Test nowego miejsce

Wpadłem po południu coś zjeść i napić się piwa. Karta menu bogata, spory wybór dla smakoszy kuchni włoskiej, choć danie które zamówiłem jednak nie było dostępne. Nie ma sprawy - spaghetti, jakie wziąłem w zamian było ok, niebanalne, dobrze przyrządzone, fajnie podane. Ceny? Akceptowalne, może nie na kieszeń studenta, ale dla ludzi 25-30 jak znalazł. Fajnie że jest alternatywa dla piw-sikaczy (Żywiec, Heineken) - można wziąć Koźlaka albo Złote Lwy. Jedno poważne rozczarowanie - można palić w mniejszej sali. Wystrój: cóż, powiedzmy że intrygujący: betonowe ściany i grubaśne drzwi do toalety sugerują, że jesteś w bunkrze, ale żarówiaste i lekko psychodeliczne koła na ścianach i suficie przełamują tę ascezę. W sumie wystrój nie przypadł mi do gustu - nie jest to miejsce w którym siedzi się spokojnie i z przyjemnością. Zwłąszcza, ze większa sala wyglada trochę jak stołówka z amerykańskiego liceum ;-) Ale lokal nie jest jeszcze wykończony, więc może jednak zostanie trochę ocieplony ;-) W każdym razie trzymam kciuki, bo nowe miejsce to zawsze coś fajnego ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Vespa - trochę za chłodno i drogo

Lokal jak na mój gust jest bardzo chłodny pod względem wystroju i raczej nie nadaje się na klasyczną konsumpcję obiadową. Do tego zaprawianie jedzenia muzyką klubową i ostrymi bitami raczej nie wychodzi na dobre. Pomysł aby połączyć klub z restauracją w przypadku Vespy nie wychodzi. Być może to kwestia piwniczności, ale z całą pewnością wystroju. Stacja de luxe jest o niebo lepsza, mimo że projektowana przez tego samego projektanta - wiadomo wysokie, otwierane okna, kultowy już bar, też chłodno, ale z jajem i jak wiemy jest to od lat jeden z najbardziej obleganych lokali w mieście. I słusznie. Z Vespą może już nie być tak różowo. Toalety faktycznie piwniczno-bunkrowe i za surowe, biała sala dla niepalących najbardziej sprzyja jedzeniu, ale jest w niej coś stołówkowego, pewnie dla miłośników designu będzie bardziej strawna. Sala dla palących - trochę za tandetne kanapy i krzykliwe, kiczowate koła na ścianach - to faktycznie nieudany pomysł! A bar nie zachwyca tak jak w Stacji mimo że koncept podobny.
A teraz jedzenie - nie oszukujmy się, ceny są wysokie jak na włoskie specjały w klubo-restauracji, która kwalifikuje się raczej na szybki obiad. Pizza pysznnnna! i faktycznie polecam, wiadomo, że wpadki się zdarzają, ale ceny troszkę za wygórowane za placek z serem i paroma dodatkami. Mięsa, ryby - ze świecą szukać czegoś tańszego, ale fakt że porcje solidne. Na pewno warto wybrać się na danie dnia. Za 20 zł zjecie pełnowartościową zupę i drugie danie - nie pół porcji, tylko całą i to jest najlepsza oferta Vespy, bezkonkurencyjna w stosunku do sąsiadujących knajp. Co do obsługi - faktycznie część jest rozkojarzona i doprowadza do pomyłek. Troszkę bardziej wykwalifikowany personel by się przydał, taki jak w Stacji.
Podumowując Vespa nie jest dla wszystkich i nie zadowoli przeciętnego Kowalskiego raczej. To lokal głównie dla młodych ludzi, którzy lubią specyficzną, klubową atmosferę i dobrze się czują w chłodnych wnętrzach. Program imprezowy na razie nie powala, ale na stracie trudno bez menadżera artystycznego i kasy wykreować cuda. Zmieńcie na pewno klubową muzykę do jedzenia w ciągu dnia...Po prostu przy niej się źle konsumuje i trawi i troszkę obniżcie ceny, inaczej będzie klapa. W dobie kryzysu pizza za 30 zł nie przechodzi, tak samo danie mięsne za 45 zł. Spokojnie możecie troszkę zmniejszyć porcję, choć Polacy uwielbiają dużo zjeść. Życzę powodzenia!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0