Uwaga na STAŻ który jest pracą a jednak w świetle prawa pracą nie jest

Są dwa rodzaje staży:
-finansowanie ze środków własnych Urzędu Pracy a dokładniej z Funduszu Pracy
Oznacza to, że stażysta pobierający stypendium z urzędu pracy otrzyma ,,na rękę’’ 907,63 zł.

-finansowane ze środków Unijnych
Oznacza to, że stażysta ze względu na zwolnienie z podatku otrzyma stypendium w wysokości 997,40 zł ,,na rękę’’

Niby korzystniej, bo 90 zł więcej - nic mylnego jeśli tylko korzystasz z ulg podatkowych!

Moja koleżanka była w zeszłym roku na półrocznym "stażu" właśnie ze środków unijnych
Jakie było jej zdziwienie kiedy Urząd Parcy na koniec roku radośnie oświadczył że nie otrzyma Pit-11 bo takie staże są zwolnione z podatku
Koleżanka ma dzieci i ulga podatkowa w wysokości ponad trzech tysiaków w tym roku pięknie przeszła jej obok nosa

Co więcej można powiedzieć o takiej "pracy"?
-nadal jesteś podatkowo na garnuszku podatnika czyli Urzędu (składka zdrowotna - tak chorobowa, rentowa, wypadkowa - już nie)
a głównym beneficjentem tej akcji jest firma lub instytucja która z pracy "stażystów" korzysta
- po okresie ustania stażu nie ma gwarancji zatrudnienia
UP i firmę wiąże wprawdzie umowa stażowa ale za jej zerwanie lub brak realizacji nie grożą żadne konsekwencje
- okres stażu nie wlicza się do stażu pracy
- ani do obliczenia długości urlopu wynikającego ze stażu pracy
- okres stażu nie daje nam uprawnień do zasiłku dla bezrobotnych (ani żadnych innych)
- nie jesteś pracownikiem zgodnie z kodeksem pracy wiec omijają cię uprawnienia związane z byciem pracownikiem np. jak urlopy okolicznościowe
ale obowiązki pracownicze (w tym stosowanie się do poleceń przełożonego) zostają

Tego Pani w okienku przecież ci nie powie......
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 0

Problemy ze stażem z urzędu pracy są nie tylko kodeksowe, ale i ludzkie. Trudno spotkać ludzi, którzy tak bardzo nienawidzą bezrobotnych jak pracownicy urzędu pracy.
Organizator stażu wynika może robić co chce, bo stażysta nie jest pracownikiem:
- to nie należą mu się normalne warunki pracy
- dostaje stanowisko pracy - w piwnicy, bez okna lub daleko od okna, na znacznie gorszym sprzęcie,
- nie może się skarżyć, bo spotyka go kara - od pracodawcy i od urzędu
- większość firm nie chce zatrudnić stażysty po stażu - więc tworzy koszmarną opinię o stażyście i chce nowego stażystę potem kolejnego, a urząd pracy ZAWSZE jest po stronie pracodawców
- zakres pracy stażysty to te czynności, których nikt nie chce robić
- zakres obowiązków stażysty jest tajny - stażysta nie może się dowiedzieć z urzędu o ustalonych obowiązkach, więc pracodawca może dokładać stażyście wszystko co zechce do obowiązków
- nawet określenie praca biurowa nie daje stażyście gwarancji, że będzie pracownikiem biurowym
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 2

gorzej, nie jesteś pracownikiem ale jesteś zobowiązany do wykonywania poleceń przełożonego
Z definicji nie ma nadgodzin
Przepisom bhp i ochronie warunków pracy podlega każdy, nawet stażysta
Z plusów jest taki że jak zachorujesz to otrzymujesz 100% stażowego

Problemem jest to że te staże są wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem czyli do pozyskiwania taniej siły roboczej
to jest fair układ jedynie w stosunku do osob młodych by mogły pozyskać doświadczenie zawodowe i tylko po to

W innym przypadku bardziej szkodzą niż pomagają bo wysyłanie na staż osoby z doświadczeniem zawodowym mija się z celem i powoduje różne patologie a nawet tragedie rodzinne osoby starajacej się wrócić na rynek pracy, gdzie stażowe jest wprawdzie wyjęte z opodatkowania ale przez opiekę socjalną JEST uznawane jako pelnoprawny dochód rodziny i może być podstawą do wstrzymania wypłaty świadczeń i dodatków dla rodziny w potrzebie na okres rozliczeniowy czyli nawet rok.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja nawet pominę te kwestie płacowe - staż to świadome wyrządzanie ludziom krzywdy.
Urząd pracy o tym wie, bo stażyści się skarżą, ale oni posługują się tylko opiniami wydanymi przez pracodawców, którym absolutnie nic nie grozi za łamanie praw stażysty.
Zawsze winny jest stażysta.
Urząd pracy wydaje taką głupawą książeczkę, w której pisze o cennym doświadczeniu jakim jest staż. Kompletna bzdura.
Staże z urzędu pracy to na ogół koszmar w koszmarnych warunkach.
Pracodawcy, którzy idą po stażystę do urzędu pracy - wstydźcie się!!!
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 1

