Studia- błąd? , wszędzie doświadczenie i znajomości. :/
Witam. Studiuję dziennie turystykę międzynarodową na uczelni wyższej w Sopocie. Jednak teraz tak sobie myślę czy takie studia to nie błąd i jakie perspektywy pracy na mnie czekają. No bo tak na dobrą sprawę same studia nic nie dają i tak trzeba robić jakieś kursy, np. masażu żeby pracować w salonie wellness, albo pilota wycieczek, opiekuna kolonijnego etc. bo i tak bez tego są małe szanse zatrudnienia. Zaczęłam sie zastanawiać czy przez studia nie zmarnowałam tak np. 2 lat? bo teraz będę na 3 roku i będę robić licencjat. Jak wchodzę na te oferty pracy, to wszędzie potrzebują ludzi po technikach, z jakimś zawodem lub z kursami. Jak np. elektryk, budowlaniec, piekarz, cukiernik, instruktor fitness( różne rodzaje). Wiem że ludzie właśnie po kursach mają pracę a studia były tak naprawdę robione bez sensu,. Np. mój znajomy skończył jakieś tam technikum i jest komendantem policji, znajoma chyba tylko liceum i zrobiła kurs dentystyczny- i jest pomocą dentystki i zarabia ładną kasę, koleżanka studiowała prawo a teraz jest instruktorką fitness( zrobiła kurs) i pracuje w kilku klubach i też nieźle zarabia,. Kuzyn jest kucharzem i kuzynka fryzjerką i też mają pracę. A ja po studiach to nie wiem... Czasami mam wrażenie że ludzie bez studiów wychodzą na tym lepiej niż po studiach.
Dalej jak dostać dobrą pracę to tylko po znajomości, koleżanka np. ma super pracę 10zł na godzinę ale tylko dlatego że to po znajomości, druga koleżanka pracuje w sklepie rodziców i też ładnie zarabia, a 3 na recepcji w hotelu gdzie siostra jej jest kimś ważnym i sobie ma takie zmiany jak jej pasują dobrą płacę i bez doświadczenia, NO ale to wszystko znajomości...
Wszędzie trzeba mieć też doświadczenie, ludzie już nie przyuczają czy o co chodzi? Ostatnio widziałam ogłoszenie do Orsaya w alfie, chciałam sie zgłosić ale dowiedziałam się że muszę mieć doświadczenie w sprzedaży i pracy w sklepie z ubraniami, Z koleżanką zostawiłyśmy CV w sklepie Vistula w Alfie chyba z rok temu bo potrzebowali babka niby gadała że z Nami sie skontaktuje ale niestety bo nie miałyśmy doświadczenia na podobnym stanowisku. Jak jakaś praca na plaży to umiejętność obsługi gofrownicy maszyny do lodów itp. Jakby ciężko było komuś przyuczyć studentki. Albo do takiego sklepu mięsnego z rocznym doświadczeniem. Ja kiedyś pracowałam w supermarkecie na mięsie i wędlinach co prawda 3 miesiące bo tylko na okres wakacji ale przyjęli mnie bez doświadczenia i jakoś wszystkiego sie nauczyłam...
Dalej jak dostać dobrą pracę to tylko po znajomości, koleżanka np. ma super pracę 10zł na godzinę ale tylko dlatego że to po znajomości, druga koleżanka pracuje w sklepie rodziców i też ładnie zarabia, a 3 na recepcji w hotelu gdzie siostra jej jest kimś ważnym i sobie ma takie zmiany jak jej pasują dobrą płacę i bez doświadczenia, NO ale to wszystko znajomości...
Wszędzie trzeba mieć też doświadczenie, ludzie już nie przyuczają czy o co chodzi? Ostatnio widziałam ogłoszenie do Orsaya w alfie, chciałam sie zgłosić ale dowiedziałam się że muszę mieć doświadczenie w sprzedaży i pracy w sklepie z ubraniami, Z koleżanką zostawiłyśmy CV w sklepie Vistula w Alfie chyba z rok temu bo potrzebowali babka niby gadała że z Nami sie skontaktuje ale niestety bo nie miałyśmy doświadczenia na podobnym stanowisku. Jak jakaś praca na plaży to umiejętność obsługi gofrownicy maszyny do lodów itp. Jakby ciężko było komuś przyuczyć studentki. Albo do takiego sklepu mięsnego z rocznym doświadczeniem. Ja kiedyś pracowałam w supermarkecie na mięsie i wędlinach co prawda 3 miesiące bo tylko na okres wakacji ale przyjęli mnie bez doświadczenia i jakoś wszystkiego sie nauczyłam...