznacza kom. Michał Rusak, uzupełniając, że w mieście jeszcze w tym roku nie doszło do śmiertelnego wypadku na drogach."
w tym samym artykule jest również wypowiedź:
"- Jazda rowerem po chodniku jest zabroniona, ale poruszanie się po wyznaczonej drodze rowerowej zawsze zapewni większe bezpieczeństwo niż jazda po ulicy i to jest naturalne, nawet jeśli nie spełnia ona oczekiwanych przez cyklistów, a także przepisy, warunków - wyjaśnia kom. Michał Rusak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni."
cytat pochodzi z artykułu: "Gdynia chce przekonać rowerzystów do zjechania z chodników" dostępnym pod linkiem: "http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gdynia-chce-przekonac-rowerzystow-do-zjechania-z-chodnikow-n90734.html"
To jest hipokryzja - jak można kazać nam jeździć po drogach rowerowych skoro nawet statystyki wypadków same za siebie mówią o największej ilości zdarzeń na przecięciach dróg rowerowych z ulicą. Dla mnie moje życie i zdrowie jest ważniejsze niż policja niż przepisy, które wymyślają ludzie nie mający pojęcia o jeździe na rowerze. Widziałem nie jeden wypadek na takim przejeździe i wiem co mówię.
Co wy o tym myślicie?