To całe szczęście że jestem po operacji, bo dziś zadzwonili do mnie po rozmowie kwalifikacyjnej, że chcą mnie przyjąć do pracy na Staż do Urzędu. Ze względu na stan zdrowia odmówiłam. Musiałbym pracować od 6 czerwca do 30 listopada 2020 r. I Baj Baj . Prestiżem nie jest zatrudnienie na Staż lub umowę zlecenie . Tak zwana śmieciowa. Trzeba siebie szanować mieć w sobie wartość i nie dać się oszukać wykorzystywać i poniewierac .
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

@Ela, nie było by problemu, wtedy można zgodzić się na staż i od razu przedstawić L4, wtedy firma sama rezygnuje ze stażu albo czeka aż wyzdrowiejesz a, w okresie trwania stażu masz prawo do zachowania 100%"wynagrodzenia" bo traktuje się to jako nieobecność usprawiedliwiona, bo staż to teoretycznie nie praca tylko takie szkolenie :) tak że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Byłam rok temu na stażu z urzędu pracy w Sądzie we Włocławku. Jest się tam darmową siłą roboczą, przynieś, podaj. Nie robisz tego co masz napisane w programie stażu, byś dostała pieniądze za staż musisz co miesiąc mieć podpisane stażowe przez panią kierownik, twojego opiekuna stażu, musisz jej wchodzić w d*pę bo inaczej pieniędzy za staż nie dostaniesz. Nie podpisze ci stażu i po pieniądzach. Nie robisz tego co masz w programie stażu. Robisz co ci każą. Oni za twoją pracę dostają pochwały. Jest tam wyzysk osób na stażu z Urzędu Pracy. Stażyści z Sądu którzy są po znajomości są traktowani bardzo dobrze. Nas z Urzędów Pracy traktują jak śmieci, robimy na pełen etat bez odpoczynku i przerwy w pracy. Najgorsze jest to że Urzędy Pracy to tolerują i stale im dają nowych stażystów. Pracownicy są zadowoleni bo znowu następni stażyści z urzędu pracy do wyzysku i pracy za nich. Kiedy ktoś ukróci te staże i przestanie dawać im tanią siłę roboczą . Winne są Urzędy pracy , bo wiedzą o tym. Skoro Sąd bierze na staż pracownika na 6 miesięcy powinien go zatrudnić też na 6 miesięcy. Sąd zatrudnia tylko na miesiąc stażystę i na umowę zlecenie. Nie na umowę o pracę i bierze następnych stażystów za których znowu Urząd Pracy płaci. Tak Urzędy Pracy likwidują bezrobocie. Dając darmowych pracowników w Sądzie.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 1

Urz. Pracy w Gdańsku stwierdza na piśmie, że może handlować osobą stażysty z organizatorem stażu bez wiedzy i zgody stażysty, który nie ma nic do powiedzenia. Program stażu jest ukrywany, chyba w porozumieniu z organizatorem, ponieważ ani od urz.pracy ani od organizatora nie można go otrzymać. Archiwum Państwowe w Gdańsku regularnie korzysta z pomocy urz.pracy w zakresie bezpłatnej siły roboczej na zastępstwo pełnoetatowych pracowników, którzy w tym czasie mogą się realizować na zakupach w pobliskich sklepach (salon odzieży używanej, Netto, Biedronka,Madison, Rossmann, solaria, salony kosmetyczno-fryzjerskie etc.) lub wykonywać zlecone prace prywatne wykorzystując do tego Stowarzyszenie Przyjaciół Archiwum. Przedsięwzięcie musi być bardzo opłacalne, skoro Archiwum poświęca na nie jednego doświadczonego wieloletniego pracownika, który każdy piątek (cały dzień roboczy) spędza w Urz. Pracy w sprawie stażystów. Stażysta wykonuje jedno i to samo zadanie przez cały okres stażu. Jak kończy się staż, zamienia się go na kolejnego stażystę do tej samej roboty, mamiąc go, tak jak poprzedniego, mrzonkami o umowie o pracę po stażu na min. rok.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Staż to nic innego jak pozyskanie darmowej siły roboczej.

