Czy mieszkańcy Karczemek próbowali kiedyś dowiedzieć się dlaczego tak tragiczne są ulice na Karczemkach? nieoświetlone, dziurawe. Z osiedla do kościoła po zmroku nie da się dojść. MOżna w ciemności wpaść w dziurępo kolana.
Jeszcze fajniejsze jest wręcz doskonałe oznaczenie ulic:), np taka ulica Irysowa, czy Jaśminowy Stok biegną sobie w różnych kierunkach, zakręcając, wijąc się po drodze i rozdwajając. I teraz wytłumacz przyjezdnemu, jak ma dojechać na tą ulicę:)
Niestety najniebezpieczniejsza jest Azaliowa, ale jak widać nikt od lat z tym nic nie robi. przyjdzie nam poczekać aż okoliczne działki zostaną zabudowane i wtedy może ktos pomyśli o chodniku i latarniach. na razie pozostaje lampa-czołówka:)
już kilka samochodów rury wydechowe na Azaliowej zostawiło, a były też takie którym koło się urwało. Najgorzej jest po deszczu i gdy samochody z Kartuskiej próbują skrócić sobie tędy drogę.
A Rada Osiedla? Nic nie robi? Jestem nowym mieszkańcem i jeszcze się nie orientuję w zwyczajach tej dzielnicy. Ale trzeba coś z tym zrobić. Nie czekać. Jak się nie będziemy upominać i naciskać, to ani ulic, ani tym bardziej oświetlenia nie będzie.
Prawda! Może jakaś petycja i podpisy? To tak na początek.
Ważne żeby zamknąć/uniemożliwić skrót od Kartuskiej, tu nawet Gryf jeździ i PKS, wszystkie dostawczaki... niszczą ulice, już nie wspomnę o korkach, które robią i o niebezpieczeństwie wobec dzieci, które chodzą na przystanek, do sklepu, poprostu po osiedlu...
Zróbmy coś z tym!