WERSJA ROBOCZA
WERSJA ROBOCZA
Normalny człowiek to na widok pełnej butelki i talerza.
To na mocy swego z naturą przymierza.
To, choć temat bywa śliski-
pije z kieliszka i je z miski.
Zawsze, przy tym, radośnie zęby wyszczerza.
Dzień nam roboczy nastał.
Młot niesiemy, kilof i łom.
Radością i śmiechem parskam,
bo do skupu idziemy na złom.
Teraz już sprzedał worek za złomem.
Do pełnej butelki i talerza-
człowiek nie zapomina się uczesać.
I już się nie czuje bezsilnym atomem.
Grzegorz Rymopis
Normalny człowiek to na widok pełnej butelki i talerza.
To na mocy swego z naturą przymierza.
To, choć temat bywa śliski-
pije z kieliszka i je z miski.
Zawsze, przy tym, radośnie zęby wyszczerza.
Dzień nam roboczy nastał.
Młot niesiemy, kilof i łom.
Radością i śmiechem parskam,
bo do skupu idziemy na złom.
Teraz już sprzedał worek za złomem.
Do pełnej butelki i talerza-
człowiek nie zapomina się uczesać.
I już się nie czuje bezsilnym atomem.
Grzegorz Rymopis