Szkoły z historią: I LO w Sopocie

Opinie do artykułu: Szkoły z historią: I LO w Sopocie.

W czasie II wojny światowej działał tu niemiecki szpital, w PRL-u podczas nocnej akcji próbowano ukraść klasówki, a dziś na szkolnych ścianach wiszą karykatury nauczycieli. W czwartym odcinku cyklu Szkoły z historią prezentujemy I Liceum Ogólnokształcące w Sopocie .Karny apel. Szkolna aula wypełniona uczniami. Przemawia dyrektor szkoły, słucha uczeń Jerzy. Główny zarzut: wagarowanie. - To nie były wagary, ot takie sobie, tylko namawiało się jakieś dziewczyny i kolegów, kupowało parę jaboli i ...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

sucha

Z perspektywy czasu jak myślę o "suchej" to wywołuje u mnie śmiech.Pamiętam jak ktoś tylko za nią wszedł do klasy a nie przed nią od razu był pytany do skutku aż dostał 1. Raz dziewczyna z mojej klasy spóźniła się i tak ona ją pytała aż koleżanka zwykle ostoja spokoju pojechała po niej równo.Wtedy sucha zamilkła,przestała ją pytać i nawet 1 nie postawiła. Do dziś przypominam sobie minę całej klasy jak Ola wyprowadzona z równowagi powiedziała jej do słuchu...
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Moja szkoła

Chodziłam tam do gimnazjum. Pierwszy eksperymentalny rocznik. LO I to dla mnie klimat skrzypiących schodów , długich korytarzy , zapach papierosów w wc, starych drewnianych mebli w salach , jordanek, przemiłe lekcje chemii z P. Urbańską, fantastyczne wf z P. Szymańską, stres na fizyce i matematyce P. Adamowicz i P. Maj , wos u P. Cichosza, geografia z P. Arletą, lekcje muzyki na ostatnim piętrze oraz garść prawdziwych przyjaźni, które trwają do dzisiaj . W szkole było nas mnóstwo ... Po 4 klasy w każdym roczniku LO i chyba aż 7 klas gimnazjum . Na przerwach kosmos , gdyby nie Jordanek to pewnie byśmy wszyscy stali jak w zatłoczonym tramwaju... Pamiętam też przystojnych licealistów i zawsze modne starsze koleżanki . Wybrałam tę szkołę bo ukończył ją mój ojciec, absolwent '61.
Do dziś miewam sny związane z LO I , za każdym razem bardzo pozytywne . Cieszę się, że właśnie tam miałam prawdziwą szkołę życia.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2

Taaaa, dobre czasy...

W drugiej klasie wykończyliśmy polonistkę. Nie wytrzymała nerwowo. Przedtem była słynna Bednarkowa, ale dwukrotnie jakaś uczennica (podobno w obu przypadkach ta sama - nie pamiętam) wjechała jej w nogę i Bednarkowa trafiła do szpitala, a potem już na rentę. Po tej drugiej polonistce dostaliśmy Łukasiaka. Na pierwszej lekcji poleciały 32 lacze - tyle ile było osób w klasie. Potem jednak okazało się, że Łukasiak jest NAUCZYCIELEM, a nie łamagą życiową z pękniętym ego. Można było się z nim nawet kłócić (i to ostro!), pod warunkiem, że kłótnia była merytoryczna. Wychowawczynią była p. Kwiecińska (fizyka), która mnie nie lubiła, bo organizowałem ruch antyżarnowiecki, a w Żarnowcu pracował jej tata. Chemia - Ryciak, postrach szkoły. Historia p. Ryś, Biologia - nie pamiętam - taka blondyna, a w każdym razie - nie Marszałek. W-f - Milimetr. Zawsze z kolegą, gdy się spóźnialiśmy na lekcje, to mówiliśmy (obaj szczypiorki!), że pomagaliśmy Milimetrowi nosić sztangi. Matematyka - Sucha. Krążyła taka opowieść, że ona nawet pod prysznicem nie gasi fajki - takiego miała nosa! Muzyka - ten gość (nie pamiętam, jak się nazywał), który katował życiorysami wielkich kompozytorów. Angielski - Dobrowolska, jedna z nielicznych normalnych. Moja siostra nie miała tak dobrze - trafiła na Mery. no i dyro! Najpierw Łuczkiewicz, potem Mamprejew. To były czasy!
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ale p. Knapińska chyba źle Cię nauczyła.

Mówimy: Dziękuję kolegOM, a nie - kolegĄ. Nie wyobrażam sobie, jak można by było dziękować komuś w ten sposób? Czy unosi się wtedy kolegę niczym prawicę?!?
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 3

moja szkola

Ja także uczęszczałam do tej szkoły i bardzo dobrze ja wspominam. Byłam w klasie biol-chem wychowawczyni to Pani Marszałek, matmy uczył Pan Pacek, fizyki jak popamiętam??? stara panna o nazwisku Grzeda, chemia z Panią Ryciak nie zapomniane chwile na tych lekcjach były, polski z Panią Knapińską miałam, no i historia to była masakra ale nazwiska nauczycielki nie pamiętam.
Wspaniała klasa a w niej fantastyczni ludzie.........kawał dobrego czasu tam spędziłam. Dziękuję za to nauczycielom i moim koleżankom i kolegą z klasy IV d.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 0

lata mijają...

A ja tam chodzilam do podstawówki... dopiero w 7 klasie przeniesli nas do nowo wybudowanej SP 10. Jednak nie wiele pamiętam ...to były lata 50-te (niestety bardzo dawno)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Mnie uczyła Irmina, ale ciepło jej nie wspominam.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

Sucha i jej wypady na papierosa podczas lekcji :)
Korżistka i jej rozbiegane oczy
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja osobiście uwielbiam panią Gemel :D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pozdrowienia dla pani Gemel od matematyki :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Geografia... miła, sympatyczna ...Arleta tylko, że chyba ktoś jej obrzydził zawód nauczyciela?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

wstyd

a tak dobrze się zapowiadał
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 5

To reklama!!!!!!!!!

Od kilku lat (lub więcej) pierwsze lo w sopocie to patologia! Niemają chętnych na klasy a poziom strasznie niski. Aktualnie stolec, nie szkoła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 23

Odp

Z Poznania
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 7

Arletka od gegry też była fajna :)
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1