Tragedia
Sporadycznie korzystałem z usług tego weterynarza, takich jak szczepienia i tylko do takich rzeczy on się nadaje.
Napiszę to z całą odpowiedzialnością - ten pan zabił mi ukochanego psa. Przyprowadziliśmy do niego zdrowego psa, z lekkim stanem zapalnym w uchu. BEZ ŻADNEJ DIAGNOZY podano mu antybiotyk i silny steryd (proszę się wczytać we wcześniejsze komentarze, kilka osób piszę, że tak postępuje). Doprowadziło to do rozwalenia wątroby oraz trzustki. Już po jakimś czasie widzieliśmy, że coś jest nie tak, jednakże tam uspakajano nas, że niedługo to przejdzie, że tak ma być. O fachowości pracowników napiszę tylko tyle, że na zdjęciu RTG pomylili żołądek z wątrobą (sic!). Przepisano psu nospę, bo "żołądek się powiększył i naciska na inne organy". Pies był już prawie umierający więc udaliśmy się do innej kliniki gdzie praktycznie natychmiast podjęto działania - pies miał bardzo silne zapalenie wątroby oraz trzustki. Oczywiście sam pan Sobotka nie miał sobie nic do zarzucenia "on tak często robi i psy zdrowieją". Pies dzielnie walczył przez ponad miesiąc, niestety kilka dni temu zmarł. Życzę panu Sobotce wszystkiego najgorszego.
Napiszę to z całą odpowiedzialnością - ten pan zabił mi ukochanego psa. Przyprowadziliśmy do niego zdrowego psa, z lekkim stanem zapalnym w uchu. BEZ ŻADNEJ DIAGNOZY podano mu antybiotyk i silny steryd (proszę się wczytać we wcześniejsze komentarze, kilka osób piszę, że tak postępuje). Doprowadziło to do rozwalenia wątroby oraz trzustki. Już po jakimś czasie widzieliśmy, że coś jest nie tak, jednakże tam uspakajano nas, że niedługo to przejdzie, że tak ma być. O fachowości pracowników napiszę tylko tyle, że na zdjęciu RTG pomylili żołądek z wątrobą (sic!). Przepisano psu nospę, bo "żołądek się powiększył i naciska na inne organy". Pies był już prawie umierający więc udaliśmy się do innej kliniki gdzie praktycznie natychmiast podjęto działania - pies miał bardzo silne zapalenie wątroby oraz trzustki. Oczywiście sam pan Sobotka nie miał sobie nic do zarzucenia "on tak często robi i psy zdrowieją". Pies dzielnie walczył przez ponad miesiąc, niestety kilka dni temu zmarł. Życzę panu Sobotce wszystkiego najgorszego.