Jest to z pewnością patologia, tym bardziej że nikłe są szanse na zatrudnienie. Żaden konflikt nie zostanie rozwiązany, bo i tak pracodawca może zrobić wszystko co chce, powiedzieć urzędowi co chce, tylko pracodawca ma rację. Nie ma żadnej ochrony dla stażysty. To człowiek pozbawiony praw.

A wszystko służy temu, żeby firma dostała kolejnego darmowego pracownika.
Interesuje mnie jedno – co dostają pracownicy urzędu pracy za pośrednictwo w organizacji stażów??? Bo to musi się komuś opłacać, dlatego w urzędzie pracy jest tak dużo ofert stażowych. Pomimo skarg stażystów, w te same miejsca kierowani są następni.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Urzędy pracy powinny skończyć z tymi staźami , Bo to oszustwo Totalne
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1

Pewnie pieniądze ,
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Tak trochę obok tego tematu. Miałem dwa razy okazję przekonać się o "jakości" ofert pracy za pośrednictwem PUP. Z całą odpowiedzialnością powiem, że domniemam jakiś niepisany układ i symbiozę pomiędzy właśnie PUP, a nie do końca uczciwymi "pracodawcami". W różnych odstępach czasu, a obydwie oferty były równie "lipne" i niewiarygodne. Nie przypuszczam złej czyjejś woli lub bezmyślności pracownika/pracowników PUP, ale otrzymując informację od "pokrzywdzonych" z takiego i takiego powodu odnośnie konkretnych ofert przekazywanych za pośrednictwem PUP,- to PUP co robi ? A właśnie , że PUP nic nie robi i jeszcze polemizuje,obarcza "awanturującego się" jego brakiem wiedzy, nie umiejętnością czytania, broni wręcz sprawcę lub "oprawcę" który za ich pośrednictwem szuka pracowników. A w ogóle to PUP za nic nie ponosi odpowiedzialności... Nie wiem czy mają obowiązek umieszczania jak największej liczby ofert pracy ( wykazać się w statystykach)- bez analizy czy jakiegoś sprawdzenia kto i dlaczego się zwraca do PUP o "pomoc" w znalezieniu pracownika ??? W moim przypadku to nie był kontakt z jakimś tam za przeproszeniem Panem Januszem" biznesu ale z podmiotem o charakterze spółki samorządowej i innej jeszcze "poważniejszej " w ten "deseń". Jeżeli bezrobocie zmalało i to drastycznie, istnieje możliwość rejestracji przez internet, dużo spraw załatwiają już inne instytucje to po co jeszcze tylu pracowników PUP jest na etatach ? Może by tak trochę odchudzić te instytucje bo oferty pracy są w internecie, liczba osób do rejestracji i załatwiania różnych też jest bardzo mała. Inne funkcje przekazać można organizacjom non profit czy fundacjom. I szanowni pracownicy PUP witamy na wolnym rynku pracy. Na rynku pracy ,a nie we wcześniej i na wcześniej przygotowanych miejscach pracy i stanowiskach w samorządach i itp. W PUP zatrudnienie powinno mieć charakter kontraktowy i rotacyjny np. na 3- 5 lat i taki pracownik po tym czasie zmienia pracę, może założyć swoją działalność DG jako Agencja Pracy nr. KRAZ.... itp lub dołączyć do innego już funkcjonującego podmiotu. Nie może być jak było i jest nadal.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie mam czasu to napiszę krótko. jest tak jak mówisz. Urzad nie ma żadnych instrumentów by sprawdzić firmę która aplikuje o stażystę
Nawet jeśli wiedzą że ta firma róbi ludzi w wałka ma przegrane procesy w sądzie i kosmiczne długi to urząd nie ma prawa odmówić wysłania stażysty
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ale może o tym informować potencjalnych stażystów a nie pchać ich w łapy oszusta.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

urząd nie ma prawa odmówić? czy po prostu nie chce?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

nie ma przepisów na których podstawie up może odmówić wysłania stażysty do takiej firmy
krótko mówiąc nie ma na to paragrafu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

