Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

To jest ponoć coś w rodzaju harpaganu, też 100km pieszo i 200 km rowerem, tylko, że na rowerze ma sie czasu 15h...-dużo!!??
Czy ktoś był na czymś takim i jak to ocenia i czy przedewszystkim opłaca sie tam wystartować!!!- w końcu rajd jest 17-19 grudzień(najdłuższa noc w ciągu roku)
POZDRAWIAM
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

No ja zrobiłem Masakre nr 1, lód i śnieg, pierwsze 100km było jeszcze OK potem... masakra :) Nie wykluczam że jeszcze to powtórze
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Ja z kolei uczestniczylem w 2 edycji - 2003. Okolo 0 stopni, 17 godzin jazdy (limit przekroczony o dwie godz.:P ), nocna jazda - super. W tym roku planuje to powtorzyc. Tylko lokalizacja (Czaplinek) jest dla mnie odlegla...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

ten co skończy Harpagana nazywa się Harpaganem
ten co Nocną Masakrę - Masakratorem ??
rajt??
:DDDDDDD
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

lepsze to niz nazwanie imprezy:

Masochizm :)

zwycięzca - Masochista :DDDDDD

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

to jest słuszna koncepcja

pytanie tylko gdzier jest granica?? Czy nie patrzą na Was jak na dziwaków, na mnie tak. Ludziom trudno jest zrozumieć takie imprezy, A pytania, co było do wygrania są na porządku dziennym
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: to jest słuszna koncepcja

feelipe napisał(a):

> pytanie tylko gdzier jest granica?? Czy nie patrzą na Was jak
> na dziwaków, na mnie tak. Ludziom trudno jest zrozumieć takie
> imprezy, A pytania, co było do wygrania są na porządku dziennym

