Re: Wątek bez znaczenia.
~Manson the Forester
(10 lat temu)
Dzisiaj moje dzieci robimy paszteciki z kapustą i grzybami.
Najsampierw bierzemy koszyk i maszerujemy do lasu nazbierać grzybków. Planowałem wczoraj w drodze z miasta W do domqu dokonać tejże czynności, ale na przeszkodzie stanęły mi deszcz - przeszkoda niewystarczająca - oraz przemiłe towarzystwo - przeszkoda wystarczająca - co razem złożyło się na ciemność w lesie i z grzybków nici. Wybrałem się tedy z koszyczkiem dzisiaj i zebrałem trochę koźlarzy, maślaków, gołąbków, purchawek i podgrzybków.
Grzybki wrzucamy na rozgrzaną bez przesady patelnię i dusimy je na oliwie z cebulką (mięsożerni mogą na wędzonej słonince). Po pewnym czasie dodajemy posiekaną ostrą papryczkę. Nie solimy przesadnie, sól jest w kiszonej kapuście, którą dodajemy jak nam się grzybki ładnie podduszą. Całość dusimy nadal nieśpiesznie do czasu, aż nasz farsz odda wilgoć. Zostawiamy do ostudzenia.
Należy dodać czarnego mielonego pieprzu, ale ja wolę pieprz kajeński, jest pełniejszy, ale ostrzejszy
Teraz pora na ciasto. Robimy zaczyn z pokruszonych drożdży, cukru i odrobiny wody (nie wiem po co dodawać mleko). Potem wlewamy zaczyn do mąki (pszennej albo pszennej pomieszanej z razową żytnią - takie paszteciki są wypasione). Wyrabiamy ciasto dodając ciepłe piwo w miarę potrzeby. Ciasto pozostawiamy do wyrośnięcia, a potem wyrabiamy raz jeszcze.
Do ciast niesłodkich dodaję piwo, zamiast wody. Jest świetne. Keith Floyd mawiał, żeby nie dodawać do jedzenia wina, którego by się nie wypiło, ale to nie jest prawda. Najlepsze wino do jedzenia jakie miałem to zoctowane wino z jeżyn od C. A do ciasta najlepsze jest piwo, którego nie sposób wypić - mówię o waszych flagowych okrętach panowie z żywca.
Ciasto po drugim wyrobieniu rozwałkowujemy i kroimy na prostokąty. Smarujemy białkiem jajka pozostawiając nieposmarowany 2 cm rant dookoła. Nakładamy farsz i zawijamy w ciasto tworząc kiełbaskę. Tniemy pod kątem na czterocentymetrowe kawałki, układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i smarujemy po wierzchu żółtkiem. Do piekarnika, chwilę dajemy ciastu odetchnąć i pieczemy w 180 stopniach kwadrans.
Doskonałe na przekąskę albo jako paszteciki do barszczu czy rosołu.
Farsz można także zawijać w ciasto naleśnikowe, nadziewać nim krokiety albo pierogi, ale to już inna bajka.
Smacznego.
Myki:
1. farsz musi być pierny, bo ciasto jest mdłe, ostrość farszu w gotowym paszteciku zmniejszy się,
2. zbyt kwaśną kiszoną kapustę musimy przepłukać wodą,
3. układając paszteciki na blasze zostawiajcie pomiędzy nimi odstępy, bo zanim będą gotowe urosną dwukrotnie.
0
0