Lekarze pierwszego kontaktu dalecy od poparcia tezy: lepiej zapobiegać, niż leczyć. Przychodnia nastawia się TYLKO na leczenie, i to zdecydowanie pseudo-leczenie, czyli pobieranie kasy od NFZ za każdą głowę. Liczy się wyrywanie karteczek z książeczek zdrowia. Diagnozę stawia się na podstawie wywiadu, bez szczegółowego badania, bez dodatkowych badań specjalistycznych. Na polecenie pani kierownik przychodni cała kadra lekarska odmawia pacjentom skierowań na wszelkie badania lekarskie, począwszy od podst., nie mówiąc nawet o bardziej specjalistycznych.Na drzwiach gabinetów wiszą nawet dyrektywy wydane przez p. kierownik, żeby żaden pacjent nie ośmielił się- będąc w środku- prosić o cokolwiek.Jedynym lekarzem z prawdziwego zdarzenia jest pani Majkutewicz, ale nie można się do niej dostać,nie ma mowy też o wyborze jej na swojego lekarza, jeżeli nie ma się znajomości.