Ja to już w pracy i wśród znajomych przestałem się przyznawać, że jeżdżę na takie imprezy, szczególnie po ostatnim przykrym zdarzeniu jakie mnie spotkało na "Szczecińskiej 100". Teraz jak gdzieś jadę mówię tylko najbliższym. Pozdrawiam wszystkich napieraczy i innych podobnych mi zapaleńców. Moze spotkamy się na Jurze 29-31 bm.
Irzi Rajder.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Ja urcite pujdu na pesi prechod. Pokud napadne snih, tak to bud opravdu masakr 100km/24hod :o)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Algar jestes fajny chlop ale cie nie rozumiem. Napijmy sie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Skoro juz zostal poruszony temat Masakry to powiem ze to ja wymyslilem cos takiego razem z Robertem Malcherem (niektórym znany jako"Romal") w 2002 roku czujac maly niedosyt to H24.
Postanowiliśmy zrobić cos naprawdę ekstremalnego i tak zrodziła się idea maratonu w najdłuższa noc w roku. Rozesłałem informacje po znajomych i czekałem na odpowiedz. Zgłosił się tylko Marek Szymelis "Diablo" a za miejsce startu wybrałem Łobez. W noc przed planowanym startem wytyczyłem na mapie trasę długości ok. 250km zaznaczając na mapie 12 PK, za które obrałem charakterystyczne miejsca w terenie: skrzyżowania dróg, krzyże, kapliczki, mosty, przepusty, leśniczówki itp.
Na trasę ruszyliśmy tylko we dwójkę: ja i Diablo ok. 17.30 w sobotni wieczór, właśnie zaczynała się najdłuższa grudniowa noc 2002r. a temperatura powietrza była lekko poniżej zera. Kilka godzin wcześniej zaczął padać śnieg przykrywając wszystko 5cm warstwą białego puchu. Jazda w takich warunkach sprawiała naprawdę wielką przyjemność, światło z lampek halogenowych wszystko dokładnie oświetlało, tak jakby jechało się podczas dnia, tyle że widoczność była ograniczona do kilkudziesięciu metrów w przód i kilku metrów po bokach. Pierwszy PK, mostek nad Rzeką Regą zaliczmy po kilkudziesięciu minutach jazdy, szybkie spisanie godziny na kartę startową i dalej ruszamy na kolejny PK. Tak bez większych trudności zaliczamy kolejne PK, aż dotarliśmy do PK5 nad Jez. Drawsko. Dalsza droga to jednym słowem wielka masakra, mimo że przez pierwsze 100-200m wyglądała całkiem przyzwoicie i była przede wszystkim przejezdna. Odcinek 2km robiliśmy ponad godzinę, większość pokonaliśmy prowadząc rowery, przedzierając się przez badyle o wysokości ok. metra niby to wyjeżdżoną drogą przez ciągniki. Tak walcząc ostro z tymi krzakami postanowiliśmy zrobić małą przerwę na jakiś posiłek i ciepłą herbatę. Po kilkunastu minutach ruszamy dalej. Po chwili zorientowaliśmy się, że już byliśmy w tym miejscu, przez ostatnią godzinę po prostu zrobiliśmy spore kółko po lesie, i to był początek końca. Nie pozostało nic innego jak wrócić nad Jez. Drawsko i pojechać drogą która szła na północ wzdłuż brzegu. A tam nie wiele lepiej, oprócz wystających badyli była jeszcze jedna niespodzianka, ukryta pod warstwą śniegu – zamarznięte kałuże. Zaliczyliśmy tam kilka gleb, a Diablo przy okazji rozbił kompas na ręce, co mu powoli zaczęło zmiękczać psychikę. W końcu dotarliśmy na jakiś kawałek asfaltu, tzn. asfalt był po kilkucentymetrową warstwą śniegu i lodu. Powoli zaczynało się rozpogadzać, śnieg już kilka godzin temu przestał padać, i co jakiś czas za chmur wyłaniał się księżyc w pełni. Po jakimś czasie docieramy do PK6, tam znowu mała przerwa na herbatę. Tam postanawiamy ominąć dwa najdalej położone na wschód PK i jechać prosto na południe do najbliższego punktu. W miarę jak mijały kolejne godziny robiło się coraz chłodniej, w końcu Diablo postanowił ubierać dodatkowe ciuchy, ale żeby to zrobić to musiał się rozebrać prawie do naga, a łysy świecił coraz mocniej, nawet można było jechać z wyłączonymi lampkami.
Nareszcie pojawiła się jakaś cywilizacja Czaplinek, bo jak do tej pory to ni żywej duszy nie widzieliśmy, no prawie żadnej. Chociaż w środku nocy to i w Czaplinku głucho i pusto, tylko jacyś ludzie wracają z dyskoteki i radiowóz przejechał, trochę się panowie policjanci zdziwili jak nas zobaczyli, jednak się nie zatrzymali i pojechali dalej żółwim tempem. Tu ze względu na ciągle spadającą temperaturę postanawiamy wracać jak najszybsza drogą do Łobza, po zerknięciu na mapę wyszło, że jest jeszcze ok. 60km do przejechania, jadąc główną drogą do Drawska Pomorskiego i dalej do mety. W Drawsku znajdujemy otwarty sklep na stacji benzynowej, było tam tak ciepło, że naprawdę nie chciało się z niego wychodzić. Po uzupełnieniu zapasów energetycznych i napoi ruszamy na ostatni ok. 20km odcinek jaki nam pozostał.
Jest godzina 7.00 nareszcie Łobez, chociaż jak to zwykle bywa na mecie ma się mały niedosyt. Niecałe 15h jazdy za nami, liczniki pokazują ponad 180km, a my szczęśliwi, że dotarliśmy do końca mimo, że nie zaliczyliśmy wszystkich PK jakie sobie wcześniej zaplanowałem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

ło jezu Wigor normalnie mnie wzruszyłeś. Wrzucę tą relację na racing.liro jeśli pozwolisz. A naprawdę to było tak: po jakichś 100km jak na PK rozpaliłem paliwo turystyczne aby wypic coś ciepłego, na co Wigor patrzał raczej zgorszony, stwierdził że następny PK jest kolejne 30km dalej od bazy. Na to ja że nie obrażając to pier*** i zgłaszam k*** pilny wniosek abyśmy zmienili kierunek na bazę. Potem byliśmy w Czaplinku bodajże a potem jechaliśmy szosą a na rowerach osadził się cm szronu tak że przerzutki ani hamulce ni h** nie działały. Na przystanku rozdziałem się abny założyć kalesony pod spodnie rowerowe. Potem Wigor jeszcze tęsknie spoglądał na ośnieżone pola gdzie podobno "całkiem niedaleko" kryły się jakieś PK i tak dojechaliśmy do naszej bazy. Ludzie, musicie to przeżyć, to było mocne...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

O tym szronie to mis ie troche zapomnialo, to bylo naprawde mocne, nie wice przeciwskazan abys wrzucil to na strone LIRO, tylko od "Razem...."
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

> Potem Wigor jeszcze tęsknie spoglądał na ośnieżone pola gdzie
> podobno "całkiem niedaleko" kryły się jakieś PK ...

to jest jakieś zboczenie, ale nie potrafię go zidentyfikować ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

bo sam chorujesz na to samo :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Czyżbym tylko ja myślał o starcie w Nocnej Masakrze na trasie pieszej? Czyżby wszyscy napieracze zakończyli już sezon?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

ja chyba podziękuje!- troche dostałem struchu jak przeczytałem pare recenzji na temat Nocnej Masakry...troche to hardcore iść w sniegu ponad kostki przez 100km...- teren mało znany i mało zaludniony więc.. :-(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Ale o ten hardcore właśnie chodzi :).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

qwerty napisał(a):

> Czyżbym tylko ja myślał o starcie w Nocnej Masakrze na trasie
> pieszej? Czyżby wszyscy napieracze zakończyli już sezon?