O tym że doradca klienta, bo tak się teraz nazywa pracownik PUP, otrzymuje prawdopodobnie jakąś premię za skuteczne skierowanie bezrobotnego na staż mogłam się przekonać na własnej skórze w ubiegłym roku. Podczas kolejnej wyznaczonej wizyty w UP uprzedziłam, że za kilka dni mam rozmowę rekrutacyjną w firmie -sama sobie tę ofertę znalazłam, doradca pyta mnie "a na jakie stanowisko?" więc mówię że zgodnie z moim doświadczeniem zawodowym na st pracownika administracyjno - biurowego. I teraz najlepsze, pani mi wypaliła "szkoda pani na pracownika biurowego, pani ma wyższe wykształcenie, nie myślała pani o stażu np w jakimś urzędzie miasta,bo niedługo starzy urzędnicy odejdą na emerytury i urzędy porzebują nowych pracowników" Pytam ją, czy da mi gwarancję zatrudnienia po stażu? " Tak, ja już dwóm dziewczynom tak poleciłam i pracują w urzędzie miasta do dzisiaj i na ulicy mi dzień dobry mówią, tak mnie zapamiętały. Tylko musi pani iść do urzędu i zapytać czy by pani nie wzięli na staż bez gwarancji zatrudnienia bo wie pani oni po stażu jak zobaczą że tak pani zależy to na 100% panią zatrudnią. Trudno, trzeba najpierw zapłacić frycowe żeby potem mieć dobry etat, myślała pani o np pracowniku socjalnym w mopsie? Niech pani tam idzie i zapyta panią dyrektor czy bez gwarancji zatrudnienia by wzięła panią na staż, bo PUP będzie orgłaszał nabór na staż za 2 miesiące." I zaczęła gdzieś dzwonić do jakiejś koleżanki niby z mopsu czy nie zna numeru do kierowniczki mopsu ale tamta nie znała i żebym do tego mopsu szła i żebym "zagadała" do dyrektorki. W mig się zorientowałam, że to wałek grubymi nićmi szyty i postanowiłam że sprawdzę co to za kombinacja, więc poszłam tam. Dyrektorka udając zdziwienie że chcę staż bez gwarancji zatrudnienia poszła zadzwonić do PUP, po czym wróciła i oznajmiła że staż mogłabym odbyć ale bez podyplomowych studiów pracy socjalnej nie może mnie zatrudnić. Reasumując, podejrzewam że pracownik pup dostaje premię za skuteczne skierowanie bezrobotnego na staż. Do cholery, to ja mówię że mam romowę o pracę a pinda z pup mi mówi że szkoda mnie na etat, lepszy staż bez zatrudnienia. Do pup najlepiej chodzić z włączonym dydktafonem. A jak ona do mnie potem wydzwaniała jak to jej zależy na tym moim stażu. Szczęśliwie tę pracę, w sprawie której miałam rozmowę dostałam. Ale ta baba z pup mnie rozwaliła swoją bezczelnością i tupetem.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mówisz prawdę, ja co zajdę do UP to proponowane staże. Jeszcze ani razu nie dostałem propozycji zgodnej z moim wykształceniem a mam mgr po Zarządzaniu - więc tak naprawdę to dostałbym pracę wszędzie ale nie - staż najlepszy. Koniec z tym. UP powinny zostać zamknięte. Nie spełniają swojej roli. Ażeby dostać pracę w innym Urzędzie to trzeba być z rodziny, partii, dobrym znajomym znajomego albo posmarować. Tak samo na Poczcie Polskiej. Robią rekrutację od "parady" a zatrudnią i tak swojego.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Chciałam kiedyś iść na staż do NOT, ale pani w urzędzie nie chciała mi dać skierowania, odmawiała, chociaż stanowisko było takie typowe, jak dla każdego, biuro-sekretariat itp. Ona twierdziła, że na to stanowisko jest ograniczenie wiekowe - WYŁĄCZNIE DZIEWCZYNY DO 25 roku - bo starsi panowie z notu zamówili sobie wyłącznie takie dziewczyny na staż! No ja mam więcej lat. Pani w urzędzie stała na straży dobra organizacji.
No cóż panowie sobie życzą, urząd pracy realizuje życzenia. Wstyd urzędzie pracy.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 1

podbijam temat
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Również......
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Byłam na stażu z UP z dofinansowaniem Z UE. Staż jak to staż... bez szalu, pracowanie codziennie po 8 godz bez urlopu itp. za 800 parę złotych... dostałem umowę na 2 lata po stażu ale praktycznie za najniższą krajową... wiec zdecydowanie nie polecam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Wiem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

warto sprawdzać oferty stażowe przed podjęciem tematu :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Nie wszystko da się sprawdzić przed stażem.
A jak w trakcie stażu pojawi się problem to urząd pracy się "wypina".
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

To prawda, bo urząd jest tylko pośrednikiem w tym procederze, i to byle jakim
Ale to działa w drugą stronę Ze stażu nie tak łatwo wypaść, można się odbijać czy nie rozumieć poleceń, wystarczy się stawiać
bo zapłata stażowa jest zupełnie niezależna od opinii jaką ma firma o stażyście :D
I firma musi się nieźle nagimnastykowac żeby wywalić takiego stażystę oraz tlumaczyć przed uzedem ryzykując że urząd może zerwać umowę o sfinansowanie staży
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

idą do urzędu po darmoche , a niektórzy szukają od roku i żadnego nie mieli u siebie , byłem z 2 lata temu i do jednej firemki biurowe od roku facet szuka i nie może znaleść
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

