Szkoła jazdy
Kłaniam,
Kilka dni temu wracaliśmy wespół-w-zespół z dwoma kolegami przez Gdynie każdy do swoich rodzinnych pieluszek ;) Jeden kolega pomyka już czas jakiś drugi jest tak samo świeży jak ja. Popatrzyłem sobie na siebie i na kolege zaprawionego i skonstatowałem że on jakoś tak lżej jedzie, bardziej "bajerancko" (kółko do góry, swobodny przeskok nad kraweznikiem i takietam bez żdnych hardkorów), rower mu sie nie wali z każdego wystającego krawężnika itd... Pomijam fakt że mój hmmm... rower ma rame tak ciężką że nadawałaby sie na kotwicę ale pracuje nad poprawą tego stanu :)
I tu pytanie: Czy bardziej wyrobieni ludkowie mogliby udzielić kilku rad-porad jak potrenować aby jeździło sie lepij a rowerek nie dostawał za mocno ( lądowanie na przednie koło to chyba nie to co przedni widelec lubi najbardziej :-/ ). Mam na myśli XC a nie jakieś strasznie wykrecone ewolucje i dzikie skoki.
Grusik!
I.
Kilka dni temu wracaliśmy wespół-w-zespół z dwoma kolegami przez Gdynie każdy do swoich rodzinnych pieluszek ;) Jeden kolega pomyka już czas jakiś drugi jest tak samo świeży jak ja. Popatrzyłem sobie na siebie i na kolege zaprawionego i skonstatowałem że on jakoś tak lżej jedzie, bardziej "bajerancko" (kółko do góry, swobodny przeskok nad kraweznikiem i takietam bez żdnych hardkorów), rower mu sie nie wali z każdego wystającego krawężnika itd... Pomijam fakt że mój hmmm... rower ma rame tak ciężką że nadawałaby sie na kotwicę ale pracuje nad poprawą tego stanu :)
I tu pytanie: Czy bardziej wyrobieni ludkowie mogliby udzielić kilku rad-porad jak potrenować aby jeździło sie lepij a rowerek nie dostawał za mocno ( lądowanie na przednie koło to chyba nie to co przedni widelec lubi najbardziej :-/ ). Mam na myśli XC a nie jakieś strasznie wykrecone ewolucje i dzikie skoki.
Grusik!
I.