Ten sklep to jakaś tragedia; wystawiają towar nie pierwszej świeżości i robią łachę żeby wymienić go na nowszy - wczoraj tj. 06.03 (poniedziałek) około godz. 14:00 chciałam zakupić wędlinę sojową Polsoja, na półce znalazłam tylko 3 zgrzewki tej wędliny, wszystkie miały termin przydatności 06.03.2017, czyli termin mijał właśnie tego dnia. Obok półki pojawiła się kobieta z obsługi z wózkiem, w którym miała m.in. świeżą wędlinę Polsoja, o której mowa. Poprosiłam ją czy mogłaby wyłożyć świeżą wędlinę na półkę bo ta która jest ma upływający termin ważności. Pani ta strzeliła focha i dodała, że nowej wędliny nie wyłoży bo ta która jest na półce jest przeceniona i najpierw musi zostać wyprzedana. Litości!!!! co to ma być?? Nie dość, że musisz wdawać się w rozmowę z osobą "inteligentną inaczej" to jeszcze robi ci łachę - a powinna bez zająknienia spełnić prośbę klienta. Dodam, że pani była koło 30-stki, wysoka, szczupła, farbowana na czarno, długie włosy. Wędliny nie kupiłam. Proponuję wymienić personel na nowy, bo ten który macie odstrasza klienta i jest bezużyteczny.

Co to ma być? To ma być optymalizacja kosztów. Pewnie zalecenie zarządu by jak najmniej tracić.Zacznij sama prowadzić sklep to sama najpierw będziesz dawała towar na krawędzi przydatności do spożycia.

Po pierwsze na ty z panią/ panem E. nie przechodziłam. Po drugie sklepu prowadzić nie muszę i nie będę, absorbują mnie inne, zdecydowanie wyższej trudności zajęcia. Po trzecie mamy XXI wiek, od supermarketu oczekuję dostępności towaru o zadowalającej przydatności do spożycia. Pieniędzy więcej już w tym miejscu nie zostawię.