No tak - niby firma musi się nagimnastykować, żeby znaleźć haki na stażystę. Ale to wcale nie jest trudne, bo można napisać na stażystę co się tylko chce. A urząd komu wierzy? Oczywiście pracodawcy.
Na bezrobotnego można pisać co się tylko chce. Urząd pracy z założenia jest przeciwko bezrobotnym.
Bo przecież normalny człowiek nie zostaje bezrobotnym, a jak zostaje, to nie idzie do UP.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Często jest tak, że urząd wciska bezrobotnemu, że po stażu jest gwarancja zatrudnienia. Niektóre firmy mówią stażyście od razu, że zatrudnienia nie będzie po stażu.
Więc kto ma rację? Komu wierzyć?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

A kto jest gwarantem zatrudnienia?
kto będzie stroną umowy po stażu?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Warunkiem otrzymania stażysty jest podpisanie dokumentów, że gwarantuje się zatrudnienie stażysty po stażu.
Firma nie chce zatrudniać nikogo, bo firma chce tylko stażystów.
Wystarczy napisać złą opinię o stażyście i można dostać nowego. To taki patent dla pracodawców oszustów.

normalna firma nie bierze stażystów z urzędu pracy.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

no właśnie, to firma "zobowiązuje się" do zatrudnienia po stażu
Z tym że przy "zatrudnieniu" powinna być gwiazdka* bo
nie ma określonej stawki jaką można zaproponować (czytaj: minimalna krajowa)
nie jest powiedziane że na etat ,mogą ci zaproponować 6/8 etatu
O ile to będzie etat, bo umowa cywilna jak umowa o dzieło i umowa zlecenie jest uznawana prze UP za pelnoprawną i dopuszczalną formę zatrudnienia !

wiele urzędów i instytucji publicznych traktuje takie staże jak pomóc przy łataniu stalych etatów podczas sezonu urlopowego i nie mają zamiaru zatrudniać po stażu tłumacząc sie brakiem zgody kierownika na zwiększenie etatów itp,...
Staż odbyty, pieniądze ktoś dostał, pracy nie ma, następny proszę
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

W urzędach coraz Vorzej4
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Generalnie zależy jak i gdzie trafisz. Na pewno trzeba te staże ostrożnie dobierać i szukać opinii o firmach, do których cię kierują, bo jeśli normalni etatowi pracownicy nie są tam traktowani najlepiej, to ty jako stażysta będziesz traktowany jeszcze gorzej. W takim wypadku na rozmowie z potencjalnym "pracodawcą" trzeba umyślnie wypaść jak najgorzej, żeby cię przypadkiem nie wziął. Sam miałem kilka podejść do stażów w różnych miejscach. W niektórych mnie nie chcieli, w 2 przypadkach to sam nie chciałem, ale w końcu odbyłem półroczny staż z GUP w jednym z urzędów, na stanowisku akurat częściowo związanym z moim wykształceniem i kwalifikacjami. Co prawda mnie nie zatrudnili po stażu, ale robiłem tam dosłownie wszystko to co etatowi pracownicy, i powiem, że nie było aż tak źle, bo ostatecznie sporo się nauczyłem. Jeśli potrzebowałem wcześniej wyjść, albo później przyjść to nie było problemu. Za każdy miesiąc na stażu należą się dwa dni wolne, przyjemniej jeśli chodzi o te staże z Funduszy Europejskich.

Przed stażem próbowałem szukać pracy zgodnej z wykształceniem i umiejętnościami i jakoś nie mogłem znaleźć, wszystko się rozbijało o brak doświadczenia pewnie. Może miałem szczęście, ale po stażu tak jak wcześniej aplikowałem na kilka podobnych stanowisk w paru miejscach i bardzo szybko znalazłem pracę. Obecnie pracuję na prawie identycznym stanowisku w innej państwowej instytucji.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeżeli staż nie jest pracą, tzn. że stażysta ma wyłącznie "stażować", a nie świadczyć pracę dla pracodawcy.
Ale pracodawcy o tym niby nie wiedzą.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Byłam kiedyś na stażu z PUPu, staż poprzedzony był szkoleniem. Typowa praca biurowa, głównie proste czynności i te czasochłonne. Później umowa o dzieło przez 3 miesiące, bo już pracy dla mnie nie było.

i generalnie kilka lat temu często dostawałam z PUPu skierowania na staże (karteczka, z którą trzeba udać się do "pracodawcy", żeby podpisał i stwierdzpł, czy przyjmuje czy nie) i niestety głównym powodem odmowy bywał brak doświadczenia... To ja się pytam, od czego są takie staże? Wyzysk, jak wcześniej było pisane. Darmowy dla firmy pracownik, a potem bye bye.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

