mam mieszane uczucia...
przed udaniem sie na seans przeczytalem sporo opinii, wiele za i wiele krytycznych. Sam jestem oficerem WP, interesuje sie kampania wrzesniowa, slowa jednego z forumowiczow, ktory podobno opuszczal sale ze lzami w oczach przekonaly mnie aby jak najszybciej zapoznac sie z tym filmem. Dodam, ze poprzedni film 'Westeplatte' krecony na ruinach pola bitwy, jeszcze przed wybudowaiem pomnika wywarl na mnie ogromne wrazenie. Wiem ze w tej chwili bede porownywal i to zarowno gre aktorow, jak i inne szczegoly;
- po pierwsze dobor obsady: mjr Sucharski, byl oficerem niskiego wzrostu i niklej postury - gra Zebrowskiego na wysokim poziomie ale...
- istnieje tyle gruo rekonstrukcyjnych, tylu fascynatow baaaa cale stowarzyszenia a jedna z odnioslem wrazenie ze placowke Fort obsadzona przez 7 zolnierzy aakuje z 10 Niemcow :) kurcze cos nie tak...
- przeczytalem ze jest to film wysokobudzetowy, wiec wysoko-oplacani specjalisci, powinni zadac sobie trud przanalizowania, jak wygladal atak Junkersow "Stukasow", bo najpierw leca 100 m nad kanalem a pozniej "spadaja" na cel, ostrzal z morza przez okrety to jakas totalna zenada 9ale chyba nie o to chodzilo w tym filmie);
- chyba doroslismy do tego zeby zrzucic juz plaszczyk gloryfikacji i uswiecania postaci historycznych odbierajac im tym samym element czlowieczenstwa (zwatpienie, brak sil, wyczerpanie psychiczne), pod tym wgledem podobaly mi sie sylwetki zolnierzy...sa slabsi i silniejsi;
- slabo uwidoczniona postawa podoficerow...a wiele zrodel donosi, ze to oni na placowkach podtrzymywali morale zolnierzy, wielu z nich bylo weteranami nawet I WŚ;
- jeszcze jeden element dotyczacy szczegolow historycznych - takiej degrengolady w umundurowaniu to nie widzialem, dlaczego wszyscy biegaja w "ala" oficerkach :);
- mimo tego ze grany przez P. Adamczyka lekarz byl w rzeczywistosci roslym mezczyzna, ktory jednym ciosem wytracil kpt. Dabrowskiemu pistolet, gdy ten chcial sie zastrzelic, to zagral on wiarygodnie;
- co do postawy kpt. Dabrowskiego to...czesem gra na wysokim poziomie oficera, ktory jest w nieustannym napieciu i to widac, jest zdeterminowany ale czasem jest tak sztywny ze nie widac zmeczenia i walka i sytuacja konfliktu z przelozonym...w razie niedyspozycji dowodcy mial prawo a nawet obowiazek przejac dowodzenie, mial jednak w kwestii kierowania walka zupelnie inne zdanie;
- zbyt czesto odnosilem wrazenie, ze nic sie nie dzieje...ale to nie byl film o samej walce, tylko o ludziach;
- zastanawiam sie co by zrobil przed wojna chorazy, ktoremu plutonowy odmowil wykonania rozkazu i tak sie stawial jak w filmie...wie to kazdy kto nosi przy sobie pistolet (ktory oficerowi wcale nie sluzy do walki na malych dystansach :) );
- fajne przebitki, w ktorych rozpoznac mozna archiwalne zdjecia np z marszu do niewoli, czy podpisania aktu kapitulacji na koncu filmu i wzrok dowodcy....
Ide na obiad
11
2