Codziennie obserwuję stada baranów, które przechodzą przez środek skrzyżowania zamiast przez przejście dla pieszych. Barierki, które wstawiono kilka lat temu nie pomogły - teraz jełopy idą sznureczkiem wzdłuż tej barierki po jezdni... W głowie mi się nie mieści lenistwo co poniektórych - w tym przypadku większości, bo niestety może co piątej osobie chce się podejść te kilka metrów do zebry.

To jest super skrót.

Rzeczywiście... Idąc do sklepów oszczędza się dosłownie kilka sekund, w zamian irytując kierowców oraz wypinając tyłek w stronę ludzi, którzy chodzą poprawnie. Natomiast jeśli zamierza się iść w stronę bloków mieszkalnych na ul. Narcyzowej, to tak naprawdę wydłuża się sobie trasę a nie skraca.

Zasłoń okno w kuchni i po problemie.

Proszę nie patrzeć przez okno i po problemie. Szkoda nerwów.

Poradnik dla zestresowanego Obserwatora!!!
1. Zamurować wszelkie otwory okienne wychodzące na stronę wspomnianego skrzyżowania dla spokoju ducha Obserwatora;

2. ubrać kamizelkę odblaskową ,stanąć na środku skrzyżowania i pouczać źle przechodzących(można zaprosić Straż Miejską, Policję do pomocy) rozdając ulotki;

3. przebudować skrzyżowanie - przekopać tunel pod Konwaliową i Narcyzową lub alternatywnie wybudować schody nad jezdniami

4. kupić w najbliższej aptece (tej za skrzyżowaniem :) NERWOSOL

5. poddać się eutanazji bo po co się wkur.... , ludzie i tak będą chodzić tak jak im wygodnie.