No bo teoretycznie staż ma nauczyć czegoś stażystę - ale z reguły nie uczy.
Szkolenie przed stażem? A to ciekawe kto szkolił i z czego? Bo o bhp to jeszcze w urzędzie chyba nie słyszeli, szczególnie dla stażysty.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

"Umowę stażową podpisuje pracodawca z danym urzędem pracy (który działa w imieniu miejscowego starosty). Szczegóły takiej umowy określa Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Na staż może być skierowana konkretna grupa osób

Pomiędzy stażystą a pracodawcą nie dochodzi do podpisania żadnej umowy. "Wykonywana w ramach stażu pracy nie jest realizacją stosunku pracy. Ponadto stażysta w czasie odbywania stażu nie przestaje być osobą bezrobotną" - informuje nas Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

Z informacji, które przesłało nam ministerstwo, wynika coś jeszcze. "Pracodawca może w umowie zawartej ze starostą zobowiązać się do zatrudnienia w przyszłości bezrobotnego po zakończeniu stażu. Jednak przepisy w tym zakresie nie zawierają takich wymagań stawianych pracodawcom".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tym bardziej dziwne jest to, że niektórzy pracodawcy (najniższego sortu) poszukują na staż pracowników fizycznych.
Albo z prawem jazdy - jeśli potrzebują kierowców lub z innymi papierami do wykonywania pracy.
Staż niczego nie uczy.
A urząd pracy to wszystko przyklepuje i tkwi w samozadowoleniu z powodu słupków procentowych nt. zmniejszającego się bezrobocia.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bo staż da im darmowe ręce do pracy na których opłacenie normalnie nie było by ich stać
Jeśli ktoś zdecyduje się na pracę za stażowe to dlaczego taki pracodawca miałby płacić komuś za robienie tego samego normalną stawkę?
To zupełnie nieekonomiczne :P
Prawda jest taka że w ogólnym rachunku rodzimy pracownik jest tańszy niż ten z importu
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Do "antysta"
Nie o szkolenie BHP chodzi. To był program realizowany ze środków unijnych: szkolenie dot. pracy biurowej + staż w miejscu, w którym stażowanie dotyczyło pracy biurowej.
Taki pakiecik.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Uwaga na STAŻ który jest pracą a jednak w świetle prawa pracą nie jest

Jestem na stażu, który kończy mi się 31marca. Wczoraj opiekun stażu poinformował mnie że nie zatrudnią mnie na 4 miesiące jak było zapisane w umowie którą podpisałam z urzędem pracy. Powodem jest to że mają za mało pieniędzy (nie będę tu narzekać i rozwijać wątku że jest to ściema... Firma jest duża i ją by na to było stać). Dzwonilam do urzędu pracy aby się dopytać czy aby na pewno pracodawca musi mnie zatrudnić po zakończeniu stażu i pani odpowiedziała że taka jest umowa i muszą mnie na te 4 miesiące zatrudnić. Zastanawiam się teraz jak firma uargumentuje to, że nie chce mnie zatrudnić? Stwierdzą, że się nie nadaję choć to nie jest prawdą bo wszystkie czynności i obowiązki wykonywałam poprawnie i wszyscy byli zadowoleni z mojej pracy? Wiecie coś na ten temat? Mnie już nie chodzi o to żeby mnie zatrudnili, ale o tę opinię po odbyciu stażu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

W takiej sytuacji najprawdopodobniej zrobią sobie pupo-chron w postaci negatywnej opinii
Umowa stawowa jest umową cywilną ale tylko pomiędzy urzędem a firmą
W tej sytuacji Noe jesteś podmiotem tylko przedmiotem umowy
W przypadku otrzymania negatywnej opini można się do niej pisemnie odnieść podważając zdanie byłego szefa
tylko do niczego to nie prowadzi bo firma skoro jawnie mówi że nie ma zamiaru cię zatrudnić i zrealizować umowy to nic jej do tego nie zmusi
W tej sytuacji na twoją korzyść może świadczyć fakt że trzymali cię do końca umowy, bo skoro im coś nie pasowało to dlaczego trzymali taką osobę do końca umowy zamiast przerwać staż?
W takiej sytuacji można pozwać byłego niedoszłego "pracodawcę " o utracone korzyści i zadać wypłaty normalnej pensji za pracę która miała być świadczona na stażu plus obietnica zatrudnienia z powództwa cywilnego
Droga numer dwa można złożyć wniosek do sądu pracy o ustalenie stosunku pracy
Co do wydania pozytywnej opini o stażyści to nie ma możliwości by zmusić pracodawcę do wydania takowej
Opinia to opinia, trzeba by było zobaczyć jak wygląda umowa pup a firma ale pamiętaj nadal nie jesteś strona w tej umowie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Umowy stażowe dostają raczej firmy- znajomi urzędników, a urzędniki mogą dostawać kasę za znalezienie firmy.
Jeśli chcą zakończyć staż i nie chcą zatrudnić - to znaczy, że pójdzie jakaś obraźliwa opinia o stażyście.A urzędniki tylko z nią się zgodzą, bo bezrobotny to śmieć.
Jeśli chodzi o obronę jakąkolwiek - to nic się nie da zrobić.
Wszystkie sądy obronią urząd pracy, bo oni są święci i nietykalni.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

