Borykam się z tą chorobą ponad 6 lat i odwiedziłam w tym czasie już kilku specjalistów z tzw. dobrą opinią.
Czułam się nadal źle, mimo chyba najmniejszej dawki Euthyrox-u , czyli 25 mg.
TSH co jakiś czas dyskretnie sobie rosło do 5,6 , mimo, że Ft4 było w normie.
Kołatania serca w dzień , przerywany sen ok. 3:00 nad ranem, później wynikająca z tego ospałość rano było moją codziennością.
Z desperacji zarejestrowałam się do endokrynologa na NFZ, którego poleciła mi pacjentka, która miała podobną historię.
Odczekałam prawie rok na wizytę, nie spodziewając się cudu, a jednak wyszłam mega zadowolona!
Nareszcie lekarz wziął pod uwagę moje dolegliwości, nie dając większej dawki hormonu.
Po pierwsze przy chorobie Hashimoto korzystniej jest przyjmować tabletkę na noc, tj. min. 3 godz. po ostatnim posiłku.
Poza tym dostałam badania na cały rok na NFZ, również w kierunku menopauzy, która może szybciej wystąpić z powodu ch. Hashimoto.
Po ponad 3 tyg. brania Euthyrox-u na noc czuję się znacznie lepiej, wreszcie nie mam skutków ubocznych.
Przesypiam całą noc , co jest najważniejsze przy tej chorobie.
Znalazłam tez na internecie :
Badacze sugerowali kilka możliwych wyjaśnień tego zjawiska:
nawet jeśli pacjent odczeka 30 minut z jedzeniem, śniadanie wciąż może zakłócać jelitową absorpcję lewotyroksyny,
perystaltyka jelit jest wolniejsza w nocy, co oznacza, że tabletka z tyroksyną przebywa w jelitach dłużej, stąd lepsze wchłanianie leku,
konwersja T4 do T3 może być bardziej skuteczna wieczorem.
pacjent nie musi się martwić, kiedy zjeść śniadanie,
łatwiej uniknąć reakcji z innymi lekami, suplementami i pokarmami, takimi jak wapń, żelazo, potrawy z dużą zawartością błonnika, które mogą utrudniać absorpcję leków na tarczycę,
nie trzeba czekać aż 60 minut na wypicie kubka kawy (jeśli ktoś tę kawę wciąż pije;)),
jest szansa na poprawienie samopoczucia osób, które wciąż mają objawy spowodowane nie najlepszym wchłanianiem leku w ciągu dnia
0
0