Re: Suszą rowerzystów na alejkach w Jelitkowie?!
z alkomatem to głupie porównanie, bo nikt rozsądny nie kieruje jakimkolwiek pojazdem po spożyciu alkoholu (tak, nawet małego piwa), natomiast jeżdżenie jest dla pojazdu czymś normalnym. Posiadanie licznika, choć nie jest obowiązkowe, powinno być brane na plus dla rowerzysty, a policjanci NIE POWINNI się czepiać o drobne przekroczenia, typu 3 km ponad ograniczenie, bo liczniki rowerowe i tak dają jedynie przybliżoną prędkość. Nawet pouczenia nie powinni za to dawać, bo co to da? Licznik nie stanie się od tego lepszy. Ścigani powinni być tylko ci, którzy przekraczają tę prędkość w sposób rażący, np. zamiast 20 km/h jadą 40 oraz ci, którzy nie zachowują szczególnej ostrożności przy przejściach dla pieszych, wjazdach do posesji, itd.
Oczywiście policja MOŻE się doczepić o wszystko, budząc rosnącą z dnia na dzień nienawiść społeczeństwa do tej instytucji, która dobrze się NIE skończy, niemniej NIE POWINNA się czepiać, tak jak przez lata braku ścieżek rowerowych nie czepiała się o jeżdżenie po chodniku np. po Grunwaldzkiej, Niepodległości, Alei Zwycięstwa, itd.
A z tymi nieletnimi to pamiętajmy, że karalne jest uprawianie seksu z osobą poniżej 16. roku życia (niedawno było do 15 roku życia), a raczej łatwo odróżnić 16- czy 17-latkę od 14-latki... Zresztą uprawianie seksu to zupełnie inna dziedzina życia, tutaj zakłada się, że mimo wszystko wypada poznać tę osobę choć trochę, zaś przyspieszanie i hamowanie dzieje się w sposób spontaniczny i nie zawsze przewidywalny. Nie można wymagać od człowieka czegoś, czego nie jest on w stanie spełnić, oczekiwanie że rowerzysta nie przekroczy prędkości o 3 km/h jest jednym z takich żądań - liczniki nie są tak dokładnie, czasem gdy rower stoi, licznik pokazuje nadal 2 km/h. Oczywiście, jak powiedziałem - mówię o zdrowym rozsądku, a nie o polskim "prawie" czy też LEWIE, które w większości przypadków jest godne jedynie pogardy.
1
1