A jeśli już jest praca po tego typu stażu, to na krótko... Parę miesięcy i do widzenia, żeby przed Urzędem to jakoś ładnie wyglądało.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Racja, dlatego nigy więcej nie zaangażuję w staż. Pozdro
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Macie sporo racji. Powiem Wam jakie były moje doświadczenia związane ze stażem, aby przestrzec tych, którzy myślą o tym by pracować w ten sposób. Otóż, mój pracodawaca wymagał ode mnie wyrobienia książeczki do celów sanitarno-epidemiologicznych, ale nie umieścił (co jest niedopuszczalne) wzmianki o tym wymaganiu we wniosku o staż. Taką książeczkę musiałem wyrobić sobie za swoje pieniądze, a na jej wyrobienie nie otrzymałem nawet skierowania (to też niedopuszczalna sytuacja). Nie poinformował mnie o programie stażu, natomiast obarczył mnie takimi obowiązkami, które dawały mi tylko 3 lub 4 godziny na realizację programu stażu. Wymagał ode mnie kserokopii dowodu osobistego (złamanie przepisu o ochronie danych), której zresztą mu nie dostarczyłem bo nie miałem takiego obowiązku. Wymagał, że zaangażuję się (w godzinach mojej pracy) w działaność "szlachetnej paczki" jako wolontariusz (chciał mieć z tego korzyści). Nie przystałem na to tym bardziej, że nie miałem tego w programie stażu.Nagminnie łamał pzrepisy wymagając ode mie dostosowania do elastycznego grafiku pracy (podczas gdy we wniosku o staż były podane inne godziny). Do tego obrażał mnie (mimo iż ciężko pracowałem). Dopuścił mnie do wykonywania obowiązków bez wstępnego szkolenia z BHP (które powinno mieć miejsce w pierwszy dzień pracy, a nie po dwóch miesiącach). Na sam koniec postanowił mnie nie zatrudnić, gdyż uznał, że nie chcę z nim współpracować. Napisał mi negatywną opinię i...spadówa... Zapewne za jakiś czas przyjmie kolejnego stażystę by wykorzystywać go tak, jak mnie...Urząd rozkłada ręce i mówi mi, że nic nie może zrobić...Jeżeli dzieje sie tak u was - zróbcie jedną rzecz; napiszcie swoją opinię na temat przeszkód w realizacji stażu i dostarczcie ją jak najszybciej do urzędu (najlepiej miejcie też przy sobie, na wszelki wypadek, jak najwięcej dowodów). Wtedy wyślą do niego kontrolę. jak tak nie zrobiłem i teraz żałuję, bo ten gość nie zasługuje nawet na to, abym się źle o nim wyrażał..Powodzenia i pozdro
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

normalny pracodawca nie pójdzie do urzędu po darmowego pracownika!!!!

Do urzędu pracy idą najgorsi pracodawcy, pozbawieni wyobraźni i zasad. A na dodatek wysokie wymagania w stosunku do stażysty! Przecież teoretycznie staż ma pomóc stażyście znaleźć pracę, ma czegoś nauczyć stażystę. a rzeczywistość jest szara i ponura.
O up już nie wspomnę, bo najlepiej by było wysłać tych ludzi na bezrobocie, niech sami pójdą na staże, w które pakują bezrobotnych.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zaraz po studiach zapisałam się do PUP dostałam ofertę stażu i na nią poszłam. Traktowali mnie strasznie, robiłam wszystko co inni nie chcieli, miałam prace biurowe ale za biurkiem to nie siedziałam, miałam miejsce przystawione do biurka szefa ale w większości to byłam gońcem, starałam się i robiłam co kazali ale pracy nie dostałam, znowu PUP, dostałam umowę zlecenie na którą poszłam, jednak później stałego zatrudnienia również nie było, wróciłam do PUP i wysylaja mnie na kolejny staż, żeby było ciekawie stażem jest pilnowanie rzeźb i sprzątanie sali, kazdy weekend pracujący, wolne za to dzien w tygodniu i od 11 do 19, więc cały dzień rozwalony, oczywiście na wstepie powiedzieli mi że pracy po tym nie będzie, ale PUP pod groźbą utraty statusu bezrobotnego zmusza mnie na pójście tam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

