Szklanka na ulicy i hałdy błota pośniegowego
No, to mamy drugi atak, a właściwie ataczek zimy w tym sezonie. Trudno opady poniżej 10 cm śniegu jak to było w listopadzie i 4 cm jak obecnie uznać za atak. Ale niezależnie od ilości śniegu efekt, w moim rejonie zamieszkania, jest, od wielu lat, ten sam, czyli brak efektu działań. I to jest brak efektu permanentny.
Z listopadowego ataczku pozostały mi w oczach dwa obrazki.
Jeden to obrazek ludzi skuwających łomami i szpadlami skorupę lodowo-śniegową i przy okazji niszczących płyty chodnikowe, gdy po paru dniach zwłoki i czekania na interwencję niebios, władze Gdańska dały wreszcie sygnał do odśnieżania.
Drugi to widok chodników na Ujeścisku, gdzie zdecydowano się racjonalnie pozostawić na chodnikach ubity przez przechodniów śnieg, po którym mozna było bez trudu i ryzyka się poruszać i zrezygnowano z uzycia chemii.
Po obecnych styczniowych mikroskopijnych opadach zadziwia jedno, w rejonie ruchliwego węzła komunikacyjnego Płocka- Wilanowska i w promieniu 50m od niego, jak można dzięki bezmyślnemu odśnieżaniu, stworzyć pokaźne zatory z kaszy śniegowej i błota pośniegowego, przez które trudno się przedostać pieszym, szczególnie na samych skrzyżowaniach. Dodatkowo, taka odśnieżarka po usunięciu wierzchniej warstwy śniegu pozostawia nietkniętą wyślizganą warstwę lodu. Chodnik zamienia się w lodowisko.
Władze miasta zapomniały najwidoczniej, iż racjonalne działania zależą od miejsca i czasu i nie należy się posługiwać rutynowym, jednolitym schematem odśnieżania. Kwestia musi być rozwiązywana lokalnie i z głową.
Obecnie przez parę dni, przy opadach śniegu, temperatura był dodatnia, co sprawiało, że śnieg topniał, a gdy w nocy chwycił mróz, to dziś rano zrobiła się szklanka, zatory z błota pośniegowego pozamarzały, a nikomu nie przyszło do głowy posypać chodników piaskiem. Piasku zabrakło ? Strach schodzić po okolicznych schodach.
Gdy poszedłem na Ujeścisko, w okolice Płockiej, okazało się, że tam wszystko jest odśnieżone do gołego chodnika, a jak nie, to przynajmiej posypane piaskiem. Okazuje się, że można.
Z tego wszystkiego wygląda na to, że najbardziej spektakularnym osiągnięciem służb miejskich jest produkcja hałd błota pośniegowego i kaszy pośniegowej z użyciem minimalnej ilości śniegu. Rekord Guinessa.
Z listopadowego ataczku pozostały mi w oczach dwa obrazki.
Jeden to obrazek ludzi skuwających łomami i szpadlami skorupę lodowo-śniegową i przy okazji niszczących płyty chodnikowe, gdy po paru dniach zwłoki i czekania na interwencję niebios, władze Gdańska dały wreszcie sygnał do odśnieżania.
Drugi to widok chodników na Ujeścisku, gdzie zdecydowano się racjonalnie pozostawić na chodnikach ubity przez przechodniów śnieg, po którym mozna było bez trudu i ryzyka się poruszać i zrezygnowano z uzycia chemii.
Po obecnych styczniowych mikroskopijnych opadach zadziwia jedno, w rejonie ruchliwego węzła komunikacyjnego Płocka- Wilanowska i w promieniu 50m od niego, jak można dzięki bezmyślnemu odśnieżaniu, stworzyć pokaźne zatory z kaszy śniegowej i błota pośniegowego, przez które trudno się przedostać pieszym, szczególnie na samych skrzyżowaniach. Dodatkowo, taka odśnieżarka po usunięciu wierzchniej warstwy śniegu pozostawia nietkniętą wyślizganą warstwę lodu. Chodnik zamienia się w lodowisko.
Władze miasta zapomniały najwidoczniej, iż racjonalne działania zależą od miejsca i czasu i nie należy się posługiwać rutynowym, jednolitym schematem odśnieżania. Kwestia musi być rozwiązywana lokalnie i z głową.
Obecnie przez parę dni, przy opadach śniegu, temperatura był dodatnia, co sprawiało, że śnieg topniał, a gdy w nocy chwycił mróz, to dziś rano zrobiła się szklanka, zatory z błota pośniegowego pozamarzały, a nikomu nie przyszło do głowy posypać chodników piaskiem. Piasku zabrakło ? Strach schodzić po okolicznych schodach.
Gdy poszedłem na Ujeścisko, w okolice Płockiej, okazało się, że tam wszystko jest odśnieżone do gołego chodnika, a jak nie, to przynajmiej posypane piaskiem. Okazuje się, że można.
Z tego wszystkiego wygląda na to, że najbardziej spektakularnym osiągnięciem służb miejskich jest produkcja hałd błota pośniegowego i kaszy pośniegowej z użyciem minimalnej ilości śniegu. Rekord Guinessa.