Warto!
Do pubu zaprosił mnie z żoną... mój syn. Skusił moim ulubionym Guinnessem. Prawdziwym z beczki, nie z butelki. A wiadomo, przy Guinnessie apetyt rośnie, więc nie mając zbytnio dobrego doświadczenia z jedzeniem w pubach zaryzykowałem. Zamówiliśmy z żoną boeuf strogonow na plackach ziemniaczanych. kochani pychota. Musiałem pub nawiedzić dzień później i do Guinnessa (celowo nie używam nazwy "piwo") zamówiłem pierożki z mięsem. Rewelacja. Okazuje się, że wszystko przygotowane jest na bieżąco, żadnych mrożonek, mikrofali, gotowców. Polecam wiec ten pub, bo sam lubię dobrze zjeść, smakoszom. Na pewno się nie zawiodą. O cenach nie piszę, bo po prostu są przystępne.