Sklep "Paulinka" pod szyldem ABC na pogórzu dolnym na Unruga przy Uranowej.
Pytanie do was na temat sklepu "Paulinka" pod szyldem ABC.
Śmiem go nazywać "komuną"
Ceny kosmicznie drogie, choćby piwo 80gr. różnicy niż na Obłużu w innym sklepie. Jeżeli mam cokolwiek kupić to wolę pojechać samochodem i kupić np. piwo w większej ilości co wyjdzie mnie taniej licząc z paliwem bądź pieszo idę byleby nie przepłacać (bo wolę by ta komuna padła niż pozwalać im na takie okradanie klientów)
-W dodatku podjazd dla wózków bez schodków co baaardzo utrudnia wjazd kobietom z wózkiem do tego sklepu szczególnie zimą, gdyż mając mokre obuwie można się łatwo tam poślizgnąć.
-Szefostwo wiecznie naburmuszone.
-Kupując np. sporą ilość bułek ładują ile się da do jednej siatki (nawet na tym oszczędzając).
-gdy brakuje 1 grosz to nie odpuszczą lecz wolą wziąć 10 groszy więcej i wydać resztę co do grosza, a nie raz powiedziałem w tym sklepie reszty nie trzeba (chodzi o szefową).
Inne pracownice są nawet miłe i da się z nimi miło pogadać, ciekaw jestem czy są one traktowane z szacunkiem, czy mają umowę o pracę, urlopy co roku.
Nie wiem jakie jest wasze zdanie na temat tej "komuny" ale moim marzeniem jest, by powstał tu jakikolwiek market który by był konkurencją, co zmusiłoby do obniżenia cen żeby utrzymać się na rynku, bądź splajtowania, a załodze życzę oby znaleźli lepiej zapewne płatną pracę, bo wątpię że będą gdziekolwiek mieli gorzej.
Pozdrawiam.
Śmiem go nazywać "komuną"
Ceny kosmicznie drogie, choćby piwo 80gr. różnicy niż na Obłużu w innym sklepie. Jeżeli mam cokolwiek kupić to wolę pojechać samochodem i kupić np. piwo w większej ilości co wyjdzie mnie taniej licząc z paliwem bądź pieszo idę byleby nie przepłacać (bo wolę by ta komuna padła niż pozwalać im na takie okradanie klientów)
-W dodatku podjazd dla wózków bez schodków co baaardzo utrudnia wjazd kobietom z wózkiem do tego sklepu szczególnie zimą, gdyż mając mokre obuwie można się łatwo tam poślizgnąć.
-Szefostwo wiecznie naburmuszone.
-Kupując np. sporą ilość bułek ładują ile się da do jednej siatki (nawet na tym oszczędzając).
-gdy brakuje 1 grosz to nie odpuszczą lecz wolą wziąć 10 groszy więcej i wydać resztę co do grosza, a nie raz powiedziałem w tym sklepie reszty nie trzeba (chodzi o szefową).
Inne pracownice są nawet miłe i da się z nimi miło pogadać, ciekaw jestem czy są one traktowane z szacunkiem, czy mają umowę o pracę, urlopy co roku.
Nie wiem jakie jest wasze zdanie na temat tej "komuny" ale moim marzeniem jest, by powstał tu jakikolwiek market który by był konkurencją, co zmusiłoby do obniżenia cen żeby utrzymać się na rynku, bądź splajtowania, a załodze życzę oby znaleźli lepiej zapewne płatną pracę, bo wątpię że będą gdziekolwiek mieli gorzej.
Pozdrawiam.