Od lat z komina domku przy w/w ulicy wydobywa się ciemny, cuchnący, szczypiący w oczy i gryzący w gardło dym. Nie da się koło tego domu przejść, szczególnie wieczorny spacer z psem kończy się na granicy chmury smogu, trzeba zawracać bo nie da się oddychać . Trwa to od lat, wszyscy sąsiedzi mówią o tym lokalnym trucicielu, może jak więcej osób zgłosi to do Straży Miejskiej to w końcu coś się zmieni? Ratujmy nasze płuca !!!!!

Zgadzam się, masakra, dom jest niski więc dym jest często na poziomie ulicy. Też tam chodzę na wieczorne spacery z psami, jedyne wyjście to przejść ze wstrzymanym oddechem.

Zamieszkasz w takim domku ktory ma sporo lat i bedziesz musial sam piecem palic nie smieciami lecz weglem bo miszkancy wlasnie tym pala to sam sie przekonasz jak to jest

Spróbujesz raz rozpalić węglem od góry, a przekonasz się, że można przestać dymić, bo dym się spali. Skutkiem ubocznym będzie oszczędność węgla na poziomie około 30%.
Proszę zapoznać się z programem K.O.Z.A czyli pokazami gdyńskiej SM jak poprawnie palić w piecu. W najbliższy weekend na grabówku.

To niech sprzedadzą i niech się wyprowadzą dla wszystkich będzie lepiej i zdrowiej

Jak palą w kominie jakieś smrody to wtedy gaszą światła w całym domku na kurzej łapce że nikogo niema i siedzą pociemku jak takie szczurki.

Czy pod tym adresem nadal występuje duży problem z zadymieniem? Przejeżdżam często w okolicy i mam wrażenie, że poprawiło się. Może jednak trafiam w moment, kiedy akurat nie palą...

wczoraj smrodzili znowu około południa