Żeby dostać się do lekarza trzeba przyjść przed otwarciem przychodni czyli najlepiej koło 6 i czekać na dworzu i tak jak się będzie w kolejce przed przychodnią to w takiej jest się do rejestracji po czym nawet nie wiadomo czy się zostanie przyjętym bo może już nie być miejsc. Takie rzeczy są możliwe tylko w Polsce, żeby chorym stać na dworzu, żeby się dostać do lekarza i jeszcze nie być pewnym czy się zostanie przyjętym.

A zgłosiłaś to do NFZ? W mojej przychodni też tak było, ale pacjenci zaprotestowali i można się już rejestrować i telefonicznie i przez internet.

Napisałam do samej dyrektorki przychodni to mi napisała, że za pieniadze z NFZ nie jest w stanie załatwić od ręki lekarza i mam sobie znaleźć przychodnie gdzie są czarodzieje i to potrafią.

Napisz do NFZ - jak jej wstrzymają pieniądze, które NFZ przekazuje co miesiąc na każdego zapisanego pacjenta, niezależnie od tego, czy chodzi na wizyty czy nie, od razu znajdzie sposób.