Do startu jeszcze kawał czasu, więc temat może warto będzie poruszyć za miesiąc. Żeby tam się wybrać, trzeba by było pomyśleć o sprzęcie. Mam doświadczenie w bieganiu po lesie po kolana w śniegu. Zamarzające stopy to nic przyjemnego :>, a na biegach ciało na tyle grzało, że w miarę szybko w butach było słychać wesoły chlupot :). W przypadku marszu mogła by się pojawić "wieczna zmarzlina" ;).

Pozdrawiam,
Japco.

PS. Hehe, a do wody może sobie dosypać soli kuchennej (NaCl), aby temperatura zamarzania została obniżona do minus kilkunastu stopni ;-)). Z solą potasową temperatura zamarzania byłaby niższa, ale nie wiem, co ze smakiem ;)).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

ja sie wybieram na Trasę Pieszą ze znajomymi wsumie to 2-ką. nie martw sie sam nie bedziesz ;>>

Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

jezeli nie pogryzie mnie jakis wielki pies co mialo miejsce tydzien po harpie to w sumie tez zamierzam sie wybrac na masakre (piesza) i staram sie namawiac do tego duzo osob ale jakos niebardzo mi to wychodzi ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Ja tez staram sie namawiac znajomych. Z podobnym skutkiem niestety...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

OK. Paru nas tam będzie :). Przyznam, ze dla mnie to będzie pierwsze napieranie w takich warunkach. Nie licząc tych treningów, które przede mną. W związku z tym mam pytanie, jaki ubiór polecacie? Żeby się nie przepocić ale żeby też nie zamarznąć :). Zaznaczę, że nie jestem posiadaczem żadnych -texów. Chociaż zastanawiam się na jakąś oddychającą koszulką. Ktoś może ma coś takiego? Jak to się sprawdza podczas dość intensywnego marszu?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Bardzo dużo zależy od pogody, więc warto śledzić prognozy. Mimo to musisz być przygotowany na zmiany pogody w trakcie imprezy. Podczas marszu wystarczy strój podobny do tego, w jakim startujesz na Harpaganie, wszak ujemne temperatury zdarzały się już na niejednej jego edycji. Przygotuj się jednak na przemoczenie nóg (kilka par skarpet na zmianę), bo topniejący na butach śnieg jest bezlitosny i nawet membrana nie zawsze zabezpieczy stopę na 100% przed wilgocią. Warto mieć stuptuty, chyba, że zima będzie bezśnieżna. A w plecaku obowiązkowo dodatkowy ciepły sweter, polar lub kurtka puchowa i folia NRC. Dopóki napierasz, jest ciepło, ale w razie kontuzji, zasłabnięcia lub konieczności jakiegokolwiek dłuższego postoju chłodek potrafi dać się we znaki. Jeśli będzie mróz, nie ma żartów. Należy też pamiętać o nakryciu głowy. Zazwyczaj przez pierwsze kilka godzin napierania, nawet przy ujemnych temperaturach i silnym wietrze, zimno nie dokucza i raczej należy uważać, żeby się nie spocić. Jeśli zaczyna się odczuwać chłód, należy się na chwilę zatrzymać i wyciągnąć z plecaka cieplejszą odzież, by nie dopuścić do wychłodzenia organizmu. Z reguły po kilku godzinach marszu organizm wchodzi już na ustalone obroty i jeśli nie wystąpi nagła zmiana pogody, można w jednym ubraniu dojść do mety odczuwając przez cały czas komfort cieplny. Jeśli nie masz doświadczenia w zimowych marszach długodystansowych, radzę nie narzucać od początku zbyt szybkiego tempa, ale starać się iść równo przez cały czas, nie robiąc dłuższych postojów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

