Można różnie na to patrzeć.
~Arkadiusz97
(1 tydzień temu)
Ale to nie koniec problemów tego filmu.
To, co na koniec zrobił pracodawca naszego bohatera nie zostało wcześniej niczym poprzedzone. Nagły akt, którego nie dało się przewidzieć: nie było żadnych sugestii, czy znaków wskazujących na takie zainteresowanie jego postaci osobą architekta.
A z drugiej strony film zapowiadał, że syn pracodawcy będzie dalej napastował Zofię. Przypomnę jeszcze, że film sugerował także o jego dziwnych skłonnościach wobec własnej siostry. Wątki, które były zapowiedziane - zostały porzucone. A to, czego film nie zapowiadał, zostało wrzucone pod koniec historii rujnując większy projekt w taki sam sposób, jak budowlę rujnowały poprawki Jima Simpsona, którego zatrudniono by przerobić projekt budynku i na nim oszczędzić.
Zresztą cały ten film można porównać tej budowli. Wielki, długi film - zupełnie jak ta niekończąca się budowa. Surowy, pozbawiony ludzkiego ciepła i relacji - dokładnie taki, jak zimny beton. Urwany, z szarpanymi wątkami - zupełnie jak projekt budynku, który zyskał wiele poprawek inżyniera Leslie i drugiego architekta, Jima.
Jak mówiłem, muzyka, ujęcia, ujęty duch brutalizmu - to wszystko jest na wysokim poziomie. Gra aktorska także. Ale sama historia, montaż, ilość materiału, tempo, kierunek historii, braki w historii i luki w wątkach, to wszystko przytłacza. To wszystko burzy ten film.
0
0