Słaby dzień?
W restauracji Cztery Strony Świata byłam kilka dni temu. Pierwsze wrażenie dosyć miłe. Obsługa na 5+, wystrój - kwestia gustu. Zamówiliśmy lunch dnia - 15 zł (czyli krem z selera, schabowego z puree i surówką z bialej kapusty) oraz Chilli Burgera podawanego z frytkami- 23 zł. Krem z selera był smaczny, aczkolwiek z bardzo dużą ilością śmietany, co sprawiło, że po kilku łyżkach miałam już dość. Schabowy i puree - niestety wielkie rozczarowanie. Mięsko twarde, panierka ciemna, łatwo było się domyśleć, że kotlet nie był smażony na zamówienie, ale zrobiony wcześniej i odgrzany, co sprawiło, że był bardzo niesmaczny. Zupełnie inaczej wyobrażam sobie puree ziemniaczane - były to po prostu zwykłe tłuczone ziemniaki posypane mikroskopijną ilością koperku. O surówce wolę nie wspominać, gdyż wyglądało to, jakby resztki z imienin ciotki zsunięto na mój talerz. Jeżeli chodzi o burgera, mięsko dobrej jakości, ale jak na coś co miało być ostre, raczej słabo przyprawione. Frytki jak frytki - mrożone z torebki, wrzucone do głębokiego tłuszczu. Nie wiem czy restauracja miała zły dzień, czy jest tak zawsze, aczkolwiek nie wrócę tam, żeby to sprawdzić.