Musiałabym pisać całe wypracowanie o tym, ile zawdzięczam Pani Oli, Panu Adamowi i Pani Paulinie, a teraz Pani Dominice...
Może pokrótce wystarczy, że napiszę, że dzięki nim codziennie na moich kolanach przesiaduje wielka i gruba kulka czarno białego futra. Kulka chorująca na jedną z najczęściej śmiertelnych kocich chorób - przewlekłą niewydolność nerek. I ta właśnie kulka z makabrycznych wyników sprzed pierwszej wizyty u naszych weterynarzy, po roku ma wyniki prawie w normie.
Kocur, który trafił do mnie, jako wychudzony, zaropiały i koszmarnie bojący się ludzi, teraz nie wytrzyma pół dnia bez smyrania.
Dziękuję Wam! Za godziny spędzone w lecznicy, analizowanie wyników, opiekę i niejednokrotnie odbieranie moich smsów i telefonów w idiotycznych godzinach. I przede wszystkim za to, że Dziub żyje i ufa a PNN nie gna do przodu.
Trójmiasto każe uzasadnić oceny:
Obsługa super, z resztą tyle razy to już mówiłam, że aż nie wypada pisać.
Jakość usług? O tym chyba świadczy ilość pacjentów...
Wyposażenie? Coraz lepsze:)
Przystępność cen? Myślę, że przy PNNowcu gdzie indziej już dawno temu poszłabym z torbami. I pewnie nie dorobiłabym się jeszcze dwu futrzastych kulek.
Dziękuję!!!