Wybraliśmy się z przyjaciółmi na ostatki. Już na wejściu zaopiekowała się nami przemiła kelnerka, która doprowadziła nas do stolika. Niedługo potem zaserwowano przepyszny krem z pomidorów i flet Italia. Zaraz po obiedzie DJ zaczął grać i wszyscy ruszyliśmy na parkiet. Większość towarzystwa była w naszym wieku (40+) i muzyka bardzo nam odpowiadała. W międzyczasie podawano przekąski. Jedzenia było wręcz za dużo, nie do przejedzenia. istotnym atutem tej imprezy były niskie ceny napojów i alkoholi (np. 0,5 litra Smirnoffa za 39zł). Liczymy na więcej imprez tego typu (40+), gdyż w Gdańsku brakuje dla nich takiej formy spędzania czasu.