staż to nie praca, jeśli będziesz pracować samodzielnie, bez nadzoru, to od razu zbieraj na to dowody i idź do sądu pracy z pozwem o ustalenie stosunku pracy, naprawdę warto to zrobić, bo po pierwsze skończy się takie wysyłanie cię na staże które stazami nie są, do tego będziesz miała prawo do normalnego wynagrodzenia, kasę za urlop i nawet zasiłek dla bezrobotnych po określonym przepracowany czasie. Jeśli nie jesteś w stanie sama wnieść takiego powództwa skontaktuj się z darmowym prawnikiem lub umów się na konsultację w pip, oni cię pokierują dalej...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

straszne rzeczy napisano o stażach i o tych miernych pracodawcach, którzy żerują na bezrobociu.
Strach pomyśleć co się dzieje, gdy pracy poszukują uchodźcy.
Znając życie marnie to widzę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Staż z urzędu pracy uregulowany jest w Ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy z dnia 20 kwietnia 2004 r. Ma on umożliwić bezrobotnym wykonywanie pracy i nabywania praktycznych umiejętności zawodowych bez formalnego nawiązywania stosunku pracy między nimi a pracodawcą.



Bezrobotni są kierowani na staż przez właściwego starostę. Długość stażu może wynosić od 3 do 12 miesięcy, w tym:

osoby, które nie ukończyły jeszcze 30 roku życia, mogą być skierowane na staż dla bezrobotnych na okres 3-12 miesięcy,
pozostali bezrobotni mogą być skierowani na staż na okres 3-6 miesięcy.



Bezrobotnemu w trakcie stażu przysługuje comiesięczne stypendium, którego wysokość regulują przepisy. W tym czasie bezrobotny nie pobiera natomiast zasiłku.



Jakie są inne istotne warunki stażu z urzędu pracy? Stażysta nabywa prawo do świadczenia urlopowego w wymiarze 2 dni na każde 30 dni wykonywania obowiązków.



Art. 53.4. Ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy mówi o formalnej stronie stażu dla bezrobotnych. Odbywa się on na podstawie umowy zawartej przez starostę z pracodawcą, według programu określonego w umowie. Przy ustalaniu programu powinny być uwzględnione predyspozycje psychofizyczne i zdrowotne, poziom wykształcenia oraz dotychczasowe kwalifikacje zawodowe bezrobotnego.



Ponadto, zgodnie z ustawą program, czyli inaczej regulamin stażu z urzędu pracy powinien określać:
nazwę zawodu lub specjalności, której program dotyczy,
zakres zadań wykonywanych przez bezrobotnego,
rodzaj uzyskiwanych kwalifikacji lub umiejętności zawodowych,
sposób potwierdzenia nabytych kwalifikacji lub umiejętności zawodowych,
opiekuna osoby objętej programem stażu.
Starosta kontroluje przebieg stażu i to, czy odbywa się on zgodnie z zawartą umową. Po jego zakończeniu wydaje osobie bezrobotnej zaświadczenie o odbyciu stażu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ale super komentarz o stażach! Tyle się można dowiedzieć!
Ale niestety za stażami stoi Urząd pracy i to oznacza, że staż z urzędu Pracy to bezandzieja.
Normalny pracodawca nie szuka stażysty. Stażysty szuka oszust, który właśnie zwolnił pracownika i woli jak ktoś pracuje za darmo.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak niestety jest...

Stażysta z PUPu to dla podmiotu oferującego staż darmowy pracownik. Potem przeważnie drogi stażysty i stażodawcy się rozchodzą.
Jakieś 9 lat temu odbyłam sporo rozmów w sprawie staży, na które byłam kierowana z PUPu. Jakoś widać było, że ci "pracodawcy" nie szukają osoby, którą można czegoś nauczyć (czemu przecież służy staż), a gotowego pracownika. Zdarzało mi się usłyszeć, że problemem jest... brak doświadczenia. Tak, na rozmowie o stażu.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

PRZEPROWADZKA DO TRÓJMIASTA (33 odpowiedzi)

Witam Kochani proszę o poradę. Obecnie mieszkam we Wrocławiu, ale zawiodłam się na tym...

Ile zarabiacie w 2023? (392 odpowiedzi)

Ciekawi mnie ile zarabiają forumowicze, krótko: - wiek - zawód - zarobki miesięczne - rodzaj umowy

Praca dodatkowa (26 odpowiedzi)

Witam, Czy w Trójmieście jest szansa na znalezienie pracy dodatkowej, takiej abym mógł pracować...