Smutna relacja po Harpaganie
Z soboty na niedzielę z Magnolią zrobiliśmy sobie mały spacer po naszych uroczych Borach Tucholskich. Dlatego, że mnie oraz czołówki harpaganowej braci nie było na ostatnim harpaganie wybór trasy padł oczywiście na trasę ostaniego Harpagana, a szczególnie na jego pierwszą pętlę.
Oto wrażenia:
Fajna prosta trasa typowoszybkościowa płaska i zero górek,pozatym zero kłopotów w nawigacji. Czyli coś aby bezproblemowo prześć całą pętlę. Na całej trasie nie popełniłem ani jednej pomyłki w orientacji , co mi się nie zdarza, ale jest jeden dość poważny szkopuł.
Są nim:
PO HARPAGANOWE ŚMIECI
Może niewiele osób tak jak ja teren traktuje jako swoją świątynię, ale ja się w lesie tak czuję , i nie toleruję jak ktoś mi tam smieci.
To samo tyczy się Organizatorów, Najbardziej zaśmiecone były punkty 3 i 4, piąty trochę mniej alei tak nadto. Czemu obsługa sędziowska nie sprzątnęła bajzlu. a widziałem że worki były (pozostawione), poza tym na puncie 3 i 7 pozostawiono lampiony (zabrałem na pamiatkę, a powinien uczynić to organizator). Wiecie,z niesmakiem ściąga się taki biało czerwony lampion imprezy na orientację kóry wisi nad śmietnikiem w lesie niczym podpis kto tu był.
Jedno jest pewne gdybyśmy z Magnolią ,po drodze zbierali puszki po red bullach pozostawiane po harpaganowcach, to zwróciłby się nasz wyjaz w Bory.
Nie będę rozpisywać się co arobić aby tak nie było, ale chciałbym aby każdy tak jak ja idąc do lasu czy gdzieś na wycieczkę Teren traktował jako swoją siwątynię
Phantom
Oto wrażenia:
Fajna prosta trasa typowoszybkościowa płaska i zero górek,pozatym zero kłopotów w nawigacji. Czyli coś aby bezproblemowo prześć całą pętlę. Na całej trasie nie popełniłem ani jednej pomyłki w orientacji , co mi się nie zdarza, ale jest jeden dość poważny szkopuł.
Są nim:
PO HARPAGANOWE ŚMIECI
Może niewiele osób tak jak ja teren traktuje jako swoją świątynię, ale ja się w lesie tak czuję , i nie toleruję jak ktoś mi tam smieci.
To samo tyczy się Organizatorów, Najbardziej zaśmiecone były punkty 3 i 4, piąty trochę mniej alei tak nadto. Czemu obsługa sędziowska nie sprzątnęła bajzlu. a widziałem że worki były (pozostawione), poza tym na puncie 3 i 7 pozostawiono lampiony (zabrałem na pamiatkę, a powinien uczynić to organizator). Wiecie,z niesmakiem ściąga się taki biało czerwony lampion imprezy na orientację kóry wisi nad śmietnikiem w lesie niczym podpis kto tu był.
Jedno jest pewne gdybyśmy z Magnolią ,po drodze zbierali puszki po red bullach pozostawiane po harpaganowcach, to zwróciłby się nasz wyjaz w Bory.
Nie będę rozpisywać się co arobić aby tak nie było, ale chciałbym aby każdy tak jak ja idąc do lasu czy gdzieś na wycieczkę Teren traktował jako swoją siwątynię
Phantom

