Śmierdź w górach - Teatr Capitol z Wrocławia

Temat dostępny też na forum: Kultura
Opinie do spektaklu: Śmierdź w górach - Teatr Capitol z Wrocławia.
Bohater tej opowieści to Waldemar Jasiński - postać, o której wiemy niewiele. Jedno jest pewne – był artystycznym outsiderem, osiedlił się w Bieszczadach, najprawdopodobniej w Ustrzykach Górnych i żył z tworzenia dowcipów. Śmierdź w górachscenariusz i reżyseria: Konrad Imiela i Cezary Studniak muzyka i aranżacje: Leszek Możdżer, Piotr Dziubek, Tymon Tymański, KARBIDO, Hadrian Filip ...
Przejdź do spektaklu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

maczo

to naprawde dobry spektakl, choc dla ludzi z dystansem i niebanalna inteligencja. A loty jakie !!!! UUUU !!! trzeba zobaczyc koniecznie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Totalna porażka

Nie rozumiem jak można zachwycać się takim gniotem, totalny absurd niezrozumiały chyba nawet dla samych wykonawców. Czasami przychylam się do zadania osób, że gdy brak talentu co trzeba tak nagmatwać, aby widz nic nie rozumiejąc sam zwątpił we własną zdolność do oceny. Szkoda czasu i pieniędzy na bilety.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

jak nie rozumiesz?! - przecież wyraźnie tłumaczę!

Jasiński pisze kawały i z tego żyje. Wszystkie dowcipy świata są jego autorstwa. Zaszył się w Bieszczadach wśród lokalnych dziwolągów, harcerzy i hippisów i tworzy. Jednak podlega nasz twórca ciągłej ewolucji. Nie cieszy go już pisanie dla pieniędzy - sztukę dowcipu doprowadzić pragnie na wyżyny. Oto cała historia. Proste jak drut! Rozumiesz teraz?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

święto niczym nieskrępowanej radości:)

Jeśli się za coś bierze duet Studniak - Imiela (a czasem Dudziński, wtedy Trio, siłą rzeczy), to wiadomo, że będzie... inaczej:) W tym przypadku rozumiem, że bezpieczniej jest wiedzieć, na co się mniej więcej do teatru idzie, bo działanie przez zaskoczenie w takim wydaniu może spowodować szok! To rodzaj dowcipu nie dla każdego- stąd i te niepochlebne opinie, ale smak takiego ryzyka dobrze znali wszyscy reformatorzy teatru. A to teatr, który żyje naprawdę, nie śmierdzi trupem (chyba, że w górach) i naprawdę niczego się nie boi. Nie chce mi się pisać, ile w tej sztuce kontekstów, ile gry słownej, ile przemyślnego dowcipu, bo tego trzeba doświadczyć organicznie, na własnej skórze. No i dobrze by było jeszcze czasem porozmyślać nad tym, co się ogląda. Może się wtedy okazać, o zgrozo!, że nie tylko z błazenadą mamy do czynienia, ale z czymś dalece fajniejszym i bardziej potrzebnym nam widzom i samemu teatrowi. Ale ja nie jestem obiektywna - do Capitolu uprawiam pielgrzymki jak niektórzy do ziemi świętej, a Formacja Chłopięca Legitymacje brzmi mi w uszach może i zbyt często;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0