Szukając pracy nie daj się oszukać
Poszukiwanie pracy to ciekawe zajęcie, bardzo rozwija twórczość i kreatywność, a z czasem również daleko posuniętą ostrożność
Nie jest ważne, jakim specjalistą jesteś i ile stażu pracy posiadasz musisz bardzo uważać. Myślisz, że starego misia nie da się nabrać na sztuczny mód? a jednak!
Lata nadwyżki ludzi poszukujących pracy skłoniły firmy, i to czasem nawet bardzo duże firmy, do praktyk bardzo nieetycznych chociaż legalnych (lub mniej legalnych)
I nie jest ważne czy taki pracodawca to franczyzowa knajpka Pana Janusza która na cel obrała młodych, niedoświadczonych ludzi, czy wielki potentat na rynku IT wyławiający pomysły za free. Próbuje się oszukiwać nawet prawników! Oto kilka przykładów z którymi się zetknęłam:
O tym że nie należy wysyłać skanów swoich dokumentów nikomu nie trzeba tłumaczyć.
1.Na chałupnictwo
Tak jak w ogłoszeniu poniżej. Firma wymyśla jakieś nieskomplikowane prace które można wykonać w domu, potrafią nawet umowę przysłać w której jest napisane że firma ocenia jakość pracy i zastrzega sobie prawo do nie przyjęcia w przypadku niestarannego wykonania.
Ty płacisz za przesyłkę plus kaucja za towar i otrzymujesz długopisy. Składasz je i odsyłasz na własny koszt. Nawet jeśli raz ci zwrócą kasę, ale na pewno nie całą, żeby sprawa za szybko się nie wydała, to następnego razu już nie będzie. Zostaniesz bez kasy, bez zapłaty i bez towaru. Tak to działa.
2.Konkursy na logo, na opowiadanie, na talent e.t.c.
Konkursy to moja ulubiona forma kradzieży intelektualnej. Zwłaszcza wśród grafików, plastyków, pisarzy, pracowników naukowych, projektantów.
Zazwyczaj nagroda w takim konkursie jest niewspółmiernie mniejsza niż włożona w to praca i dużo mniej kosztowna niż zatrudnienie profesjonalnego biura projektowego. Prywatne firmy są na tyle bezczelne, że zachowują i wykorzystują nadesłane materiały w późniejszych akcjach lub dyrektorzy przedstawiają je potem jako swoje pomysły.
3.Na pracę próbną
Masz jako takie rozeznanie w branży. Firma zaprasza cię na rozmowę kwalifikacyjną. Dogadujecie szczegóły umowy gdy nagle szef/szefowa stwierdza że dużo osób ma dwie lewe ręce do pracy i koniecznie musi cię sprawdzić na dniu/tygodniu próbnym. Darmowym.
Nie łódź się. Nie zapłacą Ci i nie zatrudnią. Jeśli usłyszysz takie słowa to uciekaj! To klasyczny przykład zapewniania sobie darmowego pracownika, codziennie innego.
Pewna pani aplikant szukała dodatkowych zleceń, chodziło o pisanie pozwów dla klientów.
Znalazła zleceniodawców, odbyli rozmowy, zapadły ustalenia finansowe.
Firma z branży odszkodowań poprosiła ją o napisanie 5 próbnych pozwów, każdy po 50 zł, żeby sprawdzić jej warsztat. Poprosiła o przesłanie dokumentów mailem (żeby mieć ustalenia na piśmie, do tego dochodzi tajemnica zawodowa etc. dla bezpieczeństwa) i okazało się że umowa nie doszła, miała dojść później, obiecali wysłać na początek jeden skan, bo nie ma komu zeskanować i zgadnijcie ani jeden skan nie dotarł a firma przestała odbierać telefony. Okazało się że to była standardowa praktyka a firma preferowała kontakt osobisty by nie zostawiać śladów.
4.Na rozmowę kwalifikacyjną
Niektóre korpo-firmy jeśli trafią na projekt którego nie mogą łyknąć lub potrzebują darmowej porady eksperckiej co do nowego rozwiązania potrafią ogłosić nabór np. na stanowisko starszego konstruktora a na rozmowie kwalifikacyjnej będą padać bardzo szczegółowe i konkretne branżowo pytania: Co Pan by zrobił gdyby...albo...Jak by Pan rozwiązał taki problem....Co Pan myśli o takim i takim rozwiązaniu..
