Trójmiasto może być większe. Wiele wsi zamieniło się w duże osiedla

Opinie do artykułu: Trójmiasto może być większe. Wiele wsi zamieniło się w duże osiedla.

Granice Gdańska i Gdyni nie zmieniały się przez długie lata. Czy nadszedł czas na rozwój Trójmiasta - powiększenie jego granic? Samorządowcy nie są tym zainteresowani, ale przyznają też, że nie wiedzą, jakie straty finansowe powstają z powodu braku tej decyzji. Socjologowie natomiast twierdzą, że poszerzenie granic jest możliwe, ale to decyzja rządu, która musi być poparta głębokimi konsultacjami.

Ostatnia duża zmiana granic Trójmiasta miała miejsce 1 stycznia 1973 r. i wprowadzono ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jak mozna zazdroscic lepszego

Jak wychowało się w syfie i smrodzie dzielnic typu zaspa czy bloki przymorza. Jak ktoś ma to we krwi to dla niego upodleniem będzie zmiana na lepsze...Proszę sobie przejechać ul. Pilotow np. ciasnota ze auta się minąć ni mogą, architektura zagospodarowanie to jak Rosji - zazdrościć mieszkania na Zaspie to chyba szczyt upodlenia...
popieram tę opinię 26 nie zgadzam się z tą opinią 26

Gdynia

Przecież zamiast wchłaniać nowe tereny do Gdyni utworzyć powiat gdyński lub rumski z siedzibą w Rumi.Obszar powiatu obejmował by miejscowości od Rewy po Chwaszczyno.W żaden sposób obecnie nie można sztucznie przyporządkowywać gminy Kosakowo do pow.puckiego,a Rumi,która jest zbliżona liczbą mieszkańców do Wejherowa,można nadać rangę powiatu.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6

Nikt nie jest zainteresowany

Przynam się na początek bez bicia, że nie mam jakiegoś szczególnego pojęcia o finansowaniu samorządów więc wybaczcie i poprawcie ewentualne błędy w rozumowaniu.
Samorządy sprawiają wrażenie niezbyt zainteresowanych obywatelem w kontekście innym niż wyborczy. Bo skoro nie jest zainteresowane mną nawet jako podatnikiem??
Obowiązek meldunkowy jest niemal martwym przepisem. Zameldować się trzeba kiedy ma się broń albo ze względu na OC. Choć chyba wtedy też to nie jest warte zachodu.
Od lat mieszkam poza miejscem swojego zameldowania. Tułam się po różnych miastach i gminach i zawsze mam to samo wrażenie - że zawracam tyłek, albo załatwiając coś naprawdę prostego, podnoszę jakąś bezprecedensową sprawę (tu już zahaczamy o szerszą kwestię aktualnej urzędniczej mentalności z PRL). Stanęło na tym, że mieszkam w miejscu, które jest tylko nazwą. Mnie nie interesuje kto jest w "ratuszu", nie mam zupełnie żadnego ze zmieniania blach w samochodzie czy meldunku. Nie mam na miejscu żadnych spraw poza pocztą i sklepem i nie wiem kto jest dzielnicowym.
Jest to taki wzajemny brak zainteresowania mnie i samorządu lokalnego.
Szkoda, że nie jest inaczej. Przykład akurat mam z nieco dalszej pólnocy - z Finlandii (choć podobne rozwiązania mają też ich sąsiedzi). Samorządy fińskie zasadniczo są bardzo zainteresowane mieszkańcami. To jest ich finansowe być albo nie być. Przy czym cierpią z powodu bardzo niskiej migracji wewnętrznej. Pamiętacie sprawę sprzed kilku lat kiedy do Polskiej prasy dotarł losowy news, że gmina na północy Szwecji daje działki za darmo i zostali zalani wnioskami z Polski? :)
To był właśnie jeden z wielu przykładów programów samorządowych - najczęściej gmina zapewnia z własnego zasobu działki budowlane za preferencyjną stawkę - np. 1 Euro, nierzadko z gotowym uzbrojeniem. Oczywiście warunkiem jest zamieszkanie i budowa domu w okresie np 3 czy 5 lat.
I to jest zachęta do ściągania nowych ludzi, którzy stanowią o dochodach danej gminy.
Porównam to do naszego folkloru, choć nie lubię "poniżać" Polski porównaniami.
Mogę sobie wybrać losową wioskę, kupić działkę za ciężkie pieniądze, dostać z łaską warunki zabudowy pozwalające mi zbudować "dom parterowy z poddaszem użytkowym o dachu dwuspadowym o kącie nachylenia...", wypruć się z pieniędzy na uzbrojenie działki i modlić się, żeby po drodze nie było żadnych pułapek, że czegoś nie będzie mi wolno zbudować bo cośtam? I nawet nie będąc mieszkańcem jestem już tym zbędnym elementem krajobrazu, który ma być zadowolony, że ktoś pozwoli mi oddychać na danym terenie...

