Witam. Dziś rano biegnąć ścieżką od lasku za szkołą w stronę zielonej polany zostałam ugryziona przez psa. Pies szedł z panem, który nie poczuwał się do odpowiedzialności i szybko się oddalił. Starszy człowiek ok 60-tki, siwa broda, czapka z daszkiem, ubrany do chodzenia po lesie, niósł worek pełen liści z lasu, obok biegł bez smyczy pies gabarytów mniej więcej owczarka francuskiego, szaro-biały z dłuższym włosiem. Pan wogóle nie zareagował w kwestii psa widząc mnie, gdy przebiegałam obok pies nagle z warkotem rzucił się na mnie i ugryzł mnie powyżej łokcia. Nie mam poszarpanego rękawa (miałam dwie warstwy) ale nastąpiło przegryzienie ciągłości skóry, z rozcięciem ok.3 cm, głębokość ok. 1cm. Bałam się iść i rozmówić z gościem, ponieważ pies nadal biegł "samopas", co groziło kolejnym atakiem. Człowiek stwierdził, że przez 7 lat nigdy nikogo nie ugryzł tylko tak ma, że łapie zębami za ubranie. Jak ktoś kojarzy człowieka proszę o kontakt. Zadźwoniłam już do inspektoratu weterynarii w gdynii , wybieram się na pogotowie i policję. Generalnie będziemy gościa szukać. Mieszka podejrzewam w domkach okolice poziomkowej, perzowej i tp. Nie wiadomo czy pies ma regularność szczepień. Proszę o info jak ktoś kojarzy.