O ile testy kompetencji nie są niczym złym o tyle firmy potrafią próbować wyciągać wręcz tajemnice konkurencji, technologii, produkcji, i tylko po to robione są rekrutacje!
Czerwona lampka powinna nam się zapalić jeśli firma zbyt szczegółowo podchodzi do zadawanych pytań.
Szczególnie powinni uważać tłumacze którzy czasem na rozmowie dostają całą dwustronicową umowę techniczną do przetłumaczenia, kiedy normalnie próbka to nie więcej niż dwa akapity, zresztą, wystarczy ze czterech kandydatów i masz umowę gotową
5.Na staż
Staż stał już się niemal instytucją i źródłem darmowej lub półdarmowej siły roboczej.
Pół biedy żeby tej niewykwalifikowanej, ale niektóre firmy są na tyle pozbawione przyzwoitości że na darmowy staż poszukują osób z doświadczeniem. To jest jasny komunikat że firma nie szanuje pracownika bo kto szanuje człowieka który zgadza się pracować za darmo? Zazwyczaj im mniej płatny staż (o ile to jest prawdziwy staż) tym mniejsze są szanse realnego zatrudnienia. Jeśli firmy nie stać zapłacić grosze stażyście to tym bardziej nie stać ją na zatrudnienie etatowego pracownika.
Firmy są jak piranie i jak raz poczują krew (darmochę) to z niej tak łatwo nie rezygnują a warunkiem zachowania ciągłości jest stały dopływ świeżej krwi jak mawiają szefowie.
Jak rozpoznać ofertę pracy napisaną pod konkretną osobę?
Jak sprawdzić warunki w firmie do której się aplikuje?
Na co trzeba uważać przy zawieraniu umowy?
Jak bezpiecznie zmienić pracę?
Dlaczego warto na rozmowie z rekruterem podać zaniżone widełki?
To będą teksty typu z mojego doświadczenia wynika.
Mam nadzieję że każdy znajdzie coś dla siebie i może dorzuci coś z własnego doświadczenia wynikłego
Nie jest ważne, jakim specjalistą jesteś i ile stażu pracy posiadasz musisz bardzo uważać. Myślisz, że starego misia nie da się nabrać na sztuczny mód? a jednak!
Lata nadwyżki ludzi poszukujących pracy skłoniły firmy, i to czasem nawet bardzo duże firmy, do praktyk bardzo nieetycznych chociaż legalnych (lub mniej legalnych)
I nie jest ważne czy taki pracodawca to franczyzowa knajpka Pana Janusza która na cel obrała młodych, niedoświadczonych ludzi, czy wielki potentat na rynku IT wyławiający pomysły za free. Próbuje się oszukiwać nawet prawników! Oto kilka przykładów z którymi się zetknęłam:
O tym że nie należy wysyłać skanów swoich dokumentów nikomu nie trzeba tłumaczyć.
1.Na chałupnictwo
Tak jak w ogłoszeniu poniżej. Firma wymyśla jakieś nieskomplikowane prace które można wykonać w domu, potrafią nawet umowę przysłać w której jest napisane że firma ocenia jakość pracy i zastrzega sobie prawo do nie przyjęcia w przypadku niestarannego wykonania.
Ty płacisz za przesyłkę plus kaucja za towar i otrzymujesz długopisy. Składasz je i odsyłasz na własny koszt. Nawet jeśli raz ci zwrócą kasę, ale na pewno nie całą, żeby sprawa za szybko się nie wydała, to następnego razu już nie będzie. Zostaniesz bez kasy, bez zapłaty i bez towaru. Tak to działa.
2.Konkursy na logo, na opowiadanie, na talent e.t.c.
Konkursy to moja ulubiona forma kradzieży intelektualnej. Zwłaszcza wśród grafików, plastyków, pisarzy, pracowników naukowych, projektantów.
Zazwyczaj nagroda w takim konkursie jest niewspółmiernie mniejsza niż włożona w to praca i dużo mniej kosztowna niż zatrudnienie profesjonalnego biura projektowego. Prywatne firmy są na tyle bezczelne, że zachowują i wykorzystują nadesłane materiały w późniejszych akcjach lub dyrektorzy przedstawiają je potem jako swoje pomysły.