Więc póki co jest tumiwisizm i niedasizm. Z mojej i "władz" strony. Nawet nie wiem czy mam mówić, że jestem z Gdańska czy z aktualnego miejsca zamieszkania?
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 1

To niech nie budują dróg

Do tego nie potrzeba wielkiej filozofii - inwestujemy w kolej i tramwaje, nie inwestujemy w drogi - proste.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

jezioro?

to syf a nie jezioro
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

umiesz czytać ze zrozumieniem? to przeczytaj jeszcze raz wypowiedzi władz miasta.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ano to, że kupują też w Gdańsku - co tu zarobią, to tu wydadzą, kasa zostaje w mieście. Podatki są odprowadzane do gmin, ale to gminy te miejscowości utrzymują, finansują drogi, infrastrukturę, odśnieżanie, utrzymanie zieli, komunikację zbiorową. A jak będą włączone do Gdańska, to chodniki nie przestaną być zastawiane choćbyś pękł.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

KOWALE już dawno powinny być dzielnicą Gdańską.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 8

Napisz jeszcze raz i doprecyzuj co masz na myśli bo nie wiem czy dać ci plusa

czy minusa.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

no i już wiadomo że kierują tobą kompleksy i pogarda dla ludzi
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Nie dla wsi pod Gdańskiem!!! Tylko rodowici Gdańszczanie!!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 14

tylko, że takie zwiększenie granic może w przyszłości zachęcać do takiej niekontrolowanej suburbanizacji.

najpierw zajmijmy się nieużytkami w mieście, a później myślmy o tym, co poza granicami.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Niektórzy sądzą, że wiecznie mogą mieszkać sobie pod miastem, za nic nie płacić, albo grosze, za to

korzystać z wszelkich dobrodziejstw Gdańska.

Wystarczy stanąć rano i po południu na wlotówkach do Gdańska 2 godziny x 2 korki na wjeździe-wyjeździe do Gdańska, długie na wiele kilometrów.

Są mechanizmy, które sprawią, że zapragniecie połączenia z Gdańskiem, ale nie lepiej po dobroci ?

My nie będziemy was znosić i utrzymywać bez końca, przemyślcie to póki jest miło.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 18

Ale po co ta zawiść?

Ochłoń, wypłacz się i wróć do dyskusji.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1

referendum

Bzdura. Skąd takie informacje? Nie słyszał o tym ani sołtys Borkowa, ani radni gminy, ani wójt gminy Pruszcz Gdański, ani przedstawiciele władz Gdańska, nie wpłynął żaden wniosek, a tu anonimowy komentator twierdzi, że już nawet termin referendum jest ustalony. Na spotkaniu wiejskim temat został zamknięty w pięć minut, bo żaden zwolennik tej opcji się nie pojawił (albo nie ujawnił).
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 2

Artykuł dotyczy potencjalnej możliwości zwiększenia granic gmin

A nie problemu suburbanizacji.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

dokładnie cana mieszkania w małym miescie może być wyższa od wielu w róznych dzielnicach dużego miasta
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ale koszty utrzymania tych miejscowości ponosi gmina

Jak korzystają z "dobrodziejstw miasta" to zarabiają na tym działający w mieście przedsiębiorcy, ze strony Gdańska/Gdyni "trójmiejskie kolonie" nie mają oni nic.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2