O Masakrze slyszalam przypadkiem od nieznajomych"znajomych"ze Zlocienca i okolic. Przeczytalam opowiastki"zmasakrowanych" i chyba troche pozolklam z zazdrosci.. Tez by sie chcialo.. Oj chcialo.. Az dylemat sie pojawia: pieszo czy rowerem, bo jedno i drugie to ciut za duzo nawet na tak ekstremalna istote jak ja... Niestety zycie chyba samo za mnie rozwiaze ten problem, bo dojazd w te ciekawe miejsca ze stron, gdzie slonce zachodzi, moze stworzyc pewne trudnosci. Ale hmm te zasniezone pola wywolujace teskny wzrok w ich strone.. ja to skads znam. Pozdrawiam wszystkich masakratorow, zboczencow i pasjonatow. Napierajcie! :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Pomimo tego że jeszcze nie startowałem uważam Masakrę za diablo trudną imprezę. Według mnie startujących w niej ludzi można podzielić na dwie kategorie. Z jednej strony to prawdziwi zapaleńcy mający w nogach już setki kilmetrów przebytych w podobnych warunkach. Z drugiej strony to ludzie nie zdający sobie tak na prawdę sprawy z trudności tego przedsięwzięcia i ewentualnych konsekwencji swojej decyzji. Jakby jednak nie patrzeć zawsze musi być ten pierwszy raz. I jednym i drugim życzę dużo wytrwałości i stalowego zdrowia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

hehe ja to bede sie raczej zaliczal do tej drugiej grupki co nie znaczy ze nie dam z siebie wszystkiego (moze wystarczy) ;-). Jakby nie patrzec - improwizacja jakich malo ;p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Dzięki za porady Wesoły Jędrusiu.
Czy rzeczywiście warto zainwestować w stuptuty? Sam od jakiegoś czasu myślę nad zakupem. Może polecisz jakiś model, firme?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

> Czy rzeczywiście warto zainwestować w stuptuty? Sam od jakiegoś
> czasu myślę nad zakupem. Może polecisz jakiś model, firme

moja uwaga po przejsciu paru zimowych imprez w tego rodzaju ochraniaczach: pasek idący pod butem nie powinien być paskiem ale (tak jest w lepszych modelach) - linką stalową, bo podczas marszu na pasku "lepi się" gruda śniegu i lodu, którą co kilkadziesiąt metrów trzeba usuwać (np. kopnięciem.). I cała przyjemność z marszu idzie w przysłowiowy las. Jak za pierwszym razem mi sie tak działo to kląłem, przed kolejną zimową imprezą posmarowałem toto woskiem, no ale i tak się grudy lepiły i tak. Teraz odetnę te paski w połowie i wykorzystam linkę rowerową od przerzutki czy hamulca.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Zwróć uwagę, żeby zapięcie: zamek i "zakładka" na rzep, było z przodu. Miałem kiedyś zapinane z tyłu - trzeba się nabiedzić w skręcie tułowia, żeby to zapiąć. Poza tym jest tak: zamek zazwyczaj zapina się od dołu (bywa i od góry) i żeby się nie rozerwał na dole, dodany jest haczyk dla zabezpieczenia. Takiego haczyka nie widziałem w stuptutach zapinanych od tyłu.
Co jeszcze? Trzeba kupować na rozmiar cholewki buta, bo bywają różne rozmiary. Zbyt ciasnego nie zapniesz, albo się prędko rozleci. Buty trzeba mieć z sobą w sklepie.
Przód u dołu musi być wyciągnięty na kształt języka: zakrywa wierzch buta, jest tam również haczyk do zaczepienia za sznurówki.
To, że zapięcie mam z przodu, nie powoduje przemakania itp.
Popieram linkę stalową oczywiście zamiast paska.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

> Zwróć uwagę, żeby zapięcie: zamek i "zakładka" na rzep, było z
> przodu. Miałem kiedyś zapinane z tyłu - trzeba się nabiedzić w
> skręcie tułowia, żeby to zapiąć.

no moje zapinaja sie od tyłu. Ale robie taki manewr: zapinam przodem-do-tylu suwak i rzepy, przekręcam 180 stopni w plaszczyznie pionowej i dopiero wtedy naciagam haczyk na sznurowke i zapinam pasek. Doszedlem do tego po paru "skretach" tulowia... ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Przypominamy, ze termin zgloszen mija 11 grudnia 2004 o godz. 24:00, po tym terminie nie bedzie mozliwosci zakupu kolorowych map i koszulek z logo Rajdu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Słyszeliście o Nocnej MASAKRZE??

Już po nocnej masakrze. Na trasie pieszej 100 km było 14 PK, wystartowało 51 uczestników, cały dystans i wszystkie PK zaliczyło 15 osób, wygrał Grzesiek Foremny w czasie 13:59 !!!!!!!!!! Rewelacyjny czas ale Grzesiek to super wyjadacz w tego typu imprezach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0