3.Na pracę próbną
Masz jako takie rozeznanie w branży. Firma zaprasza cię na rozmowę kwalifikacyjną. Dogadujecie szczegóły umowy gdy nagle szef/szefowa stwierdza że dużo osób ma dwie lewe ręce do pracy i koniecznie musi cię sprawdzić na dniu/tygodniu próbnym. Darmowym.
Nie łódź się. Nie zapłacą Ci i nie zatrudnią. Jeśli usłyszysz takie słowa to uciekaj! To klasyczny przykład zapewniania sobie darmowego pracownika, codziennie innego.
Pewna pani aplikant szukała dodatkowych zleceń, chodziło o pisanie pozwów dla klientów.
Znalazła zleceniodawców, odbyli rozmowy, zapadły ustalenia finansowe.
Firma z branży odszkodowań poprosiła ją o napisanie 5 próbnych pozwów, każdy po 50 zł, żeby sprawdzić jej warsztat. Poprosiła o przesłanie dokumentów mailem (żeby mieć ustalenia na piśmie, do tego dochodzi tajemnica zawodowa etc. dla bezpieczeństwa) i okazało się że umowa nie doszła, miała dojść później, obiecali wysłać na początek jeden skan, bo nie ma komu zeskanować i zgadnijcie ani jeden skan nie dotarł a firma przestała odbierać telefony. Okazało się że to była standardowa praktyka a firma preferowała kontakt osobisty by nie zostawiać śladów.
4.Na rozmowę kwalifikacyjną
Niektóre korpo-firmy jeśli trafią na projekt którego nie mogą łyknąć lub potrzebują darmowej porady eksperckiej co do nowego rozwiązania potrafią ogłosić nabór np. na stanowisko starszego konstruktora a na rozmowie kwalifikacyjnej będą padać bardzo szczegółowe i konkretne branżowo pytania: Co Pan by zrobił gdyby...albo...Jak by Pan rozwiązał taki problem....Co Pan myśli o takim i takim rozwiązaniu..
O ile testy kompetencji nie są niczym złym o tyle firmy potrafią próbować wyciągać wręcz tajemnice konkurencji, technologii, produkcji, i tylko po to robione są rekrutacje!
Czerwona lampka powinna nam się zapalić jeśli firma zbyt szczegółowo podchodzi do zadawanych pytań.
Szczególnie powinni uważać tłumacze którzy czasem na rozmowie dostają całą dwustronicową umowę techniczną do przetłumaczenia, kiedy normalnie próbka to nie więcej niż dwa akapity, zresztą, wystarczy ze czterech kandydatów i masz umowę gotową
5.Na staż
Staż stał już się niemal instytucją i źródłem darmowej lub półdarmowej siły roboczej.
Pół biedy żeby tej niewykwalifikowanej, ale niektóre firmy są na tyle pozbawione przyzwoitości że na darmowy staż poszukują osób z doświadczeniem. To jest jasny komunikat że firma nie szanuje pracownika bo kto szanuje człowieka który zgadza się pracować za darmo? Zazwyczaj im mniej płatny staż (o ile to jest prawdziwy staż) tym mniejsze są szanse realnego zatrudnienia. Jeśli firmy nie stać zapłacić grosze stażyście to tym bardziej nie stać ją na zatrudnienie etatowego pracownika.
Firmy są jak piranie i jak raz poczują krew (darmochę) to z niej tak łatwo nie rezygnują a warunkiem zachowania ciągłości jest stały dopływ świeżej krwi jak mawiają szefowie.
Jak rozpoznać ofertę pracy napisaną pod konkretną osobę?
Jak sprawdzić warunki w firmie do której się aplikuje?
Na co trzeba uważać przy zawieraniu umowy?
Jak bezpiecznie zmienić pracę?
Dlaczego warto na rozmowie z rekruterem podać zaniżone widełki?
To będą teksty typu z mojego doświadczenia wynika.
Mam nadzieję że każdy znajdzie coś dla siebie i może dorzuci coś z własnego doświadczenia wynikłego