Strach
Zachorowałem na półpaśća i odmówiono mi pomocy tłumacząc się tym, że szpital przyjmuje jedynie w stanach zagrożenia życia. Gdybym nie był taki uparty, to prawdopodombie musiałbym jechać na drugi koniec Polski do własnego lekarza.Oczywiście zarażając wszystkich dookoła. Gdy już pokierowano mnie do lek. med. Iwony Piotrowskiej-Tryby, ta stwierdziła, że jestem chory na półpśca ale przyjmie mnie dopiero następnego dnia! (Leki na półpaśca działają tylko w przypadku, gdy zacznie się je przyjmować maksymalnie 72 h od zachorowania. Później nie ma już ratunku!- w moim przypadku była to ok 60 h od zachorowania). Jak można zbadać pacjenta i znając diagnozę nie przepisać recepty?