Szału nie ma ale tragedii też nie :)
Byłem tam wczoraj tj. 8.09.2015 na imprezie okolicznościowej. Po przyjechaniu na miejsce okazało się, że sala jest nieprzygotowana. Ekipa po dobrych 15minutach zaczęła rozkładać talerze i sztućce. Tu kolejna wtopa bo rozłożyli talerze z makaronem do rosołu (zamówiony był żurek). Obiekt podzielony na kilka sal żałośnie oddzielonych od siebie. Dwie stypy i jedno wesele - mały konflikt moim zdaniem, biorąc pod uwagę, że jedni rozmawiają po cichu przy stole w żałobie a drudzy chcą się bawić... Pierś z kurczaka w cieście, pasztet oraz surówki bardzo dobre (reszty nie próbowałem więc nie oceniam). Duży plus to stoliki na zewnątrz, przy których można napić się zimnego piwka i na świeżym powietrzu.